a ja tez naginalem z meblami - tez czasami nawet dziekuje sie nie slyszalo, czasami ktos cos sypnal, jakas herbatka czy kawa proponowane - ale zawsze brak czasu (wiec czesto niestety z bolem serca) odmowa i dalej rozwozic lub na sklep.
Szef mowil wprost - my nie musimy wnosic - ludzie wiedzieli, bo przy placeniu informowal, ale pomoc mozemy - jak sie z nami dogadali - niejeden raz az bylo glupio brac - czasem to za same pogaduchy bylo milo taszczyc cos na ktores pietro - do studentek, czy kogos "z jajcowym poczuciem humoru i rozmowy".
Teraz to najlepsze sa na magazynie rozmowy stalych kiermanow z nami - stalymi Mieszkowcami (choc ja mam narazie do konca stycznia, ale chyba dadza dalej)

te nawolywania przez caly magazyn, te smiechy, numery, ksywki, kawaly, rozmowy.
Napisze jeszcze tak - kazdy ma swoj charakter, kazdy ma swoj lepszy czy gorszy dzien - robilem juz w kilku branzach i firmach - zawsze sie staram byc neutral i starac sie robic to co mam robic i to dobrze. Jestem tylko czlowiekiem, moge sie pomylic, cos zepsuc, dac plame, ale tak jak mi to obecna kierowniczka raz powiedziala (jeszcze jak bylem na zleceniu) - Kto nic nie robi - ten nic nie narobi. Robilem tez z roznymi ludzmi i w roznych warunkach. Z kilkoma ludzi z poprzednich miejsc pracy mam dalej kontakt, dalej sie spotykamy na piwku, w miare mozliwosci kontaktujemy (nawet i z szefostwem ze sklepu meblowego

- jak tam wpadam, to zawsze pogadamy i o to chodzi - ŻYJ i DAJ Życ.
Wiem jedno - nie jestem idealem - bo takich nie ma - chce zeby kazdy kto ze mna robi - zeby robil w milej przyjaznej atmosferze (chyba, ze przegina pale - a ja jako zodiakalny skorpion - potrafie byc niesamowicie pamietliwy) - zarty zartami, glupoty glupotami - ale chamstwa, ponizania - to nie zniose.
Dlatego podoba mi sie w Mieszku - fajna ekipa - choc czasami doprowadzaja do nerwicy, ale da sie zyc na tyle, ze z checia sie idzie do pracy

:D, bo "glupole" znowu cos wymysla, bo bedziemy w wolnym czasie nasmiewac sie z "wyrolowanego" kolegi, ktory tylko na moment sie odwrocil, a tu juz kawalki deski podlozone pod pedaly w widlaku, to ilosc obrotow i czujnik wysokosci na foliarce zaklejony, bo znowu paletowke na plecy przykleja - do azerbejdzanu

, a to sie nie wiadomo z jakiej dziury wyloni kumpel ze slynnym haslem - łłłłłłłuuuuuuuuuaaaaaaaa - i straszy, a to znowu kierowce sie pownerwia jego ksywka, a to zas kierowca pepik, o wygladzie skrzyzowanego rumcajsa z bin ladenem i fidelem castro sie pojawi, a to kierowca turek na weekendzie zlapal kure i obskubuje ja na placu i robi sobie rosol

, a to wyscigi na wozkach po magazynie, a to paleciakiem w zakret 90' bez hamulca sie wejdzie, a to znowu bedzie zajeb i mlyn, ze az sie bedzie koszulka lepic do plecow, a to znowu bedzie luzik, a to znowukadra bedzie sie przekrzykiwala w cytowaniu Czesia...
Staraj sie tak zyc z kazdym, zeby sie cieszyl ze spotkania z Toba, a jak ktos za kazdym razem jest zadufany, zlosliwy, "bo ja jestem Bog wie co..." - to nie ma mocnych - Ktos cie zlamie i bedziesz wtedy plakac.
Sorrki za ogromnego OFFTOPICK'a - ale mam nadzieje, ze kierowcy lub kandydaci na kierowcow z checia poczytaja i przemysla te slowa. Ja robie teraz prawko na C - Bozia da bede jezdzic - jednak juz wiem jak wyglada praca na magazynie. Jak bede jezdzic - wiem, ze zmienie nieco kat patrzenia - bedzie mi na czasie zalezalo - wtedy mam nadzieje, wejde na ten temat - przeczytam to i wybacze te godziny czekania, brak papierow, bajzel, kolejki - przypomni mi sie poprostu druga strona medalu, bo przeciem Magazynowi i Kierowcy to nie moga byc wrogowie - wspolpracujemy, wiec sie szanujmy.
Morał:
Kolego
jesta19 - Wybaczam Ci i zycze Zdrowia

A jesli chodzi o zlamanie nogi/wypadek - prosze o tekst ustawy/artykul/paragraf - czarno na bialym - gdzie jest napisane, ze nie moze?!?
Jest, ze moze uzywac wozka, posiadajac uprawnienia i UPOWAZNIENIE wydane przez kierownika zakladu (de facto sam nie mam tego badziewia, a papiery na wozek posiadam). do paleciaka nie musisz posiadac - co do tych naszych elektrykow na rampie - hmmm....na dwoje babka wrozyla co do papierow na wozek widlowy - ale prosze o konkrety co nalezy do kierowcy - bo przekrzykiwac sie mozemy do przyszlorocznych swiat Bozego Narodzenia i nie dojdziemy swych racji

Ja tylko pisze jak jest - ale nigdzie nie pisalem, ze nam sie nie chce i z lenistwa nie ladujemy - a takie odczucie po Twojej ignorancjiej odpowiedzi mozna sie domyslac - wiec jak...?!? Zarzucisz mnie przepisami? odpalisz google...?
KONKRETY PLIZZ!!