Zarobki

Witam,
Chciałbym się dowiedzieć ile zarabiają kierowcy ciężarówek, bez i z własnymi zestawami - jak w ogole tacy istnieją tak jak i zarówno doświadczeni i nie doświadczeni kierowcy. Jakwygląda sprawa formlana czy stała w nie zaleznie ile kursów zrobią, czy za każdy towar przewieziony, ilosć km, itd.
Wiem, że amatorskie pytanie, ale takie szczegóły są mi potrzebne do dalszego myślenia:)
Proszę o odpowiedź.

Cytuj:

Witam,
Chciałbym się dowiedzieć ile zarabiają kierowcy ciężarówek, bez i z własnymi zestawami - jak w ogole tacy istnieją tak jak i zarówno doświadczeni i nie doświadczeni kierowcy. Jakwygląda sprawa formlana czy stała w nie zaleznie ile kursów zrobią, czy za każdy towar przewieziony, ilosć km, itd.
Wiem, że amatorskie pytanie, ale takie szczegóły są mi potrzebne do dalszego myślenia:)
Proszę o odpowiedź.

poczytaj troche archiwum to sie dowiesz

Cytuj:

poczytaj troche archiwum to sie dowiesz

A jak sie czegos dowiadujesz o ceny, informacje to interesują ciebie ceny i informacje archwilane czy aktualne?

Cytuj:

.... archwilane czy aktualne?

A z Archiwum XYZ mogą być

viewtopic.php?f=43&t=15896

Po za tym istnieje opcja "szukaj" .

No właśnie ja dostałem telefon od szefa i powiedział mi ile dostanę kasy za dswa ostatnie kursy. I szok. Wyszło 200 zl mniej niż wyliczałem. Trochę nie kapuję, jade tyle tysięcy kilometrów, śpię po parkingach i ogólnie trzymam się za portfel a i tak wyszło mnie mniej niż minimalne wyliczenia a pensja jest przecież z dodatkami za diety i spanie w samochodzie. Czemu tak kroją po stawkach? Teraz widze, że oprócz radości jazdy ciężki to zawód.

niekoniecznie kroją, po prostu stawki są do dupy...


niestety, jak sie "Was" chce zatrudniać na stałe wynagrodzenie to większość wybrzydza że on woli na procencie albo na kilometrach, albo na niewiadomo czym...
akurat niedawno szukałem kierowcy do siebie do firmy to ilość fochów przez telefon od zainteresowanych powaliła na kolana...

na szczęscie niektorzy jeszcze potrafią liczyć i bardziej im odpowiada wynagordzenie stałe niż patykiem pisane.

eldorado sie skończyło teraz zaczyna sie walka o przetrwanie

Cytuj:

No właśnie ja dostałem telefon od szefa i powiedział mi ile dostanę kasy za dswa ostatnie kursy. I szok. Wyszło 200 zl mniej niż wyliczałem. Trochę nie kapuję, jade tyle tysięcy kilometrów, śpię po parkingach i ogólnie trzymam się za portfel a i tak wyszło mnie mniej niż minimalne wyliczenia a pensja jest przecież z dodatkami za diety i spanie w samochodzie. Czemu tak kroją po stawkach? Teraz widze, że oprócz radości jazdy ciężki to zawód.

Rozwiązanie proste: nie licz z złotówkach tylko w euro.I nie powinna się ta kwota z kursu na kurs szczególnie różnić.Sposób liczenia jest dość prosty i przejrzysty.Proponuję usiąść z szefem i poprosić o wyliczenie skąd się to wzięło, w jaki sposób zostało naliczone.

Zadzwobniłem do firmy, i wysłali mi cały przegląd co i za co. Teraz sie zgadza. Okazało się, że wisza mi jeszcze kase za 2 kursy bo muszą zamknąc swój jakis okres rozrachunkowy. Jak podliczyłem to sie okazało, że nieżle wyszło. W sumie to na początku poczulem sie jak na uczelni, że człowiek sie uczy a i tak nie zalicza. Przeciez nakreciłęm tryle tysięcy i nagle takie coś. Ale na szczęscie wyjasniło sie wszytsko.

Cytuj:

No właśnie ja dostałem telefon od szefa i powiedział mi ile dostanę kasy za dswa ostatnie kursy.(...).

Jak Ci źle, to po co tam jeszcze pracujesz?
Nie rozumiem tego.... Żle? to zmieniasz robotę. Dobrze? To pracujesz....

Cytuj:

Jak Ci źle, to po co tam jeszcze pracujesz?
Nie rozumiem tego.... Żle? to zmieniasz robotę. Dobrze? To pracujesz....

nie trzeba odrazu zmieniac pracy z byle powodu, mozna sie pokazac i pogadac o podwyzce,
przeciez mogła zajsc pomyłka (i tak sie okazało) ale ty bys uciekł odrazu zamiast na spokojnie wyjasnic, ponegocjowac
i po 3 latach pracy masz problem jak w CV napisać że sie miało 11 pracodawców - dwunasty sie zastanowi

Cytuj:

Cytuj:

No właśnie ja dostałem telefon od szefa i powiedział mi ile dostanę kasy za dswa ostatnie kursy.(...).

Jak Ci źle, to po co tam jeszcze pracujesz?
Nie rozumiem tego.... Żle? to zmieniasz robotę. Dobrze? To pracujesz....

Przeczytaj wyżej. I jak teraz wygląda sprawa ze zmianą roboty? Może jednak czasem warto porozmawiać.. ?

Cytuj:

nie trzeba odrazu zmieniac pracy z byle powodu, mozna sie pokazac i pogadac o podwyzce,
przeciez mogła zajsc pomyłka (i tak sie okazało) ale ty bys uciekł odrazu zamiast na spokojnie wyjasnic, ponegocjowac
i po 3 latach pracy masz problem jak w CV napisać że sie miało 11 pracodawców - dwunasty sie zastanowi

Cytuj:

Przeczytaj wyżej. I jak teraz wygląda sprawa ze zmianą roboty? Może jednak czasem warto porozmawiać.. ?

Czytałem wyżej. Naturalnie, że można (a nawet należy) negocjować z szefem ew. podwyżkę. Mierzi mnie tylko taka paplanina na forum - Jaki to szef be, jaki niedobry. Nie warto po prostu porozmawiać z szefem i już? Po co te publiczne biadolenie?

Cytuj:

Cytuj:

nie trzeba odrazu zmieniac pracy z byle powodu, mozna sie pokazac i pogadac o podwyzce,
przeciez mogła zajsc pomyłka (i tak sie okazało) ale ty bys uciekł odrazu zamiast na spokojnie wyjasnic, ponegocjowac
i po 3 latach pracy masz problem jak w CV napisać że sie miało 11 pracodawców - dwunasty sie zastanowi

Cytuj:

Przeczytaj wyżej. I jak teraz wygląda sprawa ze zmianą roboty? Może jednak czasem warto porozmawiać.. ?

Czytałem wyżej. Naturalnie, że można (a nawet należy) negocjować z szefem ew. podwyżkę. Mierzi mnie tylko taka paplanina na forum - Jaki to szef be, jaki niedobry. Nie warto po prostu porozmawiać z szefem i już? Po co te publiczne biadolenie?

Z tym to się absolutnie zgadzam. Możliwe,ze niewłaściwie odczytałem wypowiedź. Także nie mogę pojąć dlaczego juz przed pójściem do pracy wielu zakłada ,ze będzie na pewno wyzyskiwanymi, oszukiwanymi itd.. Z góry zakładając,że na pewno za mało dostają (to po co tą pracę podejmować w ogóle??) , więc trzeba sobie "dorobić".Co -nawet przez nieliczne udowodnione przypadki-powoduje,że pracodawcy patrzą na przychodzącego do pracy jako na potencjalnego oszusta czy złodzieja.I ta niemiła dla żadnej ze stron sytuacja się nakręca.
Ciągle powtarzam-tam gdzie da się rozmawiać, bo wcale nie wszedzie się da na argumenty-,ze jeśli uważam ,że właściciel zarabia bardzo dużo, a mi płaci w relacji do tego grosze, to co stoi na przeszkodzie by wziąć auto w leasing czy kredyt i nie dać się nikomu wyzyskiwać? Być sobie panem i samemu pracowac na siebie.
Jest m.in.bardzo dużo aut po Rico.Firmy leasingowe szukają nabywców na nie.Więc dlaczegoby nie??

Co kto gada, gdzie nie robi tam jest źle, a to szef nie taki a to coś tam. Jak się nie podoba na 100% to zmienić pracę. A jak ktoś jest takim wiecznym nie dogodzonym, bo ja mam mało a szef to boss. Jak tak to niech rzuci jazdę u kogoś, niech kupi sobie zestaw(ciekawe jaki, publicznie pewnie taki ktoś gada, że starszy jak 5 lat samochód to on do niego nie siada, ale ciekawe jaki kupi za swoje, też 600koni i będzie lał w nieskonczoność? Niech znajdzie sobie w dzisiejszych czasach dobrą robote na auto. Szczególnie ci co myślą, że spedycja będzie się o nich prosić itp. Dziś jest wszystko obstawione i nie jest tak łatwo się wkrencić na dobrych warunkach. Niech ktoś taki podejmie to ryzyko, a ciekawe jak taki ktoś będzie traktował swojego kierowcę, jeśli do tego dojdzie. Nie wspominałem o leasingu bo sprawa jest wiadoma.
pozdro

Widzę, że po moich postach pojawiło się pytanie dlaczego jeszcze tam pracuję. Juz pisałem, że sprawa sie wyjaśniła. A po za tym to dobra firma. Na swoją renomę pracowałem cały rok i tak z sypiącej się kaczki (mercedes), przesiadłem się na trochę lepszego Iveco Daily. Potem dostałem mercedesa sprintera, najpierw troche gorszego a potem jednego z najszybszych w firmie bez obroży. I choć wiele jest kierowców w firmie, niektórzy już po 40-stce, to ja dostałem najnowszy wóz. Renault Master na bardzo dobrym wyposażeniem min. klimatyzacja, el. szyby i lusterka, sterowanie radia i CD z kierownicy, co ważne kurnik z łózkiem i webasto, z tyłu poduchy, komputer pokładowy. Po za tym niedawno była podwyżka stawki kilometrowej. Wiec tylko głupiec rzuciłby tą pracę a ja przechodzę na zaoczne studia bo teraz wiem, że lepiej pracować i robić to co sie kocha, niżstudiować dziennie uczestnicząc w wyścigu szczurów i jeszcze ładować tam kupę kasy.
A z firmą pogadałem i jak już mówie, zgadza sie i dostałem tyle i wyliczałęm tylko ze wpałcili mi za mniej kurtsów, a za nastepne pieniadze beda w przyszłym tygodniu.
Na chleb jeszcze mam.

To skoro się wyjaśniło to udanej pracy.

I kolejny raz się okazało,że warto rozmawiać. Zanim zacznie się rzucać na oślep przekleństwa, oskarżenia i wszystko co najgorsze-warto rozmawiać. Bo po obu stronach tego umownego stołu siedzą ludzie, którzy po ustaleniu jej zasad, są w stanie być z wzajemnej współpracy zadowoleni. Dlatego tak przyjemnie czyta się,że po merytorycznej i kulturalnej rozmowie sprawa się wyjaśniła.
Powodzenia! Tak w pracy którą polubiłeś, jak w zdobywaniu wiedzy i tytułu, który daje w przyszłości alternatywę, wybór.