Moja pierwsza praca ,jako kierowca ciężarówki.Cztery pierwsze doby bez snu,trasy krótkie,po około 250 km.Pomoc przy za i rozładunku,bieganie za papierkami,użeranie się z magazynierami,pilnowanie kolejki,.Auto na wybojach buja ,że dziurę w dachu można głową wybic,zmiana biegów jak za dawnych czasów,przegazówki i podwójne wysprzęglanie (magnumka).po czterech dniach szef stwierdził że czas jaki poświęcam na jeden kurs jest zbyt długi,w związku z tym wybrał się ze mną w trasę aby pokazać mi jak mam załatwiać sprawy żeby było szybko(omijanie kolejek itp.).Pokaz ten troszkę mu nie wyszedł,o mały włos ,a zostałby dokładnie obity za cwaniactwo.W tym dniu przespałem 2 godziny i od tego czasu zaczęły się problemy,mianowicie,przy każdej nowej trasie po przejechaniu około 1,5 h miałem uczucie senności do tego stopnia że musiałem zatrzymywać się na kawę,po przerwie mogłem już jechać do oporu.Po trzech tygodniach pracy mam przerwę ,dziś czwarty dzień,dalej jestem zmęczony i więcej na takie warunki się nie zgodzę.Jestem doświadczonym kierowcą (osobówek i dostawczych),trasy po 1500 km nie robiły na mnie większego wrażenia,a tu niespodzianka!
W tym czasie schudłem 7,5 kg
