Chcialbym tu poruszyc jeden temat ktory mnie dosc trapi. Dlaczego Wszyscy tak demonizuja zachowanie polskich kierowcow w stosunku do europejskich. Jezdze sobie takzwanym TIR-em obecnie po Anglii i tez nie napawa mnie optymizmem zachowanie tutejszych kierowcow. Wystepuja tutaj dwa skrajne nurty. Albo zmuleni wolni jak zolwie kierowcy ktorzy blokuja wszystkich dookola, albo cfaniaki przewaznie ponizej 21 roku zycia, ktorzy robia sobie tor z drogi. O ile druga grupa kierowcow jest w Polsce dosc znana to nie sa wam tak znani ci pierwsi. Wyobrazcie sobie sytuacje ktora zdarzyla sie dzisiaj: sznur 7 lub 8 samochodow osobowych poruszajacych sie za ciagnikiem. Predkosc 30-40km/h. Widocznosc wspaniala, droga prosta na odcinku okolo 2km. W co nie da sie uwuerzyc nikt nie wyprzedza ciagnika. Ale co teraz? Mam jechac najblizsze 10-15 km z predkoscia 30km/h?? Wiec ich wyprzedzam, z mojego punktu widzenia raczej bzpiecznie. Oni natomiast dalej jada z ta sama predkoscia i za ciagnikiem.

Wybaczcie ale nigdy nie zrozumiem tego. Nastepna sytuacja to zupelnie sprawne auto osobowe z silnikiem 3,0 V6 jadace po autostradzie przy pieknym sloncu i malym obciazeniu ruchu okolo 75-85km/h. Dlaczego tak wolno?? Ostatnio byla dyskusja nad zakazem wyprzedzania dla Tirow. Ludzie i co ja mam jechac za tym dziadkiem dla ktorego 75 to jest top speed?? nienormalnosc. Od pewnego czasu stwierdzilem tez ze nie bede ustepowal autom osobowym wlaczajacym sie do ruchu na autostradzie. Jest to poprostu nieoplacalne i skadinad niebezpieczne. Ja widze ze wlacza sie kolumna samochodow osobowych widzac to wlaczam prawy kierunek i widzac dosc duza przerwe w ciagu aut osoowych na tym pasie zaczynam zmieniac pas na prawy. Na co dostaje najpierw obswiecony swiatlami dlugimi a pozniej obtrabiony. samochody ktore wlaczyly sie do ruchu za to nie maja zamiaru ani przyspieszac ani zwolnic. i siedza mi na lewym boku. Nauczony problemami z martwym katem w lusterkach wlaczam kierunek lewy i zmieniam powolutku pas. Na co ponownie dostaje klakson i swiatla. (wszystko to dzieje sie w warunkach angielskich i moga wam sie strony nie zgadzac

. I tu nasuwa sie pytanie: co ja wlasciwie mam zrobic. ?? I tak i tak nie bedzie dobrze bo jak czasem zostaje na pasie zewnetrznym zdarzaja sie idioci ktorzy musza chamowac na dojazdowce pozniej mnie dochodza , zajezdzaja droge i laduja po heblach w ramach zemsty ze ich nie wpuscilem.
Czy to w polsce, czy za granica problemy samochodow osobowym i ciezarowych zawsze wystepuja. Wynika to z roznicy predkosci, roznicy wielkosci i przewaznie roznicy w doswiadczeniu prowadzacego. Wydaje mi sie ze powinnismy czasem trzasnac sie w glowe i pomoc innym uzytkownikom drog i byc tym milym. starac sie pomoc innym bo przeciez korona mi z glowy nie spadnie.

Szczegolnie kiruje to do Angielskich kierowcow wywrotek i kontenerow, ktorych jazda pozostawia wiele do zyczenia.
Jak widzicie w kazdym kraju dzieje sie podobnie z wiekszym lub mniejszym natezeniem. A nie wspomne o wloszech i grecji. Naszym zachowaniem powinnismy jednak pomagac sobie na wzajem a nie przeszkadzac. Pozdrowienia dla zawodowych driverow i tych mniej zawodowych ale tez porzadnych. Hormon.