Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 17 lis 2007, 5:17

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lis 2007, 4:19
Posty: 17
Lokalizacja: okolice Czestochowy

Czesc Wszystkim. Jestm tu jako zarejstrowany nowy - jako gosc juz od jakiegos czasu tu zagladam. Moze troche o sobie i o cos zapytam. Jestem Piotr lat 27. Interesuje sie wszystkim po trochu a ostatnio * waga ciezka* :D Obecnie jestem na etapie robiena prawa jazdy kategorii C ale zaraz bede sie staral o kategorie E. Pomimo swego wieku doszedlem do wniosku ze krecenie kolkiem to jest tak naprawde to co bm chcial robic.Juz sama nauka mi daje duzo frajdy. Niestety mam pare watpliwosci co do niektorych spraw technicznych bycia kierowca zawodowym. Mam takie na poczatek pare pytan; to prawda ze kazdy kierowca musi sie sam zaladowac i rozladowac? zalozyc wszystkie zabezpieczenia- pasy? ( chodzi mi o aspekt typowo fizyczny- jednak to sa tony roznych materialow!) A jak np. wyglada sprawa awarii za granica czy chodzby zmiany kola( przeciez to nie osobowka) , i tak sprawa niby prosta jak odnajdujecie dana firme jak jedziecie gdzies pierwsz raz? jakies nawigacje albo mapy specjalne - np. z kat kierowca ma wiedziec przy jakiej hali ma zaladunek i z ktorego rekawa? czy kierowca odpowiada za rodzaj wydanego towaru- np towar na palecie zafoliowany i zabardzo niewidac czy zgodny z faktura....pytan mam mnostwo. Wiem ze wiele tematow jest na tym forum(to kopalnia wiedzy dla nowych :D ) ale na takie pytania nie slyszalem odpowiedzi. To tyle, sie rozpisalem ale co tam najwyzej mnie odrazu usuniecie. dzieki wielkie jak by ktos jednak chcial mi odpowiedziec. Pozdrawiam ludzi z PASJA KIEROWCY!

_________________
....w zyciu piekne sa tylko chwile....


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 9:18

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2007, 10:10
Posty: 191
Lokalizacja: Rudnik koło Myślenic

Auto jest ładowane przez firmę zlecającą,Ty masz udostępnić auto do załadunku.podjechać pod rampę,rozplandeczyć ,zabezpieczyć towar.Awarie które możesz usunąć we własnym zakresie to usuwasz(jak umiesz),koło da się wymienić samemu.Za ilość towaru zamkniętego "plombą na lince celnej nie odpowiadasz o ile linka i plandeka są całe. Do odnalezienia firmy służy adres,dojeżdza się przy pomocy mapy,GPSu i języka(nawet jak go nie znasz).Pod którą rampę podjechać ,mówią w biurze firmy odbiorcy.
Na większość pytań odpowiedź znajdziesz w drodze,będziesz miał mnóstwo czasu.Myślę że w pierwszą trasę pojedziesz z drugim kierowcą,więc go pytaj o wszystko co tylko chcesz ,nawet o żeczy mniej lub zupełnie nielegalne.Kierowcy to na ogół straszni gawędziarze,tak jak wędkarze,więc musisz wziąć poprawkę na przechwałki :)

_________________
Ja nie kłamię,ponieważ nie pamiętam co komu mówiłem ! :)


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 15:22

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lis 2007, 4:19
Posty: 17
Lokalizacja: okolice Czestochowy

Wielkie dzieki kolego za te odpowiedzi. Rzeczowo i na temat i bez zlosliwosci. Fajne to forum. Dzieki.

_________________
....w zyciu piekne sa tylko chwile....


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 15:58

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 wrz 2006, 16:50
Posty: 1136

Cytuj:
to prawda ze kazdy kierowca musi sie sam zaladowac i rozladowac? zalozyc wszystkie zabezpieczenia- pasy?
Ładuje Cię dźwig, suwnica, wózek widłowy itp. i nie daj się wrobić (szczególnie w Niemczech) na jeżdżenie wózkiem lub zwalanie samemu. Są do tego ludzie. Twoim zadaniem jest tak jak pisał Jesta udostępnienie samochodu do rozładunku (rozplandeczenie, odpięcie pasów, ustawienie się) i nie ważne czy jest śnieg, +40 C czy akurat leci "M jak miłość" to jest Twe zadanie.
Tak samo z załadunkiem. Podstawiasz skład pod rampę czy w miejsce, które Ci nakazali. Załadunek jest trudniejszy od rozładunku, bo musisz odpowiednio ułożyć i zabezpieczyć towar. Układać należy tak żeby nie przeciążyć żadnej z osi (jeżeli musisz trochę przeładować najlepiej jest dać więcej na oś ciągnącą) Jeżeli źle rozłożysz ładunek to będziesz niszczył drogi oraz nierównomiernie ścierał bieżnik w oponach. Natomiast zabezpieczyć ładunek należy tak żeby go całkowicie unieruchomić-nie może się przesunąć czy pochylić. Jeżeli będziesz woził najczęściej palety, wystarczą Ci pasy, a jeżeli coś na kołach warto zabezpieczyć się w odciągi łańcuchowe.


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 17:35

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 kwie 2006, 20:12
Posty: 621
GG: 8765643
Lokalizacja: Lublin

Ladowanie i rozladowywanie to nie Twoj obowiazek. Stoisz z boku i sie patrzysz a jak trzeba to nawet mozesz upomniec ladujacych ze Ty chcesz zeby on zrobil cos po Twojemu a nie po swojemu. Zabezpieczenie towaru to juz Twoj obowiazek i musisz to wykonac. W dzisiejszych autach jest tyle elektroniki ze nie wiele tam zdzialasz bo potrzebny jest serwis. Jesli chodzi o kolo idzie samemu wymienic a jak nie dasz rady mysle ze ktorys z kolegow zatrzyma sie i pomoze. Co do porozumiewania sie za granica to oczywiscie lepiaj jak sie zna jezyk. Jak nie to trzeba na migi lub rysowac na kartce. Dojechac to nie problem bo adres masz na fakturze plus GPS lub mapa ale porzadna. Najlepiej gdy zawiera kody pocztowe. Reszte mowia Ci na zakladzie gdzie jechac. To ze towar na palecie nie jest zgodny z tym co na fakturze nie odpowiadasz bo Ty tego towaru nie szykowales. Kolego zycze powodzenia na egzaminach.

_________________
"... gdy w przyszłości wnuk przy kominku zapyta mnie: Dziadku, a co Ty w życiu robiłeś??? Odpowiem, że to, co najbardziej kochałem - JEŹDZIŁEM ..."


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 17:50

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lis 2007, 4:19
Posty: 17
Lokalizacja: okolice Czestochowy

Dzieki ze rozwialiscie moje obawy.Teraz wiem co z czym. Mam nadzieje ze egzamin bedzie tak prosty jak jazda po placu i miescie z instruktorem. Dla mnie to bajka takie manewry, sama przyjemnosc , zero stresu. Moze cos u mnie z psychika nie tak ze tak mnie to kreci ale nie moge sie doczekac kolejnych ostatnich godzin. Fajnie sie jezdzi czyms duzym.

_________________
....w zyciu piekne sa tylko chwile....


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 18:31
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

może troche inaczej:
kierowca odpowiedzialny jest za sposób rozmieszczenia ładunku i metodę zabezpieczenia w myśl polskiego prawa o ruchu drogowym.
powinno to wyglądać tak:
kierowca na podstwie dokumentów identyfikuje ładunek, który musi zgadzać się ze zleceniem transportowym oraz z dokumentami przewozowymi.
sprawdza czy to jest ten towar pod względem jakościowym i ilościowym. jeżeli jest drobnica to ilość palet.
potem trzeba sprawdzić czy ładunek nie jest uszkodzony, zamoknięty itp.
dopiero wówczas przystepujesz do załadunku, Ty decydujesz jak ma być rozmieszczony towar na skrzyni, jeżeli ładujacy nie chcą się stosować masz prawo odmówic załadunku, skontaktować się ze swoim dyspozytorem. warunek jest jeden - Twoje uwagi musza być zasadne, czyli musisz mieć dużą wiedzę na temat załadunków i sposobów zabezpieczania.
jezeli już towar jest na skrzyni ładunkowej, wtedy Ty przystepujesz do zabezpieczania, potem zapinasz plandekę, myjesz się i dopiero podpisujesz dokumenty przewozowe.

kierowca nie ma możliwości załadować samodzielnie, przcież nawet gdybyś miał ładunek w poręcznych opakowaniach po załadunku 25 ton Pudzianowski nie byłby w stanie jechać 9h.

uprzedzam, że umiejętności prowadzenia pojazdu to 10% wartości kierowcy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 19:04
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 20 sty 2007, 22:48
Posty: 207
GG: 13717229

Cytuj:
uprzedzam, że umiejętności prowadzenia pojazdu to 10% wartości kierowcy.
To czym jest te pozostałe 90%??


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 19:14
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2840
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

co do zaladunku i rozladunku to w niektorych galeziach transportu np w transporcie silosami sa firmy gdzie laduje sie samemu a rozladunek wszedzie jest twoja sprawa oni podaja tylko numer silosa i cisnienie jakim masz pchac przy zaladunku dostajesz karte chip i kartke z kodem zaladunku i numerem dystrybutora podjezdzasz ustawiasz sie wpisujesz kod wciskasz start i cie laduje

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 19:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

wszystkimi umiejętnościami.

takimi, że dobry kierowca nie wymaga nadzoru.
jeżeli masz kierowcę, któremu musisz tłumaczyć:
ktorędy jechać,
gdzie tankować,
jak rozplanować czas,
jak ładować,
jak zabezpieczyć,
jakie dokumenty trzeba wziąć,
jakie potwierdzić.
oprócz tego raczy Cię w nocy telefonami bo jeszcze nie powiedziałeś paru niejasnych rzeczy.
doadm tylko, że kierowców masz 25.


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 20:12
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 gru 2006, 23:15
Posty: 187
GG: 0
Samochód: magnum 480
Lokalizacja: warszawa

Jeszcze jedno, co do załadunków/rozładunków.
Nasza umowa o pracę zazwyczaj jest tak skonstruowana, że nie jesteśmy objęci ubezpieczeniem, gdy przebywamy na aucie podczas rozładunku/załadunku, czyli jak coś pójdzie nie tak to sobie możemy tylko popłakać. Aczkolwiek trzeba pilnować spedycji, bo może uzgodnić sobie w umowie z odbiorcą, że kierowca ma auto rozładować. Miałem taką sytuację w Praktiker W-wa, kiedy to kazali mi zdjąć 900 drabinek wrzuconych luzem.

_________________
"spokojnego nie znam dnia, na dżdżo spalam pety dwa i herbaty tak jak trza nie posłodze
po asfalcie, czy przez piach, gładko, czy po kocich łbach, taki mi się trafił fach-życie w drodze"
W.Młynarski "Absolutnie"


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 20:13

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lis 2007, 4:19
Posty: 17
Lokalizacja: okolice Czestochowy

Cyryl ale chyba jakas taryfa ulgowa jest dla nowych i nie wprawionych? np. jakis miesiac na zlapanie wprawy. Bo chyba ktos musi pierwszy raz jakos pokierowac nowym kierowca? Wydaje mi sie ze jak ktos pomoze poczatkujacemu kierowcy ktory chce sie nauczyc fachu to jest szansa ze stanie sie PRAWDZIWYM kierowca zawodowym.
ps.jesli to co wymieniles jest tymi 90% to mam wrazenie ze da sie to opanowac- wystarczy myslec :D

_________________
....w zyciu piekne sa tylko chwile....


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 20:30
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

widzisz przed wejściem do UE kiedy to pracowali kierowcy obecnie zasilający transport angielski, właski, niemiecki, holenderski itp. nikt nikomu nic specjalnie nie planował, chlopaki wymieniali się: naczepami na urzędach celnych, przed granicami, koncesjami, zezwoleniami, karnetami CEMT i wszystko grało.
malo tego nie raz kierowca podpowiadał spedytorowi lepsze rozwiązania, bo wcześniej ktoś tam przejechał przez granicę.
innymi słowy dobry kierowca wówczas z kolejkami na granicy robił bezproblemowo dwa kursy z Dolnego Śląska do Zagłębia Ruhry w tygodniu. dzisiejsi kierowcy z praktyką mają kłopoty aby zmieścić się w tym czasie bez granic.

ja wyjeżdżając z Wrocławia małym autem przez Sieniawkę potrzebowałem 24h aby dojechać do Monchengladbach, niezależnie od długości kolejki i warunków drogowych. w tej chwili młody kierowca nie jest w stanie tego zrobić przez Olszynę czyli 150km mniej, bez kolejek.


Tytuł:
Post Wysłano: 17 lis 2007, 21:00

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lis 2007, 4:19
Posty: 17
Lokalizacja: okolice Czestochowy

Po pierwsze niemam zamiaru z Toba polemizowac gdyz ja jestem narazie laik- amator a ty doswiadczony zawodowiec wiec sie nie obraz jak cos glupiego napisze ale : wydaje mi sie ze od tego czasu co opisujesz wiele sie zmienilo. Zmienilo w samych firmach oraz calej otaczajacej branzy. Maksymalne cisnienie na kierowcow w sprawie przestrzgania przepisow a w szczegolnosci czasu pracy( a jak to wygladalo wczesniej? - nie bylo np.ITD! ) Ostra konkurencja pomiedzy samymi firmami transportowymi(kazdy pilnuje swojego) . Oczywiscie odplyw " starej" gwardii kierowcow tez ma wplyw na dzisiejszy ksztalt , bo kto ma zaprawic nowych jak starych brak? Ale kazda zmiana niesie rowniez jakies plus.

_________________
....w zyciu piekne sa tylko chwile....


Tytuł:
Post Wysłano: 18 lis 2007, 7:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

chyba się nie rozumiemy.
z czasem pracy wyglada to tak: że ci którzy jeżdżą więcej mają mniej przekroczeń, niż ci którzy jeżdżą wolniej.
wynika to ze znajomości przepisów czasu pracy, umiejętności planowania i zdolności przewidywania.

trudno kogoś jak to mówisz "zaprawić" jeżeli sam nie ma na to ochoty.
ostatnio miałem szkolenie kierowców w sprawie zabezpieczania ładunków. jest to szkolenie które uwzględnia niemieckie normy i każdy kierowca kończący takie szkolenie dostaje ode mnie broszurkę. część tą broszurkę czyta, część rzuci w kąt kabiny.
tylko jeden kierowca po tym szkolenu dzwonił do mnie jeszcze dwa razy, aby coś tam wyjasnić, bo stał pod załadunkiem i czytał tą broszurkę.
jak myślisz: stary, czy młody?
dodatkowo, wiekszość młodych kierowców widzi tylko relację pracodawca - pracownik (kierowca). nie zdaje sobie sprawy, że jest coś takiego jak klient - przewoźnik, gdzie się wszystko zaczyna.
przykład: kurs który miał wykonać kierowca (godz 11:00) to załadunek, pauza i na drugi dzień rozładunek 350km dalej, niby proste. ale kierowca załadował, zrobił pauzę (sen) i poszedł do biura, które o godz 20:00 było już zamknięte i dokumenty odebrał na drugi dzień. przychód 720, kara za nieterminowy transport 700. teraz wyjaśnij mi z czego mu zapłacić?
czy takie rzeczy spedytor-dyspozytor musi przwidzieć i mówić kierowcy?
skąd takie zachowania się biorą? stąd, że kierowcy wydaje się że pieniądze w firmie spadają z nieba.
to jest te pozostałe 90% umiejętności, bo co z tego że on świetnie prowadzi pojazd jeżeli z tego nie ma przychodu dla firmy.

mogę nawet powiedzieć, że dzisiaj zmieniło się na lepej bo, to że przewoźnik musi przestrzegać czasu pracy stało się wiadome zlecającym, kiedyś to była abstrakcja. dodam, że oprócz cięższych warunków pracy - gorsze samochody, granice, odprawy celne, dużo większa ilość bardziej skomplikowanych dokumentów, kierowców bez pracy w miarę dobrych było dużo. wystarczy wspomnieć taką firmę jak Keram, która padła i w jednej chwili 42 kierowców po 4 latach jeżdżenia Europa Zachodnia - Rosja zostało bez pracy. wtedy za najmniejsze przewinienie pracodawca dziekował kierowcy i brał drugiego.
co do ITD, jakie dla nas to ma znaczenie jeżeli po Polsce przejeżdżamy 160km i za granicę.
co do innych warunków pracy: dzisiaj kierowca dostaje zlecenie transportowe przed wyjazdem adres na pismie z kodem, posiada GPS i jeszcze czasem trzeba wyjasnić jak jechać, oraz w czasie trwania kursu sprawdzić telefonicznie.
a kiedyś kierowca dostawał kartę telefoniczą za 15 DEM i po rozładunku dzwonił z butki dostawał adres załadunku, który musiał sam zapisać, znaleźć, sprawdzić czy są wszystkie dokumenty do odprawy celnej.

więc zanim napisze się coś o ciśnieniu na kierowców, czy o tym jak w transporcie się zmieniło, proszę się wcześniej zastanowić.


Tytuł:
Post Wysłano: 18 lis 2007, 16:06

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 lis 2007, 4:19
Posty: 17
Lokalizacja: okolice Czestochowy

Witam i chyle czolo. Z Twoja odpowiedzia zgadzam sie w 100%. Masz racje. Bo wynika tez z tego ze im mlodsze pokolenie tym bardziej zmanierowame ( mniej dojrzale emocjonalnie ) . I to jest fakt. Mlodzi duzo wymagaja a nic w zamian a pewnie co niektory ma wieczne pretensje nawet jak sam nawali. Tylko ze sa wyjatki. Prawda jest taka ze wszystkim na poczatku (lacznie ze mna ) wydaje sie ze te proprcje sa odrotne i te 90% to prowadzenie pojazdu. Ale dobrze ze jest mozliwosc "zobaczenia " od " kuchni"prawdziwej pracy kierowcy i jego obowiazkow zanim sie siadzie za kierownica . :D

_________________
....w zyciu piekne sa tylko chwile....


Tytuł:
Post Wysłano: 18 lis 2007, 19:12
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6354
Lokalizacja: Wrocław

to nie jest zmanierowanie młodych kierowców, ale wynik złego systemu uzyskiwania prawa jazdy.
w tej chwili można uzyskać kategorię B, C, E jednocześnie bez żadnej praktyki i często jest to pierwsza praca młodych ludzi.
po pierwsze muszą oni się nauczyć co to jest praca, obowiązek itp.
takie trywialne sprawy jak wypisanie zaliczki, to że są to pieniądze firmowe, że wydanie ich musi być odpowiednio udokumentowane itd jest już trudnością, więc bardzo trudne (niemożliwe) jest uczenie się wszystkiego na raz.

kierowcy dzisiaj dojrzali przeszli długa drogę, od prakytki na osobówkach, dostawczych, ciężarowych solówkach, co było wymagane do ubiegania się o wyższe kategorie prawa jazdy i gdy siadali za kierownicą zestawu pracowali co najmniej kilka lat, wiedzieli co to jest transport i jak działa. praca na zestawach naczepowych, czy z przyczepami, lub przejście do transportu międzynarodowego było rozwinięciem - zwiększeniem stopnia trudności tego co już wcześniej wykonywali.

dzisiaj większość szukających pracy to kierowcy bez doświadczenia, dla których wszystko jest nowe i wszystkiego muszą się uczyć.
przypomina to uczenie trygonometrii gościa, który wogóle nie umie pisać, dodawać i mnożyć.

kierowcy "starzy" kiedy zaczynali na Żuku lub Nysie mogli obserwować w firmie tych doświadczonych ze Starów i Jelczy. dzisiaj kierowca przychodzący do pracy nie ma skąd czerpać wzorców bo z tym zawodem jak każdym innym nigdy się nie zetknął.

jeżeli Murzyn z republiki Czadu (Sahara) nie potrafi jeździć na łyżwach to nie jest oznaką zmanierowania tylko tego, że nie miał z tym styczności.


Tytuł:
Post Wysłano: 19 lis 2007, 8:48

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 paź 2007, 6:26
Posty: 5
Lokalizacja: Sochaczew

Zgodzę się z tobą Cyryl, że młodzi kierowcy dzisiaj zaczynając pracę, jako kierowca są bez przygotowania zawodowego i większość z nich ma trochę mylne wyobrażenie o tym zawodzie ( typu niewiele robię a dużo zarobię) nic bardziej mylnego. Nie tak dawno (11 lat) temu jak ja zaczynałem prace w tym fachu to musiałem udokumentować praktykę na osobówkach, aby móc otrzymać dawniejsze świadectwo kwalifikacji (dziś. kurs na przewóz rzeczy)ale nie o mnie tu chodzi. Nie ma sensu szukać winnych zaistniałej sytuacji i z tego, co mi wiadomo wcale się nie zanosi na poprawę, ponieważ sam dobrze wiesz, że w tej grupie zawodowej POPYT rośnie a PODAŻ maleje. W obecnej sytuacji to coraz częściej pracodawcy podejmują trud wyszkolenia debiutującego kierowcy a jakie są tego wyniki….., myśle że wiesz jak to wygląda z praktyki.
Pozdrawiam.


Tytuł:
Post Wysłano: 19 lis 2007, 11:52

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 07 lis 2007, 0:58
Posty: 24
Lokalizacja: Sanok

Ale to co piszecie troszkę mnie dziwi, ponieważ sam jestem po egzaminie C, niedługo C+E i zastanawiam sie gdzie mam zdobyć tą praktykę.
Przecież w tej chwili większość firm nie posiada "małych" samochodów, a np. tylko zestawy, więc nie ma możliwości uczenia się od początku.

Z drugiej strony rozumiem też pracodawców którzy zatrudniają "na chwilę" (tzw. okres próbny, lub przyuczenie).
Dzięki temu nam, młodym kierowcą jest łatwiej wejść w tryby tej maszyny jaką jest transport.
Ale moim zdaniem jest to najlepsze z rozwiązań. W tej chwili w ogłoszeniach o pracę czyta się "wymagania, min.3 lub 2 lata doświadczenia" Ale gdzie mam zdobyć to doświadczenie jeśli mój wujek, czy ojciec nie ma firmy transportowej, a w każdym ogłoszeniu jest taka właśnie klauzula.

Nie odbierajcie tego jako jakiekolwiek pretensje, po prostu chciałbym abyście sie ustosunkowali do tego jak "Starzy" kierowcy, oraz jako właściciele firm.

_________________
23.11.2007 - Kat C
31.01.2008 - Kat C+E
Kurs na przewoz rzeczy, tez jest.
Pierwsza trasa, zaliczona :)
Chcialo by sie jezdzic, ale przy komputerze lepiej placa...


Tytuł:
Post Wysłano: 19 lis 2007, 12:04

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 lip 2007, 22:48
Posty: 22
Lokalizacja: Bytom

No i poraz kolejny młodzi kierowcy są beeee. To co mówicie jest prawda i zgodze się z tym że młody kierowca nie ma pojęcia co wiąże się z tą pracą.

ALE jest jednak druga strona medalu koledzy.

Pamiętam jak kilka lat temu chciałem zatrudnić się w firmie mając tylko kat. B prawa jazdy. Jedyne co usłyszałem to to że bez doświadczenia mogę zapomnieć o pracy. Tylko z kąt te doświadczenie wziąć skoro nikt nie chce zatrudnić bez niego a stary system szkoleń już nie istniał. Pracodawcy żyli sobie "spokojnie" bo mieli starych kierowców wiec młodzi nie byli im potrzebni. I co się okazało że w ciągu krótkiego czasu ci starzy i zaufani kierowcy się poprostu wypieli i pojechali za lepszym pieniądzem za granice. A teraz jest problem. Nie byłoby go gdyby już wtedy zatrudniali młodych.

Więc proszę was nie zwalajcie winy na młodych kierowców bo nie są tu winni. Winny jest system. Kierowców potrzeba teraz dużo a kasa patrząc z boku całkiem niezła. Nic wiec dziwnego że idą do tej pracy ludzie który się do tego nie nadają. Są młodzi którzy naprawdę chcą tylko często wszystkiego muszą się uczyć sami. Więc trwa to dużo dłużej.

Do tego jest mnóstwo małych firemek dopiero co otwartych i czasem to pracodawca nie ma sam pojęcia co i jak. Ostatnio udało mi się trafić na taką. Jazda samochodami dostawczymi na trasach po Polsce. Praca dla tej firmy nie była niczym przyjemnym. Małe bo małe ale jakieś doświadczenie już mam. Nie wyobrażam sobie żeby trafił tam kierowca beż jakiegokolwiek doświadczenia.

Ranicie mi uczucia tymi postami powyżej zwalając całą winę na młodego kierowce którym ja sam się uważam jeżdząc zawodowo dopiero półtora roku. A odpowiedzcie mi na jedno pytanie. Kto zatrudni mnie w firmie gdzie jeżdżą z naczepami jeśli póki co posiadam tylko prawo jazdy kat. C ? Tak żebym mógł poznać i nauczyć się z czym to się je. Z opowiadań starych kierowców wynika że im dano taką możliwość. i z tego co słyszałem (więc mogę się mylić) im za to płacono! A obecnie pracodawca owszem zgodzi się ale musisz to robić charytatywnie a jak dobrze wiemy utrzymanie się w trasie trochę kosztuje.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: