Strona 1 z 1 [ Posty: 17 ]
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 31 gru 2007, 14:02

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 lip 2007, 19:03
Posty: 107
Lokalizacja: Zielona Góra

Panowie, jak to jest z tymi meblami?
Chodzi mi o to czy są bardzo ciężkie czy moze są w częściach i rozładunek jest pożyteczną gimnastyką?

Czy zdażało się Wam, że musieliście nosić w pojedynke jakieś naprawde ciężkie meble np całe komody czy stoły?

Pozdro


Ps. zaczynam szukać swojej pierwszej pracy C+E ;)

_________________
Nie warto wdawać się w dyskusję z "debilem" bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem..


Ostatnio zmieniony 31 gru 2007, 14:16 przez tresor, łącznie zmieniany 1 raz.

Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 14:13

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 gru 2007, 17:26
Posty: 1
Lokalizacja: Made in Poland

Ja jak wiozłem mebelki to były rozkręcone i w pudełkach wiozłem.... ja nic nie nosiłem...


Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 14:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 lis 2006, 18:57
Posty: 1697
Samochód: Opel Insignia ST
Lokalizacja: Spręcowo, ok. Olsztyna

Cytuj:
Panowie, jak to jest z tymi meblami?
Chcesz, to mogę Ci wiele o tym napisać, bo tata woził w 99 roku MANem L2000 meble po całej Polsce.
Cytuj:
Chodzi mi o to czy są bardzo ciężkie czy moze są w częściach i rozładunek jest pożyteczną gimnastyką?
Firma Mebel-Styl ( http://www.mebelstyl.com.pl ) , w której tata pracował robiła dębowe meble stylowe w stylu gdańskim. Dąb jak to dąb był bardzo ciężki. Jakbyś wszedł na podaną stronę, to na meblach widać tzw. koronę. Meble stawiało się w kontenerze jedne na drugich. Nadstawki oraz itp. rzeczy montowało się na miejscu.
Cytuj:
Czy zdażało się Wam, że musieliście nosić w pojedynke jakieś naprawde ciężkie meble np całe komody czy stoły?
Zależy na jaką firmę trafisz. Tata musiał nosić meble, czasami brał pomocników, nieraz pomagali klienci. Jakbyś miał jakieś pytania, to postaram się na nie odpowiedzieć.

_________________
Solaris Urbino 18 '17


Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 15:58

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 lis 2005, 12:42
Posty: 471
Lokalizacja: KACZOGRÓD

Raz zawiozłem mebelki do Wiednia z Iławy(załadunek był w ZK), przyszedł kasztan postawił mi taki wózek towarowy(nie mylić z paleciakiem) i mówi po swojemu że to wszystko muszę mu tu wystawić na rampę.Popatrzyłem sie na niego czy się dobrze czuje.
Zabrałem dupę w troki i poszedłem poleżeć, oczywiście wykonując wcześniej odpowiedni telefon.Po godzinie przyszedł i każe mi odjechać od doku. Mówię żeby dawał papiery jak nie bierze towaru.Potupał dwa razy i poszedł, od rampy nie odjechałem. No i powiem Wam że stałem pod tą rampą 7godzin z okładem ale mam satysfakcję bo się nie dałem. Po południu rozładowali sobie sami. Mam nadzieje że Wy też się nie dajecie w takich podobnych sytuacjach jak ja miałem.

_________________
http://kubamich1-kubamich1truckmodelsfa ... gspot.com/


Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 16:19

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2006, 20:27
Posty: 92
Lokalizacja: zachodnipomorskie

czy kierowca musi rozładowac auto np. paleciakiem?


Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 16:58

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 lut 2007, 22:55
Posty: 527

Zadaniem kierowcy jest przewiezienie danego towaru i odpowiednie zabezpieczenie go podczas transportu. Rozładunek powinien (przynajmniej w "teorii") dokonać odbiorca, ale to różnie bywa.


Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 16:58

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 gru 2007, 0:28
Posty: 124
Lokalizacja: => PL <=

Ja napisze tak:
pierwsza robota - robilem w sklepie meblowym Meble ONYX - mielismy swojego firmowego dostawczaka, ale tez przywozili meble (i nie tylko) z Kalwarii i z innych zakatkow Polski. rozladowywalismy albo sami, albo kierowca czasami pomagal. Do klientow tez sie jezdzilo we dwoch lub w pojedynke - zalezalo od sytuacji
teraz robie na magazynie MWG Mieszko zaklad nr 2 w Raciborzu.
Tu juz mlym o wiele wiekszy i to jest really magazyn. Rabeny/ Nagle + mniejsi przewoznicy.
Sprawa wyglada tak - jak juz dany kierowca iles razy byl na zaladunku czy rozladunku i sie w tym sprawdzil (potrafi) - to sie spox sam obsluzy - jest troche takich kierowcow.
Nieraz kierowcy sami nas przeganiaja i sami sie obsluguja - sam sobie smiga, zaglada na palety czy sa oki i kolejnosci palet do pozniejszego rozladunku.
Sa tez tacy, ktorzy wcale nie wylaza z kabiny - kimaja, albo siedza w biurku (a tez czesto podjezdzaja).
Sa w koncu i tacy, u ktorych ta sporawa jest wahliwa jak wahadlo - zalezy od humorku szofera ;)
No ostatnia grupa - to tacy osobnicy, ktorym wcale nie dajemy mozliwosci/ sposobnosci - poprostu sobie nie radza - a to rampa zawalona z wszelkich mozliwych stron, a to tlok na placu i kolejka, a to setki innych powodow, no i poprostu sami nie chca - sprawdzaja jak ladujemy, ale sie poprostu boja - bo wozki elektryczne - zwrotne, zwinne a wprawa niestety ;) (sami sobie dopowiedzcie).

Jest i tak, ze niestety nie da sie wjechac elektrykiem - bo za niski wozik, czy autko z winda - wtedy paleciak i albo sie sam obsluguje, albo sie mu pomaga, albo samemu sie go "robi".

Taka mala przypowiastka prawdziwa.
Kiedy byly jeszcze stare wozki u nas na rampie - przyjechal kierowca do nas z przerzutem wafli aro (z zakladu w Wa-wie) - 3 auta staly - 2 z waflami - jednego zaladunek robilem, drugi sie sam pofatygowal - wiecej "wozidel paletowych" nie bylo na rampie, 3 sie podstawia i sie kreci, muchy w nosie, koza w du#ie, mruczy, wnerwia, wqfia wrecz, bo jego kolezka juz w polowie pusty a ja dopiero koncze zaladunek najwazniejszego w danym momencie. Znajomek sie rozladowal i poszed z rampy - wozek sie zwolnil, zakonczylem tez zaladunek najwazniejszego - wiec sie zabieram za "kociokwika" :roll:
Stwierdzil, ze bedzie szybciej, jak bedziem dzialac wspolnie (a wiadomo - dzialaj wspolnie - to cie nikt nie ciu#paga ten tego) :D ;)
stare wozki byly zdradliwe - szarpaly jak dzikie mustangi - niczym byki na rodeoo.... - wyciagalem z naczepy - a p. szofer odbieral i ustawial do odbioru przez (do) duzego wozka i jazda skaner/kod i w regal. przy pierwszej probie. (taki wstep)
Sz: Bedziem razem
Ja: oki - ale dasz rade - masz papier na wozek? Jezdziles tym kiedys?
Sz: nie - ale powinienem sobie dac rade
Ja: (glupi) Zgoda
jak wparzylem w naczepe - to widze pozniej jak faciem szmyka - dobrze ze mial buty sportowe - bo z klapek by go na 100% wyrwalo.
Zasypalem go paletami i biedak blady stwierdzil, ze ja na rampie - on naczepa.
Nie dosc, ze krzywo poustawial palety, to nie wiem ile wtedy polamalo
:twisted:
Istny szatan nie kogut ;)
Moze sie zdawalo, ze to latwe - ale ja juz mialem troche motogodzin na rampie wysmiganych - wiec jakas drobna wprawa jest/byla - on swiezy by narobil wiecej szkod lub mogl sam sobie krzywde zrobic...
Mam nadzieje, ze troche szacunu u niego zyskalem i troche mu to dalo do myslenia - bo cwaniactwo - to zgubna rzecz...

Jak widac - Wszystko zalezy od sytuacji, wiec pomysl, przemysl i wyciagnij ODPOWIEDNIE wnioski!

_________________
B <= 2000
widlak & butle gazowe <= 2007
C & C+E <= 2008
D <= 2010
A => brak


Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 17:15

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2007, 10:10
Posty: 191
Lokalizacja: Rudnik koło Myślenic

Kierowca śmiga paleciakiem,a ja kaskę biorę.Mniód malina.A wal się na cyce,chcesz kasę to sam śmigaj :)

_________________
Ja nie kłamię,ponieważ nie pamiętam co komu mówiłem ! :)


Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 17:31

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 gru 2007, 0:28
Posty: 124
Lokalizacja: => PL <=

Cytuj:
Kierowca śmiga paleciakiem,a ja kaskę biorę.Mniód malina.A wal się na cyce,chcesz kasę to sam śmigaj :)
Tiaaa - porob troche na magazynie to sie dowiesz, ze tam nie ma - jedna osoba (lub dwie) siedzi na rampie caly dzien i dlubie w nosie i tylko sie modli, zeby nikt nie podjechal - to bedzie mial spokojne 8h zaliczone.
Tak nie jest - jak jest mlynek z zaladunkami/rozladunkami - to sie czasami siedzi na rampie caly dzien, ale niezbyt czesto tak jest.
Jak podjedzie to kogos z nas wolaja, ale bywa i tak, ze nie wolaja, bo sie sam - moze poprostu ma na tyle oleju w glowie, ze umie, ze potrafi...
Jak sa braki ludzi, eksporty do robienia, zaleglosci z innych zmian - jednym slowem dla niekumatych - cyrki z mlynem, ewentualnie zajob z nerwami, tu Ci kontener laduja, a ty w tym czasie ladujesz dodatkowo 2 auta (i musisz na biezaco podawac na kontener iles palet, zeby mogli chlopaki recznie ladowac) + oczywiscie przerzut podjedzie z innego zakladu Mieszkowego, rampa zafajdana paletami ktore sie beda ladowac na nastepnej zmianie (ewentualnie za jakis blizej nieokreslony czas, bo to kierowca nie dojechal, albo magazynier -ka chciala podciagnac norme), lotnisko zas*łane paletami, ze ledwo wozkiem przejedziesz - to zobaczylbys i zmienil zdanie.
A czasami jak chce szbciej wyjechac (i nie tylko) - niech pomoze (albo sam chce - podkreslam dla "niekumatych zielonych zabek"- korona z glowy nie spadnie - pozniej nie bedzie psioczyl, ze stal, ze dlugo ladowali, ze to, ze tamto...
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia - a wierz mi - jak sie jakis "zidiocialy" szofer trafi, to nie dla zlosci - ale czasem dla zasady nalezy "przywolac" do poziomu parteru ;)
nie mowie - tylko przedstawiam sytuacje - a ta zalezy od wielu czynnikow - jeden sie sam laduje, bo SAM chce (moze go to cieszy, bo moze sie troche poruszac, pogadac z magazynierem -ka, z reszta pracownikow, a stali to zawsze przylaza - nie tylko, zeby sprawdzac, ale zeby normalnie pogadac, porobic jaja - przeciez i My i Oni to sa ludzie - My damy ciala raz, ale Oni nie zagwarantuja, ze ciala nie dadza nastepnym razem).
Czasami szofer nie gada nic - sami idziemy pomoc - bo starszy wiekiem, bo czasu nie ma, rampa potrzeba itd. itp.

Jak co - zapraszam na Opawska do Raciborza - przekonasz sie sam - rusz rozumem, a nie strzelaj focha - bo z takiego focha - to sorry, ale.... powiem jedno - DOROŚNIJ CZŁOWIEKU :wink:

Szczesliwego Nowego Jorku ;)

_________________
B <= 2000
widlak & butle gazowe <= 2007
C & C+E <= 2008
D <= 2010
A => brak


Ostatnio zmieniony 31 gru 2007, 17:39 przez *KroQ*, łącznie zmieniany 1 raz.

Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 17:36
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 wrz 2007, 0:35
Posty: 693
GG: 0
Samochód: wrotki
Lokalizacja: NSZ

szwagier prowadzi duzy sklep meblowy i u niego klient ma wyraźnie na początku powiedziane, że dostawa owszem, ale rozładunek musi sam kombinować, bo kierowca nie będzie mebli nosił. Chodziło między innymi o to, żeby nbie było sytuacji, gdy kierowca wnosi z klientem (pomaga mu) mebel i ten mebel się uszkadza o coś i klient nie chce go przyjąć.....a były takie sytuacje. Dlatego teraz robi to tak, że nawet gdy kierowca nie nosi, to klient po zrzuceniu mebli z samochodu i przed zabraniem ich wszystkich do domu musi meble obejrzeć czy nie są uszkodzone i podpisać papier.

Ja raz zawoziłem komuś na prośbe szefa sofe z jakiegoś sklepu do gościa w Olsztynie i ten chciał żebym mu pomógł wnieść na 4 piętro kamienicy, gdzie korytarze są wąskie. Owszem, ale najpierw podpisał dokument, że odebrał mebel bez widocznych uszkodzeń.....i bardzo dobrze, że go podpisał, bo gdy wnosiliśmy tę sofę na górę, to juz na parterze wypadła ona mu z rąk i dalej zanieśliśmy ją już w częsciach :D:D:D
Cytuj:
a stali to zawsze przylaza - nie tylko, zeby sprawdzac, zeby normalnie pogadac, porobic jaja - przeciez i My i Oni to sa ludzie - My damy ciala raz, ale Oni nie zagwarantuja, ze ciala nie dadza nastepnym razem).
jak robiłem na magazynie, to też jak stali kierowcy przyjeżdzali i jak któremu sie nie śpieszyło i mi to na kawe i pierdoły ponawijać :D jak jeżdze w trasy to tez nie siedze jak burak w kabinie tylko ide do ludzi

_________________
NIE-POMPIARZ


Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 18:01

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2007, 10:10
Posty: 191
Lokalizacja: Rudnik koło Myślenic

Cytuj:
Jak co - zapraszam na Opawska do Raciborza - przekonasz sie sam - rusz rozumem, a nie strzelaj focha - bo z takiego focha - to sorry, ale.... powiem jedno - DOROŚNIJ CZŁOWIEKU
A jak coś się stanie,nogę kierowca złamie,czy inny nieszczęśliwy wypadek.Kto za to odpowie,a kto powie że nie musiał tego robić?
NIECH KAŻDY ROBI TO CO DO NIEGO NALEŻY

_________________
Ja nie kłamię,ponieważ nie pamiętam co komu mówiłem ! :)


Tytuł:
Post Wysłano: 31 gru 2007, 18:23

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 gru 2007, 0:28
Posty: 124
Lokalizacja: => PL <=

a ja tez naginalem z meblami - tez czasami nawet dziekuje sie nie slyszalo, czasami ktos cos sypnal, jakas herbatka czy kawa proponowane - ale zawsze brak czasu (wiec czesto niestety z bolem serca) odmowa i dalej rozwozic lub na sklep.
Szef mowil wprost - my nie musimy wnosic - ludzie wiedzieli, bo przy placeniu informowal, ale pomoc mozemy - jak sie z nami dogadali - niejeden raz az bylo glupio brac - czasem to za same pogaduchy bylo milo taszczyc cos na ktores pietro - do studentek, czy kogos "z jajcowym poczuciem humoru i rozmowy".

Teraz to najlepsze sa na magazynie rozmowy stalych kiermanow z nami - stalymi Mieszkowcami (choc ja mam narazie do konca stycznia, ale chyba dadza dalej) ;)
te nawolywania przez caly magazyn, te smiechy, numery, ksywki, kawaly, rozmowy.

Napisze jeszcze tak - kazdy ma swoj charakter, kazdy ma swoj lepszy czy gorszy dzien - robilem juz w kilku branzach i firmach - zawsze sie staram byc neutral i starac sie robic to co mam robic i to dobrze. Jestem tylko czlowiekiem, moge sie pomylic, cos zepsuc, dac plame, ale tak jak mi to obecna kierowniczka raz powiedziala (jeszcze jak bylem na zleceniu) - Kto nic nie robi - ten nic nie narobi. Robilem tez z roznymi ludzmi i w roznych warunkach. Z kilkoma ludzi z poprzednich miejsc pracy mam dalej kontakt, dalej sie spotykamy na piwku, w miare mozliwosci kontaktujemy (nawet i z szefostwem ze sklepu meblowego ;) - jak tam wpadam, to zawsze pogadamy i o to chodzi - ŻYJ i DAJ Życ.
Wiem jedno - nie jestem idealem - bo takich nie ma - chce zeby kazdy kto ze mna robi - zeby robil w milej przyjaznej atmosferze (chyba, ze przegina pale - a ja jako zodiakalny skorpion - potrafie byc niesamowicie pamietliwy) - zarty zartami, glupoty glupotami - ale chamstwa, ponizania - to nie zniose.
Dlatego podoba mi sie w Mieszku - fajna ekipa - choc czasami doprowadzaja do nerwicy, ale da sie zyc na tyle, ze z checia sie idzie do pracy :D:D, bo "glupole" znowu cos wymysla, bo bedziemy w wolnym czasie nasmiewac sie z "wyrolowanego" kolegi, ktory tylko na moment sie odwrocil, a tu juz kawalki deski podlozone pod pedaly w widlaku, to ilosc obrotow i czujnik wysokosci na foliarce zaklejony, bo znowu paletowke na plecy przykleja - do azerbejdzanu :D, a to sie nie wiadomo z jakiej dziury wyloni kumpel ze slynnym haslem - łłłłłłłuuuuuuuuuaaaaaaaa - i straszy, a to znowu kierowce sie pownerwia jego ksywka, a to zas kierowca pepik, o wygladzie skrzyzowanego rumcajsa z bin ladenem i fidelem castro sie pojawi, a to kierowca turek na weekendzie zlapal kure i obskubuje ja na placu i robi sobie rosol :D, a to wyscigi na wozkach po magazynie, a to paleciakiem w zakret 90' bez hamulca sie wejdzie, a to znowu bedzie zajeb i mlyn, ze az sie bedzie koszulka lepic do plecow, a to znowu bedzie luzik, a to znowukadra bedzie sie przekrzykiwala w cytowaniu Czesia...
Staraj sie tak zyc z kazdym, zeby sie cieszyl ze spotkania z Toba, a jak ktos za kazdym razem jest zadufany, zlosliwy, "bo ja jestem Bog wie co..." - to nie ma mocnych - Ktos cie zlamie i bedziesz wtedy plakac.

Sorrki za ogromnego OFFTOPICK'a - ale mam nadzieje, ze kierowcy lub kandydaci na kierowcow z checia poczytaja i przemysla te slowa. Ja robie teraz prawko na C - Bozia da bede jezdzic - jednak juz wiem jak wyglada praca na magazynie. Jak bede jezdzic - wiem, ze zmienie nieco kat patrzenia - bedzie mi na czasie zalezalo - wtedy mam nadzieje, wejde na ten temat - przeczytam to i wybacze te godziny czekania, brak papierow, bajzel, kolejki - przypomni mi sie poprostu druga strona medalu, bo przeciem Magazynowi i Kierowcy to nie moga byc wrogowie - wspolpracujemy, wiec sie szanujmy.
Morał:
Kolegojesta19 - Wybaczam Ci i zycze Zdrowia
:)
A jesli chodzi o zlamanie nogi/wypadek - prosze o tekst ustawy/artykul/paragraf - czarno na bialym - gdzie jest napisane, ze nie moze?!?
Jest, ze moze uzywac wozka, posiadajac uprawnienia i UPOWAZNIENIE wydane przez kierownika zakladu (de facto sam nie mam tego badziewia, a papiery na wozek posiadam). do paleciaka nie musisz posiadac - co do tych naszych elektrykow na rampie - hmmm....na dwoje babka wrozyla co do papierow na wozek widlowy - ale prosze o konkrety co nalezy do kierowcy - bo przekrzykiwac sie mozemy do przyszlorocznych swiat Bozego Narodzenia i nie dojdziemy swych racji :P
Ja tylko pisze jak jest - ale nigdzie nie pisalem, ze nam sie nie chce i z lenistwa nie ladujemy - a takie odczucie po Twojej ignorancjiej odpowiedzi mozna sie domyslac - wiec jak...?!? Zarzucisz mnie przepisami? odpalisz google...?
KONKRETY PLIZZ!!

_________________
B <= 2000
widlak & butle gazowe <= 2007
C & C+E <= 2008
D <= 2010
A => brak


Tytuł:
Post Wysłano: 01 sty 2008, 17:39

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 lip 2007, 19:03
Posty: 107
Lokalizacja: Zielona Góra

Jak już to będe woził mebelki po UE głównie Niemcy.
Z tego co wiem to będziemy musieli sami rozładowywać.
Jazda w podwójnej obsadzie.
Wiem, że to jest chyba najgorsza robota ale mam 2 firmy pod nosem i biorą bez doświadczenia.
Zastanawiam sie czy tam nie pójść na początek.

_________________
Nie warto wdawać się w dyskusję z "debilem" bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem..


Tytuł:
Post Wysłano: 01 sty 2008, 19:41

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2007, 10:10
Posty: 191
Lokalizacja: Rudnik koło Myślenic

Cytuj:
Kolegojesta19 - Wybaczam Ci i zycze Zdrowia

A jesli chodzi o zlamanie nogi/wypadek - prosze o tekst ustawy/artykul/paragraf - czarno na bialym - gdzie jest napisane, ze nie moze?!?
Jest, ze moze uzywac wozka, posiadajac uprawnienia i UPOWAZNIENIE wydane przez kierownika zakladu (de facto sam nie mam tego badziewia, a papiery na wozek posiadam). do paleciaka nie musisz posiadac - co do tych naszych elektrykow na rampie - hmmm....na dwoje babka wrozyla co do papierow na wozek widlowy - ale prosze o konkrety co nalezy do kierowcy - bo przekrzykiwac
A czy ja jestem pracownikiem tej waszej firmy? Jak sam piszesz ,wszelkie zasady dotyczące bezpieczeństwa są tam łamane.Weźcie się do pracy,bo pod przykrywką,dobrej zabawy ukrywacie lenistwo i własnymi obowiązkami chcecie obarczyć inne naiwne osoby,ale nie wszyscy są naiwniakami. Dorastanie jest ciężkie i czasami niekorzystnie odbija się na psychice nastolatka.
Życzę duużo pracy!

_________________
Ja nie kłamię,ponieważ nie pamiętam co komu mówiłem ! :)


Tytuł:
Post Wysłano: 01 sty 2008, 20:56

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 gru 2007, 0:28
Posty: 124
Lokalizacja: => PL <=

otoz to kolego jesta
podsumowanie idealne :o)
Zycze wiec szybszego wydoroslenia, bo zachowanie a'la "dziecko neo" jakos obecnie juz nie jest powszechnie lubiane.
Koncze juz ten watek - nie podejmuje "reakwicy", widze, ze czasami....a szkoda slow.
Ps. mam 26 lat (a w zasadzie juz 27 ;) ) - wiec raczej podejzewam, ze troche Ci brakuje (ale w sumie nie zycze Ci tego, zeby zycie Ci dowalilo lub zwerifikowalo Twoje tezy)
Bajoo i....pozyjesz troche to m"mejbi bejbi" :D
HEEEH.
Za zyczonka dziekuje - bo wtedy mi umowe przedluza, zrobie C+E i...wtedy to sie bedzie dzialo :o)
AMEN!
ps. Czytaj ze zrozumieniem "dziecinko" - rada na przyszlosc, moze Ci sie przydac w zyciu.

_________________
B <= 2000
widlak & butle gazowe <= 2007
C & C+E <= 2008
D <= 2010
A => brak


Tytuł:
Post Wysłano: 01 sty 2008, 22:11
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

noszenie mebli nie jest gimnastyką tylko pracą. traktowanie pracy jak rozrywki kończy się zwykle dużym rozczarowaniem.
rozrywka to jest coś co chcemy robić, ale nie musimy, praca zaś to co musimy robić, choć czasem nie chcemy.

natomiast koledzy Jesta19 i *KroQ* trochę dziwnie rozumieją transport kłócą się o szczegóły a prawdziwa istota sprawy umyka im z oczy.
otóż transport jest usługą, która kończy coś takiego jak zakup. pewnien jestem, że gdyby kolega Jesta 19 kupił meble w sklepie, gdzie pisze "transport do domu klienta gratis", to nie kwinąłby palcem, bo zapłacił za meble dostarczone do domu i obojętne byłoby mu kto te meble wniesie i jak.
robota ma być wykonana, jak to juz obojętne z punktu widzenia zleceniodawcy. jak ja nie kupię mebli to koledzy Jesta19 i *KroQ* będą siedziel w domu bezczynnie i będą mieli czas na spory.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Tytuł:
Post Wysłano: 02 sty 2008, 21:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 lip 2007, 19:03
Posty: 107
Lokalizacja: Zielona Góra

Dzieki Cyryl za wyważoną odpowiedź.

Ja jeśli mogę to lubie sobie dorobić jakąś pozytywną teorie do tego co wykonuje, lepiej sie pracuje ale fakt, że najpardziej mobilizuje kasa ;)

Pozdrawiam Wszystkich!

_________________
Nie warto wdawać się w dyskusję z "debilem" bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem..


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 17 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: