Zwięźle, dosadnie, ale i zgodnie z prawdą. Ja dość dawno zrozumialem,że po pierwsze, to ja muszę zarobić na firmę, by ta miała mi z czego zapłacić.Zawężając, na właściciela.Także z tego powodu,ze to on ponosi całe ryzyko.A jeśli on splajtuje,to i moje miejsce pracy zostanie zlikwidowane.A na pracy mi zależało.Choć przecież nikt mnie do niej nie zmuszał, ni za karę mnie tam nie przysłano. Dlatego z co najmniej zdziwieniem słucham monologów-rankingów na temat ,któremu jest w firmie gorzej, którego bardziej wyzyskują.. Kończonych zwykle na nutę : "on sobie tam w domu leży , a ja tu na niego zapier... ! Ale on jeszcze zobaczy! Ja mu jeszcze pokaże! " "publiczność mu zwykle dopowiada: a weź mu to zostaw, kluczyki do baku ( zapominając, że w firmie są drugie) i autostopem do domu! A ten h.. niech sobie po auto przyjedzie! I zastanawiam się wtedy: skąd tyle tej wrogości? Mściwości? Czy to dotyczy wyłącznie tej grupy zawodowej, czy to nasza narodowa cecha?
Charakterystyczne też jest,ze gdy trafi się jakaś "ofiara" -n.p. podczas oczekiwania na prom czy pociąg- , to "stado" ją atakuje argumentami : ty.. , a tobie to ile płaci? B ja to mam 2000 podstawy, a potem 50 groszy za kilometr. A jak zrobię ponad 10 000 w miesiacu, to mam po 60."Ofiara" otwiera szeroko oczy... Eee.. Słychać z drugiej strony, ja to mam 1000 euro, i po 60 groszy.A urlop liczony z tego co razem dostaję.Oczy "ofiary" jeszcze szerzej się otwierają.. Eee.. slychać z boku (a z reguły przez CB-radio) to h.. , ja bym za tyle nie jeździł. Ja mam stałą 5 tys. zl. , a potem dopiero po 60 groszy. Ale już powiedziałem,że jak mi nie doloży , to mu pier.. kluczyki. "Ofierze" w głowie się zaczyna kręcić.. I myśl jedna drugą goni.. : to ja byłem głupi! Tak się dawałem oszukiwać! Ale ja mu jeszcze pokażę! To zlodziej..!
Zabawne jest, gdy się "stado" porozjeżdża i w grupkach zaczynają to komentować,głównie zdezorientowanie "ofiary".Ty.. ciekawe co będzie jak on wróci do firmy... Ale będzie jazda!
Dziwne to.Przykre.Ale i smutne. Skąd w nas tyle niezadowolenia i wrogości. Bo firma jest bogata bogactwem-doświadczeniem, obowiązkowością, przywiązaniem pracowników. A jednocześnie jest dla pracownika oparciem, zapleczem-także finansowym, jutrem.. Na marginesie, nasz kraj ,to także swego rodzaju firma.A my , to jej załoga.Tylko skąd w nas tyle złości, niezadowolenia ciągłego, pretensji do wszystkich i o wszystko.. ? Moze by się tak u progu nowego roku nieco nad sobą zastanowić?
[ Dodano: Sro, 02.01.2008, 11:49 ]
Myślałem oczywiście o wypowiedzi Cyryla
[ Dodano: Sro, 02.01.2008, 11:56 ]
Cytuj:
hehe porowanie normalnie kosmos
a tak wracajac do rozmowy to z tego co zrozumiałem to mozna tyle zarobic tylko ze jest to cholernie trudne ,wrecz niemozlliwe

Ja go jeszcze potpytam jak to jest z ta stawka za 1 km i jakie ma miesieczne przeloty :)itp
pozdrawiam
Jeśli to porównanie,to kosmos -dla mnie nie- , to dodam jeszcze jeden cytat : jak już się nająłeś za psa, to szczekaj, bo za to ci płacą.
I nie chcę tu nikogo,włącznie z sobą obrazić.
Resztę tematu zostawię nietkniętą, bo mam wrażenie ,że deliberowanie nad nią nic by nie wniosło. Tak jak młody wikary nie jest zrozumieć radości poporodowej sasiadki, a ona jego przeżyć na mszy prymicyjnej.