wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://www.wagaciezka.com/

Życie kierowcy w trasie
http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=9100
Strona 1 z 6

Autor:  kamil_volvo [ 24 cze 2007, 15:37 ]
Tytuł:  Życie kierowcy w trasie

otworzyłem ten temat bo wiem jakie jest zycie kierowcy w trasie,prosze o posty z przezyciami,ciekawymi przypadkami itp.niech kazdy sie dowie ze za te pieniadze nie zawsze zycie jest różami usłane. :(

jedziesz, coś zjesz, jedziesz, śpisz, jedziesz. Trzeba pilnować, żeby nie przekroczyć ośmiu godzin za kółkiem, później przerwa. trzeba dostarczyć towar z punktu A do punktu B na określony termin.

Autor:  SIOJU [ 24 cze 2007, 16:40 ]
Tytuł: 

Moim czarnym przeżyciem w trasie było kwitnięcie na parkingu 8 dni w oczekiwaniu na adres załadunku na powrót do Polski. Sytuacja miała miejsce w sierpniu 2004 roku we Włoszech.Gdy jedzie się, to każdego dnia jest raport do spedytora gdzie się jest, jak nie miał powrotu dla mnie, to telefonów nie odbierał. Nie było lekko. To zdarzenie spowodowało koniec mojej kariery w międzynarodówce. Ale to była kiepska firma. Teraz już takie sytuacje chyba nie mają miejsca. Dlatego niewykluczone, że jeszcze do międzynarodówki wróce. Teraz są ogólnodostępne laptopy filmy na dvd, lodówki więc da się żyć.

Autor:  kamil_volvo [ 24 cze 2007, 17:39 ]
Tytuł: 

wspułczuje ale moim zdaniem wruc do miedzynarodówki dzis jest wielki postep techniki a wiec bedzie lzej.pozdrawiam

Autor:  r [ 24 cze 2007, 18:13 ]
Tytuł: 

Dlaczego wymieniacie tylko złe strony, przecież nikt nikomu zostać kierowcą nie kazał, i kto się na to zdecydował, wie, że się tylko jedzie, je, jedzie, śpi i rusza dalej ... Ja patrze na ten zawód ze strony pozytywnej, nie każdy może powiedzieć, że był w maladze, sevilli czy cadizie ....

Co do opowieści z przestojem w oczekiwaniu na ładunek, od razu przypomniała mi się opowieść, kiedy to w 4 auta czekali na załadunek gdzieś w niemczech 5 dni ... niestety ale wódka ze stacji znikła w całości ;)

pozdrawiam

Autor:  P3nCkI [ 24 cze 2007, 18:44 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Co do opowieści z przestojem w oczekiwaniu na ładunek, od razu przypomniała mi się opowieść, kiedy to w 4 auta czekali na załadunek gdzieś w niemczech 5 dni ... niestety ale wódka ze stacji znikła w całości ;)

pozdrawiam
a powiedz... Co tam robic przez 5 dni na parkingu? w dodatku gdy się jest jeszcze na 4 bryki :? ? Ja najdłużej na ładunek powrotny ze Starszym czekalem ok 36h na parkingu koło jakiegoś supermarketu we Francji, niedaleko "Dunkierki" wiec nie tak źle. Ale sam wiem jak mój Vater sie wku***a jak czeka po 3/4 dni na załadunek. pzdr

Autor:  kamil_volvo [ 24 cze 2007, 19:53 ]
Tytuł: 

j awiem ze nikt na hama nie zostaje kierowca ja marze by zostać kirowca i bede do tego dazył ,to jest najlepsza robota na swiecie.

Autor:  Mca [ 24 cze 2007, 22:14 ]
Tytuł: 

Cytuj:
j awiem ze nikt na hama nie zostaje kierowca ja marze by zostać kirowca i bede do tego dazył ,to jest najlepsza robota na swiecie.
Uwierz mi,że nie.Jeśli zotaniesz kierowcą to się dowiesz czemu tak myślę :wink:

Autor:  domisieks [ 24 cze 2007, 22:14 ]
Tytuł: 

Podłacze się pod ten temat.A napiszcie jakie rzeczy są niezbędne w trasie ,co każdy kierowca powinien mieć żeby nie stanąć w szczerym polu i płakać w obie garsci...

Autor:  r [ 25 cze 2007, 2:32 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Podłacze się pod ten temat.A napiszcie jakie rzeczy są niezbędne w trasie ,co każdy kierowca powinien mieć żeby nie stanąć w szczerym polu i płakać w obie garsci...
Tematów tylko o tym na forum jest kilka, musisz tylko poszukać, albo poczekać aż ktoś ci tu wklei link ;) pozdrawiam

Autor:  Dawido [ 25 cze 2007, 3:04 ]
Tytuł: 

My kierowcy jestesmy jak psy otoz :arrow:
:arrow: mieszkamy w budach
:arrow: jemy z miski
:arrow: Lejemy pod kolo
Wiecej pozostawie bez komentarza

Autor:  kamil_volvo [ 25 cze 2007, 18:41 ]
Tytuł: 

ja wiem ze zycie kierowcy nie jest łatwe ale jesli sie to lubi to jest złót a praca lepsza niz 6 godzin za biurkiem i hata,a zeby nie stanac na drodze trzeba głównie miec komórke i dobrą ciezarówke.jesli ktos idzie na kierowce bo sa dobre zarobki to moim zdaniem nie warto bo długo nie wytrzyma.trzeba robic to co sie lubi,i tyle.mysle ze kazdy tak uwaza? :wink:

Autor:  Pazdz [ 25 cze 2007, 19:00 ]
Tytuł: 

Cytuj:
My kierowcy jestesmy jak psy otoz :arrow:
:arrow: mieszkamy w budach
:arrow: jemy z miski
:arrow: Lejemy pod kolo
Wiecej pozostawie bez komentarza


Siebie również mogę określić już mianem kierowcy i wcale nie uważam, że jestem psem. Czemu takie porównania mają służyć? Wzbudzenia współczucia u innych? Ja pozostawię bez komentarza twój post. Najpierw trzeba mieć szacunek do samego siebie.

Aporpos pod koło leją tylko brudasy, którym wielki problem stojąc na parkingu stawrza pójście do toalety lub chociaż na trawnik. A potem dziwiją się, że przy upale na parkingu smierdzi moczem i innymi tego typu "zapachami".

Autor:  Adrian W-ek [ 25 cze 2007, 19:51 ]
Tytuł: 

Mi również się wydaje że jeżeli się wykonuje zawód który jest dla nas wymarzony i się tym interesujemy to wszystko łatwiej bedzie szło niż jak byśmy mieli wykonywać jakąś pracę z przymusu.

Autor:  kamil_volvo [ 25 cze 2007, 20:07 ]
Tytuł: 

masz racje tego niech kazdy sie trzyma ,to nie bedzie nikt
pisał takich postów .

Autor:  Bobek [ 25 cze 2007, 22:13 ]
Tytuł: 

Moim zdaniem jest to praca godna podziwu i sam dążę do tego aby zostać kierowcą, na międzynarodówce. Gdyż jest to praca ciężka, lecz człowiek dzięki niej może dużo zwiedzić.
Gdybym miał postój w jakimś większym mieście dłuższy niż 1 dzień to wykorzystał bym go na zwiedzanie, a nie na czekanie aż mnie łaskawie załadują.
PZDR

Autor:  ZIELU krk [ 25 cze 2007, 22:20 ]
Tytuł: 

Ciekawe czy zwiedzałbyś tak dalej jeśli po jednej wycieczce byś wrócił i nie miał połowy osprzętu przy zestawie :wink:

Autor:  waldis [ 25 cze 2007, 22:29 ]
Tytuł: 

Panowie prawda leży gdzieś pośrodku jak zwykle :) to fakt że nikt nikogo nie zmusza do jezdzenia,ale faktem też jest że wielu żałuje że poszło zawodowo w tą sronę.
Sam kiedyś się dziwiłem że mam takie szczęście ze mi płacą za coś co chętnie zrobiłbym za darmo :) lecz niestety to się czsem zmienia,i to nie z dnia na dzień,przychodzi moment że stoisz gdzieś na parkingu i widzisz jak ludzie z rodzinami gdzieś jadą,usmiechnięci,szczęsliwi...a ty kwitniesz któryś dzień w trasie,szef pisze że po powrocie masz już załadunek w kolejną trase,żona w smsie pisze że szkoda że znowu weekend osobno....itp.
Wtedy myślisz po jaką cholerę się w to wpakowałem :D a jeszcze parę lat temu jak starzy kierowcy mi to mówili to się z nich śmiałem,"komu jak komu ale mi to się nigdy nie znudzi!!!"

Co do zwiedzania to kolejny stereotyp,zwiedzisz zony industriale,parkingi,stacje benzynowe i autostrady :)

Siedząc na parkingu i czekając na ładunek powrotny,nie pójdziesz zwiedzać,bedziesz czekał na smsa,może przyjsć w każdej chwili i wtedy ruszasz.

Z drugiej strony musze przyznać że będąc w trsie marzę tylko o wolnym,a po tygodniu w domu zaczyna mi czegoś brakować,nosi mnie z kąta w kąt,robię się konflktowy itd.Najlepszą wtedy wiadomością jest:"Jutro załadunek do ... :D

Autor:  kamil_volvo [ 26 cze 2007, 10:56 ]
Tytuł: 

rozumiem cię ale każdy wie w co się pakuje
niestety zycie kierowcy jest ciagle w samochodzie bez
domu i rodziny ale jesli się to lubi to sie wytrzyma.pzdr :D

Autor:  Jacek [ 26 cze 2007, 11:59 ]
Tytuł: 

Jedna śmieszna historia dla Was na rozluźnienie mięśni.
Kiedyś w latach pod koniec lat 90-tych tata jeździł Magnumką AE385 na międzynarodówce. Jeździł na zachód i wschód. Pewnego razu w Rosji aby skrócić sobie drogę pojechał ok 200 metrową drogą pod prąd. Przejechał 100m spogląda w lusterko a na sygnale już za nim gna milicja. Zatrzymali się dalej na parkingu. Tata przyszykował pieniążki. Oczywiście był zdenerwowany, ale okazało się że milicjanci chcieli tylko obejrzeć kabinę Renówki i nawet nie wiedzieli, że złamał przepisy.

Autor:  Cheester [ 26 cze 2007, 12:47 ]
Tytuł: 

Ja rowniez tak jak Pazdz moge powiedziec o sobie kierowca zawodowy chociaz jeszcze nie jezdze i zgadzam sie z jego zdaniem. Siebie psem nie nazwe bo mam szacunek do swojej osoby i innych tym bardziej bo szanuje drugie osoby. Poprostu takie sa uroki tego zawodu ze je sie w misce, spi w "budzie" i sika w roznych miejscach ale nie zobowiazuje to do tego zeby nazywac sie psami. Popieram rowniez zdanie kolegi waldis z tym ze po pewnym czasie ciagnie do kolka. Slyszalem juz to od roznych kierowcow. Z upragnieniem czekaja na ten urlop ale po paru dniach zaczyna sie nudzic. Niektorzy biora osobowke i jada gdzies po to zeby sie przejechac. Zaczyna czegos brakowac podczas tego urlopu. Zaczyna brakowac kierownicy. Pracujac w tamtym roku poznalem takiego pana ktory 2 lata temu odszedl na emeryture a byl kierowca zawodowym. Mowil jak mu tego brakuje. Czul sie tak jakby ktos odcial mu reke. Czasami siadal sobie i jezdzil "na sucho" i wspominal jak to bylo.

Strona 1 z 6 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/