Autor
Wiadomość
Tytuł:
Post Wysłano: 16 gru 2007, 22:42
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

ale z tego co pamiętam to nie było tu mowy o 5h jazdy tylko 36 a to nieznaczna różnica.
rekord świata na 100m to nieco poniżej 10 sekund, ale to nieznaczy, że człowiek w 600 sekund czyli minutę przebiegnie 60 razy więcej.


Ostatnio zmieniony 17 gru 2007, 6:25 przez Cyryl, łącznie zmieniany 1 raz.

Tytuł:
Post Wysłano: 17 gru 2007, 2:18
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 maja 2007, 11:42
Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza

Cytuj:
Ja tak śpię po 3-4h snu na dobę od wakacji... Nic nadzwyczajnego... Może była krótka przerwa jak byłem chory, ale to spałem z nudów bo nie było co robić.. Ile można oglądać TV i grać na kompie...
moze siedzac w domu na tylku opieprzajac sie 3-4 h snu na dobe starcza. Ale jest zasadnicza roznica miedzy niespaniem w domu, albo niespaniem na fotelu pasazera, a prowadzeniem pojazdu i niespaniem przez dluzszy czas. Ja przechodzac z imprezy na impreze tez moge niespac kilkadziesiat ladnych godzin, ale to nie znaczy ze przez ten czas moglbym prowadzic caly czas samochod.
Otoz prowadzenie pojazdu wymaga koncentracji. Jasne, ze sa ludzie ktorzy wsiadaja za kolko, i czuja sie jakby jechali po to zeby podziwiac widoki, a to co sie dzieje na drodze to na ostatku, ale to najczesciej zle sie dla nich konczy. Tak wiec wzmozona koncentracja powoduje zmeczenie. Wg mnie nie ma takiej opcji zeby prowadzic pojazd przez kilkanascie godzin w skupieniu, nastepnie przespac sie 3-4 h i jechac nastepne kilkanascie godzin. Na pewno, nie bedzie to funkcjonowac na dluzsza mete, tak jak ty tutaj piszesz ze spisz tak od wakacji.
Trzeba tez wziac pod uwage, ze szybka jazda, a o takiej jest mowa w tym watku wyczerpuje szybciej. Czlowiek musi duzo bardziej uwazac, musi byc duzo bardziej skupiony, bo wszystko dzieje sie duzo szybciej.

Odnosnie opisanej sytuacji w artykule, to mysle ze to jest mozliwe. Chociaz z pewnoscia "redaktor" strzelil sobie z tymi godzinami i kilometrami, ale moze akurat trafil. Biorac pod uwage ze:
- ogromna wiekszosc trasy przebyta byla na zachodzie po autostradach
- nie bylo utrudnien w ruchu, stau'ow etc.
- auto bylo wczesniej zaladowane i jest liczony tylko czas jazdy, od p. A do p. B a nie czas zaladunow
- No i oczywiscie kierowca utrzymywal wysoka predkosc srednia
- Kierowca jadl i pil podczas jazdy, a swoje potrzeby oczywiscie zalatwial podczas postojow po paliwo
- Taki dostawczak ma zbiornik paliwa ok. 80 litrow. Dajmy na to ze srednie spalanie wyniesie 14l/100 km (ciezko jest mi sobie wyobrazic mniejsze, przy szybkiej jezdzie z ladnukiem), to bedzie oznaczalo, ze na przebycie tej trasy bedzie potrzebowal ok. 420 litrow paliwa, czyli kierowca bedzie musial stanac na stacji ok. 5-6 razy. Niech kazdy postoj trwa 20 min., to daje nam 2 h.
- dajmy na to ze kierowca zrobi podczas tej podrozy postoj 6 h na sen. To zostaje nam juz 28 h.
Czyli wychodzi 3000 km / 28 h = srednia predkosc = 107 km/h

Moze mozliwe... Ale to jest tylko teoretyzowanie. Jesli juz jest to mozliwe to jest to raczej pojedyncza sytuacja, a nie rytunowa jazda dzien w dzien przez wszystkich kierowcow dostawczakow niemalze tak jak to jest sugerowane w tym artykule.

Ale prawdopodbienstwo tych warunkow ktore wymienilem powyzej jest niskie. Osobiscie mieszkam w UK i zdarza sie ze jezdzimy do PL samochodem. Rekord to 1800 km w 18 h (nie liczac odcinka na promie i czasu z tym zwiazanego ok. 2 h). Oczywiscie na 2 kierowcow, ale wiem ze zdrowy, mlody, wypoczety czlowiek jest w stanie zrobic to sam. Powiem tak, na 5 razy kiedy przebywalismy ta podroz, tylko 1 raz zdarzylo sie ze, nie musielismy np. czekac na prom 4 h bo sie opoznil, nie zmarnowalismy dobrych kilku godzin w korkach, nie musielismy czekac na granicy 2 h bo jakies barany nie odprawiali - tak jak nam sie to zdarzalo. Ale i tak miejscami byly roboty drogowe, miejscami lekko sie korkowalo itd.
Kiedys w korkach w Wielkiej Brytanii, Niemczech i w Polsce stracilismy w sumie 5 bitych godzin.

Nalezy tez pamietac ze predkosc chwilowa ktora wyswietla sie na naszym predkosciomierzu, a predkosc srednia, zwlaszcza na dlugim dystansie to dwie rozne rzeczy. Ja juz sie o tym przekonalem; my jadac osobowym autem z UK do PL utrzymywalismy wysokie predkosci, rzadko kiedy ponizej 200 km/h, czesto 240 km/h, dystans 1850 km pokonalismy w 24 h... bo prom, bo korki, bo roboty drogowe, bo kolejka na granicy, normalne rzeczy...
I tak sie dzieje, ze czlowiek gna na leb na szyje a tu mu srednia 77 km/h wychodzi. I ja juz zawsze jak przychodzi nam jechac to licze te 24 h.....

Reasumujac droga to nie jest tor wyscigowy, zeby liczyc sekundy i dziesiatki km/h. Przy obecnym ruchu pojazdow, prawie zawsze sa jakies utrudnienia.


Tytuł:
Post Wysłano: 17 gru 2007, 22:37
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2007, 22:31
Posty: 411
Lokalizacja: Kielce/Ipswich

Cyryl napisał
"ale z tego co pamiętam to nie było tu mowy o 5h jazdy tylko 36 a to nieznaczna różnica.
rekord świata na 100m to nieco poniżej 10 sekund, ale to nieznaczy, że człowiek w 600 sekund czyli minutę przebiegnie 60 razy więcej."

600 sekund czyli 10 minut


Tytuł:
Post Wysłano: 17 gru 2007, 22:49
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 wrz 2007, 0:35
Posty: 693
GG: 0
Samochód: wrotki
Lokalizacja: NSZ

może powiem tak, żeby nie było niejasności.

owszem, można taki dystans pokonać w takim czasie.....z tą tylko różnicą, że niewielu, bądź chociaż niekazdy jest w stanie to zrobić. Dotyczy to potrzeb fizjologicznych.

A, no i nie mówimy tutaj o kilku punktach rozładunku, tylko rozpiętościami, pomiędzy punktem załadunku i rozładunku. Są ludzie (podaje swój przykład), co potrafią ograniczyć czestotliwość zaspokajania potrzeb wyższego rzędu. Jak bardzo? Zdziwiłbyś się kolego cyryl

_________________
NIE-POMPIARZ


Tytuł:
Post Wysłano: 17 gru 2007, 23:45

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 cze 2007, 0:09
Posty: 344
GG: 0
Samochód: Nyska V8 Tandem
Lokalizacja: Gdzieś przy DK12 :)

Cytuj:
Cytuj:
Ja tak śpię po 3-4h snu na dobę od wakacji... Nic nadzwyczajnego... Może była krótka przerwa jak byłem chory, ale to spałem z nudów bo nie było co robić.. Ile można oglądać TV i grać na kompie...
moze siedzac w domu na tylku opieprzajac sie 3-4 h snu na dobe starcza. Ale jest zasadnicza roznica miedzy niespaniem w domu, albo niespaniem na fotelu pasazera, a prowadzeniem pojazdu i niespaniem przez dluzszy czas. Ja przechodzac z imprezy na impreze tez moge niespac kilkadziesiat ladnych godzin, ale to nie znaczy ze przez ten czas moglbym prowadzic caly czas samochod.
Otoz prowadzenie pojazdu wymaga koncentracji. Jasne, ze sa ludzie ktorzy wsiadaja za kolko, i czuja sie jakby jechali po to zeby podziwiac widoki, a to co sie dzieje na drodze to na ostatku, ale to najczesciej zle sie dla nich konczy. Tak wiec wzmozona koncentracja powoduje zmeczenie. Wg mnie nie ma takiej opcji zeby prowadzic pojazd przez kilkanascie godzin w skupieniu, nastepnie przespac sie 3-4 h i jechac nastepne kilkanascie godzin. Na pewno, nie bedzie to funkcjonowac na dluzsza mete, tak jak ty tutaj piszesz ze spisz tak od wakacji.
Trzeba tez wziac pod uwage, ze szybka jazda, a o takiej jest mowa w tym watku wyczerpuje szybciej. Czlowiek musi duzo bardziej uwazac, musi byc duzo bardziej skupiony, bo wszystko dzieje sie duzo szybciej.

Odnosnie opisanej sytuacji w artykule, to mysle ze to jest mozliwe. Chociaz z pewnoscia "redaktor" strzelil sobie z tymi godzinami i kilometrami, ale moze akurat trafil. Biorac pod uwage ze:
- ogromna wiekszosc trasy przebyta byla na zachodzie po autostradach
- nie bylo utrudnien w ruchu, stau'ow etc.
- auto bylo wczesniej zaladowane i jest liczony tylko czas jazdy, od p. A do p. B a nie czas zaladunow
- No i oczywiscie kierowca utrzymywal wysoka predkosc srednia
- Kierowca jadl i pil podczas jazdy, a swoje potrzeby oczywiscie zalatwial podczas postojow po paliwo
- Taki dostawczak ma zbiornik paliwa ok. 80 litrow. Dajmy na to ze srednie spalanie wyniesie 14l/100 km (ciezko jest mi sobie wyobrazic mniejsze, przy szybkiej jezdzie z ladnukiem), to bedzie oznaczalo, ze na przebycie tej trasy bedzie potrzebowal ok. 420 litrow paliwa, czyli kierowca bedzie musial stanac na stacji ok. 5-6 razy. Niech kazdy postoj trwa 20 min., to daje nam 2 h.
- dajmy na to ze kierowca zrobi podczas tej podrozy postoj 6 h na sen. To zostaje nam juz 28 h.
Czyli wychodzi 3000 km / 28 h = srednia predkosc = 107 km/h

Moze mozliwe... Ale to jest tylko teoretyzowanie. Jesli juz jest to mozliwe to jest to raczej pojedyncza sytuacja, a nie rytunowa jazda dzien w dzien przez wszystkich kierowcow dostawczakow niemalze tak jak to jest sugerowane w tym artykule.

Ale prawdopodbienstwo tych warunkow ktore wymienilem powyzej jest niskie. Osobiscie mieszkam w UK i zdarza sie ze jezdzimy do PL samochodem. Rekord to 1800 km w 18 h (nie liczac odcinka na promie i czasu z tym zwiazanego ok. 2 h). Oczywiscie na 2 kierowcow, ale wiem ze zdrowy, mlody, wypoczety czlowiek jest w stanie zrobic to sam. Powiem tak, na 5 razy kiedy przebywalismy ta podroz, tylko 1 raz zdarzylo sie ze, nie musielismy np. czekac na prom 4 h bo sie opoznil, nie zmarnowalismy dobrych kilku godzin w korkach, nie musielismy czekac na granicy 2 h bo jakies barany nie odprawiali - tak jak nam sie to zdarzalo. Ale i tak miejscami byly roboty drogowe, miejscami lekko sie korkowalo itd.
Kiedys w korkach w Wielkiej Brytanii, Niemczech i w Polsce stracilismy w sumie 5 bitych godzin.

Nalezy tez pamietac ze predkosc chwilowa ktora wyswietla sie na naszym predkosciomierzu, a predkosc srednia, zwlaszcza na dlugim dystansie to dwie rozne rzeczy. Ja juz sie o tym przekonalem; my jadac osobowym autem z UK do PL utrzymywalismy wysokie predkosci, rzadko kiedy ponizej 200 km/h, czesto 240 km/h, dystans 1850 km pokonalismy w 24 h... bo prom, bo korki, bo roboty drogowe, bo kolejka na granicy, normalne rzeczy...
I tak sie dzieje, ze czlowiek gna na leb na szyje a tu mu srednia 77 km/h wychodzi. I ja juz zawsze jak przychodzi nam jechac to licze te 24 h.....

Reasumujac droga to nie jest tor wyscigowy, zeby liczyc sekundy i dziesiatki km/h. Przy obecnym ruchu pojazdow, prawie zawsze sa jakies utrudnienia.
kolego ale co do tego spania po 3-4h na dobę to jednak trochę prawdy jest,bo jeśli człowiek wyrobi sobie pewnien rytm życia to już się do niego tak przystosuje, np: kiedyś wstawałem tak koło 7 i do tej 23 byłem na nogach, a jak pojechałem do wujka to 4-5 to była kolego norma we wstawaniu tyle że czas się nie skracał, tylko był identyczny czyli do 23-czasem północy trzeba było funkcjonować, i nie tak że z zamknętymi oczami.. i ci powiem że po dwóch tygodniach wstawania tak, dzień w dzień to już mi nie robilo żadnej różnicy po prostu wstawałem tak bo wyrobiłem taki nawyk,i to mi w niczym nie przeszkadzało,tyle że wcześniej się wstawało a kładąc się spać czułem się tak samo jakbym wstał o 7 rano czy o 8.


Tytuł:
Post Wysłano: 17 gru 2007, 23:58
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 maja 2007, 11:42
Posty: 394
Samochód: cokolwiek dadza

Cytuj:
Cyryl napisał
"ale z tego co pamiętam to nie było tu mowy o 5h jazdy tylko 36 a to nieznaczna różnica.
rekord świata na 100m to nieco poniżej 10 sekund, ale to nieznaczy, że człowiek w 600 sekund czyli minutę przebiegnie 60 razy więcej."

600 sekund czyli 10 minut
Skoro napisal "600 sekund czyli minute" to widocznie sie pomylil nie? :roll:

Kolego Trucker Hawk, ja rozumiem, ale przy wzmozonym wysilku, fizycznym czy psychicznym, czy i takim i takim, nie chce mi sie wierzyc ze mozna spac po 3-4 h na dobre. Czlowiek to nie terminator.


Ostatnio zmieniony 18 gru 2007, 0:11 przez Tomek_215, łącznie zmieniany 1 raz.

Tytuł: Realne.
Post Wysłano: 18 gru 2007, 0:02

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 maja 2007, 12:28
Posty: 33
GG: 0
Lokalizacja: zG

Jak np Sprinterem 316 CDI albo 318 i na dodatek bus albo jakaś plandeka. To całkiem realne ze w 36 godz 3000 tys km.

_________________
DAMIAN BO$$$ %%@@$##***^%€€€€€€€€€€€€€€€€€€€


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 6:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Są ludzie (podaje swój przykład), co potrafią ograniczyć czestotliwość zaspokajania potrzeb wyższego rzędu. Jak bardzo? Zdziwiłbyś się kolego cyryl
czy mógłbyś wyjaśnić: potrzeby wyższego rzędu to doznawanie uczyć wyższych, obcowanie ze sztuką w rodzaju teatr, filharmonia itp, czy potrzeby załatwiane od pasa w górę?


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 9:56

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 maja 2007, 18:25
Posty: 350
GG: 4604681
Lokalizacja: 50° 42’ 24,3” N 22° 24’ 38,8” E

Cytuj:
moze siedzac w domu na tylku opieprzajac sie 3-4 h snu na dobe starcza. Ale jest zasadnicza roznica miedzy niespaniem w domu, albo niespaniem na fotelu pasazera, a prowadzeniem pojazdu i niespaniem przez dluzszy czas.
Czyli Twoim zdaniem ja nie mam obowiązków? Wstaje koło 7 czasem 7:15 Siedzę od 8 do 15 w szkole, która jest bardziej męcząca, a na pewno stresująca. A to że Cię zapyta, a to że banie dostaniesz, a to coś tam. Czasami to ja już normalnie nie myślę wychodząc z tego nieszczęsnego budynku, krótki spacerek do domu (700m) i od razu przechodzi. Zawsze, odkąd pamiętam osobom pracującym zazdrościłem, że nie mają takiego stresu podczas pracy. A to co robie po szkole to jest różnie. Nie mam jakiegoś planu, ale zawsze muszę robić coś co mnie interesuje i staram się robić to dobrze (czyli skupienie), bo inaczej czuje się bardziej zmęczony niż jestem.
I tutaj was zaskoczę. Nie wiem jak wielu z was układa sobie sudoku. Ja robiłem na niej pewne doświadczenie - Kiedy mój mózg pracuje najwydajniej. Bo tak gra nie opiera się na szczęściu tylko na logicznym myśleniu. I układałem ową grę przez tydzień. Koło 7 gdy wstaję, koło 9, 12, 15, 18, 21, północy i tuż przed snem 3-4. I ku mojemu zdziwieniu najlepsze czasy uzyskiwałem od północy do czasu snu, a najgorsze 7 i 9, a także 15 i 18. I było także jeszcze jedna sprawa, czy słuchałem muzyki podczas układania i jak głośno (rodzaj nie robił mi znaczenia). Najlepsze wyniki wyszły podczas słuchania muzyki na dosyć niskim poziomie jak dla mnie, na takim, aby bez przekrzykiwania można było normalnie rozmawiać. Ale to jest chyba już cecha indywidualna każdego człowieka.
Po skończeniu testu, gadałem z oczytaną we wszelkich specjalistycznych prasach koleżanką i ona mi powiedziała, że to standard u ludzi...
A rodzice zawsze mi się dziwią dlaczego ja jak się już uczę to uczę sie w nocy i lekcje odrabiam też w nocy :roll: Ale co ja będę im o tym mówić, skoro i tak się ze mną nie zgodzą, bo oni też się uczyli, też chodzili do szkoły i oni tak nie robili... Dziwny światopogląd...
I tu razem ze zdaniem "ja tak nie robiłem" napatoczyła mi się pewna śmieszna historia z gimnazjum. Przerwa przed WF, dziewczyny się przebierają w szatni, nagle wpada tam kolega z klasy i patrzy co one robią. Wychodzi z tej szatni ze zdziwieniem i się nas, chłopaków pyta: "Dlaczego Dominika najpierw zakłada spodnie, a później zdejmuję spódnice? Ja tak nie robię." Pozostawiam to bez komentarza. Tak samo jest z moimi rodzicami i moją nauką.

Przepraszam, ale Off-Topic trochę wkradł się w moja wypowiedź.

_________________
Każda maszyna jest warta tyle ile wart jest człowiek który ją obsługuje!!!

So Others May Live


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 11:08
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 gru 2007, 15:56
Posty: 842
GG: 7415311
Samochód: Mercedes Benz S124
Lokalizacja: Łobez!/Lębork

Cytuj:
Siedzę od 8 do 15 w szkole, która jest bardziej męcząca, a na pewno stresująca. A to że Cię zapyta, a to że banie dostaniesz, a to coś tam
Z całym szacunkiem kolego ale rozbawiła mnie Twoja wypowiedź setnie.
Póki nie zaczniesz pracować nie będziesz wiedział co znaczy stres w pracy więc do tego czasu uwierz mi na słowo, że porównywanie stresu szkolnego z zawodowym ma się jak przedszkole do doktoratu.
W chwili obecnej mam już za sobą osiemnaście lat nauki (i być może to nie koniec) i każdy rodzaj stresu szkolnego (klasówki, egz. wstępny do liceum, maturę, sesje egzaminacyjne i obronę pracy mgr) wspominam diametralnie inaczej niż stres którego doświadczyłem w swojej "karierze" zawodowej. Zwolnienie z pracy nie może równać się z żadną ale to żadną dwóją czy nawet niezdaniem do następnej klasy (zdarzyło mi się tak być zwolnionym w dodatku za granicą, jak i nie zdać:) więc wiem o czym mowa z doświadczenia).
Jednak te 18 lat nauki pozwoliło mi w rezultacie znaleźć taką pracę w której jedynym stresem jest moje myślenie czy dałem z siebie wszystko.

Również poza tematem lekko więc wybaczcie.

PS: Też się zawsze uczyłem w nocy i lubię sudoku.

_________________
Volvo FH13 500 2016; Volvo FH16 6x2 470 1998; LE "Royal"
Mercedes Benz S124 220TE 1993
ex: JELCZ XF 105 SSC 460 2008; MAN TGX 18.440 2008; Volvo FH16 540 4x2 2007; Volvo FH13 480 6x2 2007; Mercedes Benz Actros MPII 2007;


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 12:00

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 maja 2007, 12:28
Posty: 33
GG: 0
Lokalizacja: zG

Dla mnie najlepiej bylo sie uczyc wstajac np o 4:30 etedy chodzilo wszystko do glowy odrazu. Ale teraz praca praca. Z ta praca u siebie np to taka zaleta ze jak jestes padniety np po trasie to spisz sobie godzinke dluzej i nikt Ci nie bedzie za to sapal. A jak gdzies pracujesz to wiadomo musisz byc na czas.

_________________
DAMIAN BO$$$ %%@@$##***^%€€€€€€€€€€€€€€€€€€€


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 12:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Cytuj:
...szkole, która jest bardziej męcząca, a na pewno stresująca. A to że Cię zapyta, a to że banie dostaniesz...
widzisz stres w pracy to jest coś takiego: strach przed popełnieniem błędu, zrobieniem fałszywego kroku, który będzie miał konsewencje takie, że możesz do domu nie przynieść kasy. a wtedy taka bezbronna osoba / osoby będąca na Twoim utrzymaniu nie rozumiejąca życia, dla której pała w szkole jest stresem, nie to że nie będzie miała na chipsy, odtwarzacz MP3 lub coś innego, ale możliwe że nie będzie miała co jeść i wtedy cały jej świat się zawali - A TY BĘDZIESZ TEMU WINNY.

i to jest mniej więcej stres w pracy, która Tobie wydaje się bezstresowa.


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 12:52

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 maja 2007, 12:28
Posty: 33
GG: 0
Lokalizacja: zG

No Cyryl ma tu racje. Ja sie nie stresjue w pracy i zawsze jestem optimysta nawet jak lece autostrada w Niemczech i wyprzedzaja mnie 3x Vito z BAG robi sie troche cieplo dla czlowieka jak pomyske o moim tach i reszcie tego balaganu ale coz jak zatrzyma to zatrzyma jak nie to dalej jade.

_________________
DAMIAN BO$$$ %%@@$##***^%€€€€€€€€€€€€€€€€€€€


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 21:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 wrz 2007, 0:35
Posty: 693
GG: 0
Samochód: wrotki
Lokalizacja: NSZ

Cytuj:
Cytuj:
...Są ludzie (podaje swój przykład), co potrafią ograniczyć czestotliwość zaspokajania potrzeb wyższego rzędu. Jak bardzo? Zdziwiłbyś się kolego cyryl
czy mógłbyś wyjaśnić: potrzeby wyższego rzędu to doznawanie uczyć wyższych, obcowanie ze sztuką w rodzaju teatr, filharmonia itp, czy potrzeby załatwiane od pasa w górę?
jak można się było domyślić, chodziło o potrzeby fizjologiczne, które są pierwsze w hierarchii potrzeb :P masz racje, troche pokręciłem z tymi rzędami :>

_________________
NIE-POMPIARZ


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 21:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 sie 2005, 15:04
Posty: 2873

Cytuj:
Czyli Twoim zdaniem ja nie mam obowiązków? Wstaje koło 7 czasem 7:15 Siedzę od 8 do 15 w szkole, która jest bardziej męcząca, a na pewno stresująca. A to że Cię zapyta, a to że banie dostaniesz, a to coś tam. Czasami to ja już normalnie nie myślę wychodząc z tego nieszczęsnego budynku, krótki spacerek do domu (700m) i od razu przechodzi. Zawsze, odkąd pamiętam osobom pracującym zazdrościłem, że nie mają takiego stresu podczas pracy. A to co robie po szkole to jest różnie. Nie mam jakiegoś planu, ale zawsze muszę robić coś co mnie interesuje i staram się robić to dobrze (czyli skupienie), bo inaczej czuje się bardziej zmęczony niż jestem.
I tutaj was zaskoczę. Nie wiem jak wielu z was układa sobie sudoku. Ja robiłem na niej pewne doświadczenie - Kiedy mój mózg pracuje najwydajniej. Bo tak gra nie opiera się na szczęściu tylko na logicznym myśleniu. I układałem ową grę przez tydzień. Koło 7 gdy wstaję, koło 9, 12, 15, 18, 21, północy i tuż przed snem 3-4. I ku mojemu zdziwieniu najlepsze czasy uzyskiwałem od północy do czasu snu, a najgorsze 7 i 9, a także 15 i 18. I było także jeszcze jedna sprawa, czy słuchałem muzyki podczas układania i jak głośno (rodzaj nie robił mi znaczenia). Najlepsze wyniki wyszły podczas słuchania muzyki na dosyć niskim poziomie jak dla mnie, na takim, aby bez przekrzykiwania można było normalnie rozmawiać. Ale to jest chyba już cecha indywidualna każdego człowieka.
Po skończeniu testu, gadałem z oczytaną we wszelkich specjalistycznych prasach koleżanką i ona mi powiedziała, że to standard u ludzi...
A rodzice zawsze mi się dziwią dlaczego ja jak się już uczę to uczę sie w nocy i lekcje odrabiam też w nocy :roll: Ale co ja będę im o tym mówić, skoro i tak się ze mną nie zgodzą, bo oni też się uczyli, też chodzili do szkoły i oni tak nie robili... Dziwny światopogląd...
I tu razem ze zdaniem "ja tak nie robiłem" napatoczyła mi się pewna śmieszna historia z gimnazjum. Przerwa przed WF, dziewczyny się przebierają w szatni, nagle wpada tam kolega z klasy i patrzy co one robią. Wychodzi z tej szatni ze zdziwieniem i się nas, chłopaków pyta: "Dlaczego Dominika najpierw zakłada spodnie, a później zdejmuję spódnice? Ja tak nie robię." Pozostawiam to bez komentarza. Tak samo jest z moimi rodzicami i moją nauką.

Nic tylko czekać, aż sławni pisarze rzucą się w celu napisania twojej biografii. Sukces murowany. Wybacz ironię i złośliwość, ale czytając tę wypowiedź ująłem to najdelikatniej, jak tylko można było.


A przechodząc do sedna sprawy, chodząc do szkoły również potrafiłem spać krótko, a potem normalnie funkcjonować w ciągu dnia. Teraz już mam porównanie i te "ogromne" obowiązki ucznia i odpowiedzialność tylko i wyłącznie za własną dupę są niczym w porównaniu z taką pracą. Gwarantuję ci, że jakbyś poszedł do pracy, jazda od 4 do 18 a niekiedy jeszcze dłużej to byś zmienił zdanie. Zaczynając jazdę o 4 pierwszego, drugiego, trzeciego dnia - nic specjalnego - nawet przez cały tydzień. Potem jest coraz gorzej, o 5 już tobą rzuca po drodze. A wracałem do domu ok. 21 i na 4 z powrotem (wliczając godzinę na dojazd i przyjazd). Na szczęście nie trwało to długo, bo raz, czy dwa jak otworzyłem oczy na pasie o przeciwległym kierunku ruchu, to zmieniłem zdanie o takiej pracy i 3 czy 4 godzinnym śnie.

[ Dodano: Wto, 18.12.2007, 20:52 ]
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
jak można się było domyślić, chodziło o potrzeby fizjologiczne, które są pierwsze w hierarchii potrzeb
Tzn. ze potrafisz nie załatwiać owych potrzeb przez cały dzień, albo tydzień? Może masz na to jakiś patent? Ja tak nie potrafię. :twisted:


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 22:07
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 wrz 2007, 0:35
Posty: 693
GG: 0
Samochód: wrotki
Lokalizacja: NSZ

z oddawaniem moczu do 12h na dobe, a to drugie, to co ok 2 doby. (jakoś tak czasami moge sie przydusić :P)


Wliczając to, że nie robiłbym postojów między tankowaniami dłuższych niż 5 minut (z reguły dłuższych nie robie), a samo tankowanie 15-20 minut i ew. zapłacić za kawe, którą i tak wypije w trasie, podobnie z jedzeniem (nie mam zwyczaju zatrzymywać się żeby zjeść, przywykłem do jedzenia, picia podczas jazdy). Swoim busem na jednym 80litrowym baku przy dynamicznej jeździe w porywach 140-150 z ładunkiem do 2t zrobie nieco ponad 600 km, czyli tak jak mówiliście, 5 tankowań......wyliczając to co wyliczacie od samego początku, miałbym na drugim albo trzecim tankowaniu możliwość przespania się 3-4 godziny, co wystarczy do dalszej jazdy. Oczywiscie jednorazowo w jakimś tam okresie czasu, bo na dłuższą metę to AMEN,

_________________
NIE-POMPIARZ


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 22:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 12 sie 2007, 22:02
Posty: 117
Lokalizacja: Szczecin

Cytuj:
to co ok 2 doby. (jakoś tak czasami moge sie przydusić Razz)
łahahahaha :lol: :lol: :lol:
jak cię kiedyś przydusi i wyjdzie razem z kiszką to będziesz się zwijał z bólu :twisted:

_________________
Trzymajta śe ramy to śe nie posramy!


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 22:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 15 kwie 2005, 23:22
Posty: 2468
Samochód: Scania
Lokalizacja: Jelcz Laskowice

Cytuj:
jak cię kiedyś przydusi i wyjdzie razem z kiszką to będziesz się zwijał z bólu
Z okrężnicą jeśli już, a nie żadną "kiszką"...


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 22:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 12 sie 2007, 22:02
Posty: 117
Lokalizacja: Szczecin

Nazwałem to potocznie kiszką bo nie jestem tak dobry z biologii jak TY :)

_________________
Trzymajta śe ramy to śe nie posramy!


Tytuł:
Post Wysłano: 18 gru 2007, 22:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 wrz 2007, 0:35
Posty: 693
GG: 0
Samochód: wrotki
Lokalizacja: NSZ

nie róbcie zamieszania. Moje bebechy, mój problem (narazie nie mam, daj Bóg). Tak na marginesie, to mało jem, mało waże i wiem na co stać mój organizm. Tak więc wróćmy do tematu, nie róbmy syfu

_________________
NIE-POMPIARZ


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 7 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: