Kolejna trasa jak zawsze PEKAES

tym razem Węgry, no to zaczynamy
Trasa zaczeła sie w Czechowicach na starej bazie pekaesu, po dojechaniu na nia prawie gosc konczył zakładanie cb-radia tacie(chyba z 5 lat jezdził bez). Kiedys tam tetniło zycie była baza Pekaesu, urzad celny, spedycje firm, bary, stołówki a teraz zostały tylko puste pomieszczenia do wynajecia jedyne co tam jest to bardzo dobry serwis i sklep z cb-radiami na bazie stał kolega z demotransu.
Kilka fotek



Po zamontowaniu cb i zrobieniu zakupów około godziny 11:00 ruszylismy w kierunku przejscia w cieszynie po drodze było kilka zwezen i robót drogowych ale juz za niedługo moze bedzie jechac do cieszyna piekna nowa droga




Po 30 min. jazdy zjechalismy zeby zatankowac do pełna i jazda dalej i o godzinie 12 jestesmy na granicy zero kolejki kilka minut i jestesmy w Czechach



i teraz kierunek przejscie czechy-słowacja droga spokojna troche robót drogowych



Po godzinie jazdy jestesmy na przejsciu w mostach jak zwykle brak kolejki tylko kupilismy autostrade i jazda dalej


Po drodze 90% samochodów to byli Polacy wracajacy do kraju kilka fotek samochodów i widoków
















W miejscowosci Martin wypadła nam pauza 45 min i zrobiłem kilka fotek naszego vozidla



Kilka kilometrów dalej zaczeły sie górki chyba wszyscy co chociaz raz jechali tamtedy dobrze znaja kremnice i jej serpentyny trzeba uwarzac na hamulce bo czesto tam je czuc ale hamulec górski i powolutu na dół


A dalej Zwolen i panorama


i kombajny były po drodze do sah


o godzinie 17 skonczylismy prace na parkingu przed Wegierska granica i zoczoł sie odpoczynek przy browarku i filmie 2 fotki z parkingu


Prace zaczelismy o 6 rano przechodzac zgrnice z Słowacko-Wegierska kilka rannych fotek Wegier



o godzinie 7:30 Budapeszt przywitał nas małym korkiem którego powodem była stłuczka osobówek



Po godzinie jazdy jestesmy w Budaorst gdzie mamy rozładunek lodówek które tata załadował w Łodzi i jak sie okazuje nie jestesmy sami Pekaes jest wszedzie


Mielismy miec rozładunek o godzinie 10 a koledzy o 8 jak sie okazało koledzy podjechali pod rampe o 10 i rozładowywali ich chyba z 5 godzin
o godzinie 15 wzieli nas pod rampe i zaczeli slimaczy rozładunek który trwał do 19:30 cały dzien słonce waliło nam w kabine a w cieniu było 40 stopni



podczas załadunku dostalismy juz robote na powrót mielsimy ładowac w nowej fabryce samsunga telewizory do Warszawy.Ruszylismy w kierunku firmy wiedzielismy ze stralis który z nami rozładowywał tez tam ma załadunek fabryka znajdowała sie koło miejscowosci Hatvan dzieki laptopowi znalezlismy ta dziure i o 22 bylismy na parkingu koło firmy i wtedy zaczoł sie koszmar miliony much, chrabaszczy, cem, nigdy z tata nie widzielismy takiego czegos zaraz pozamykalismy okna ale juz było za pózno juz milsmy tego pełno w kabinie połozyłem sie spac i poczółem jak pot sie po mnie leje strumieniami tata miał to samo cała noc nie spałem tylko goniłem po kabinie za tymi robalami odradzam spanie tam, kilka fotek z drogi do firmy



O godzinie 8 tata poszedł z papierami i zaraz potem postawilismy sie pod tampa niestety mam tylko jedna fotek bo cały czas chodzi ochroniarze
prawie jak road train

skoczyli nas ładowac o 10:20 i trzeba było czekac na papiery az 2 godziny o godzinie 12:40 razem z kolega z stralisa ruszamy w kierunku polski kilka fotek z powrotu potem baterie klekły








o godzinie 20:00 bylismy juz na granicy w Cieszynie i o 20:30 skonczylismy jazde na bazie pekaesu w czechowicach
pozdro for driver

and
misiek który zawsze jezdzi z tata

jak by ktos znalał jakies błedy to prosze pisac pozdro
Wedle życzenia opis zmoderowany. eRKaZet