wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://www.wagaciezka.com/

w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić
http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=44507
Strona 3 z 3

Autor:  Cyryl [ 26 lip 2015, 6:40 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Cytuj:
...W dużych firmach nikt nie dba o takie rzeczy podczas rekrutacji. Przyjmują jak leci bez sprawdzenia umiejętności choćby teoretycznych nie mówiąc już o praktycznych...
nie jest to do końca racja, bo choćby w Polskim Busie we Wrocławiu umiejętności praktyczne są sprawdzane (przynajmniej kilka miesięcy temu).
ja rekrutując dla dużej firmy realizującej AOW, aby zatrudnić 2 sensownych ludzi musiałem przejrzeć 82 CV i rozmawiać z 40 kandydatami.
Cytuj:
...Poza tym Cyryl, najwidoczniej osoba szkolona przez Ciebie była źle szkolona na kategorię B prawa jazdy...
nie traktujmy kierowców jak dzieci specjalnej troski, jeżeli wykonuje się zawód kierowcy, to trzeba być na bieżąco ze zmieniającymi się przepisami. co innego kat. B, a co innego zawodowy kierowca. ludzie przychodzący na wyższe kategorie nie widzą potrzeby udziału w wykładach, aby poznać, przypomnieć sobie i aktualizować przepisy. dla nich zawód kierowcy to tylko i wyłącznie umiejętności manualne prowadzenia pojazdu i nic więcej.

Autor:  Kermiter [ 26 lip 2015, 10:44 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Akurat w tym tygodniu trafila mi sie trasa na poludnie Włoch autem bez klimy postojowej,popoludniu temp w czasie jazdy ~40 stopni, przed spaniem o 23 pokazywalo 31 stopni i klepało całą noc, albo bawimy sie w transport cieżki i ja w nocy normalnie odpoczywam by rano wstac i pracowac ciezko caly dzien albo rzeźbimy i narzekamy na drogie paliwo

Autor:  Oliwia [ 26 lip 2015, 16:34 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Cytuj:
nie jest to do końca racja, bo choćby w Polskim Busie we Wrocławiu umiejętności praktyczne są sprawdzane (przynajmniej kilka miesięcy temu).
Moja wypowiedź o dużej firmie i szkoleniu nawiązywała właśnie do wspomnianej przez Ciebie firmy. Z tego co wiem nadal tak jest podczas rekrutacji że przełożony odbywa krótką przejażdżkę po okolicy z potencjalnym kandydatem - 2, 3 km. Daje to jakieś mgliste pojęcie o umiejętności aplikującego.

Cytuj:
nie traktujmy kierowców jak dzieci specjalnej troski, jeżeli wykonuje się zawód kierowcy, to trzeba być na bieżąco ze zmieniającymi się przepisami. co innego kat. B, a co innego zawodowy kierowca. ludzie przychodzący na wyższe kategorie nie widzą potrzeby udziału w wykładach, aby poznać, przypomnieć sobie i aktualizować przepisy. dla nich zawód kierowcy to tylko i wyłącznie umiejętności manualne prowadzenia pojazdu i nic więcej.
Trudno mi się do tego odnieść ponieważ ja nie mam do czynienia z uczącymi się kandydatami więc być może tak jest w większości przypadków. U mnie w firmie nie ma na etacie zatrudnionej osoby do rozliczania kierowców i przeprowadzania pogadanek nt. nowinek i nowelizacji. Natomiast co jakiś czas - na ogół co rok - jest takowe szkolenie. Wszystko po to aby pracownik nie narobił mi bałaganu w firmie. Z drugiej jednak strony wiem, że przynajmniej w okolicznych przedsiębiorstwach z tej branży, takich szkoleń nikt nie robi. W momencie przyjmowania na stanowisko, pracodawcy patrzą tylko na to aby auto miało obsadę i nikt nie weryfikuje ich umiejętności praktycznych jak i wiedzy teoretycznej.
Może moje podejście jest nazbyt delikatne w stosunku do pracowników ale ja nie mam układów w urzędzie marszałkowskim czy ITD że w razie kontroli nie zostanie nałożona na mnie kara więc wolę dmuchać na zimne.
Wolę przyjąć kandydata słabego pod względem umiejętności spinania ładunku, manewrowania pod rampą, obiegu dokumentów celnych czy obsługi chłodni ponieważ to się łatwo da wyuczyć w krótkim czasie. Natomiast jeżeli przychodzi delikwent który nie wie ile razy może skrócić odpoczynek dobowy i ewidentnie tego jegomościa to nie interesuje, taki jest skreślony już w przedbiegach. Wolę przyjąć zielonego kierowcę ale lotnego do nauki niż skrzyżowanie prostytutki z mułem, czyli odporny na wiedzę i nie do zajechania.
Jak widzisz nikt poza mną samą o moją firmę nie zadba - no, może poza moim bratem. Więc wolę z pracownikiem obchodzić się jak z dzieckiem aby nie zrobił mi kłopotów. Po Twoich wypowiedziach wnioskuję że masz odmienne podejście. Możliwe że nigdy nie byłeś odpowiedzialny bezpośrednio za zespół ludzi, przedsiębiorstwo i dlatego z takiego założenia wychodzisz. Inaczej jest gdy pełnisz funkcję zarządzającą w dużym przedsiębiorstwie pracując na etacie a odmiennie podchodzisz do sytuacji gdy to Twoje przedsiębiorstwo - na ogół oczywiście ponieważ ludzie są różni a ja Ciebie nie znam.
Przynajmniej taki jest mój pogląd. Finito.

Autor:  Cyryl [ 27 lip 2015, 2:20 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Cytuj:
Cytuj:
nie jest to do końca racja, bo choćby w Polskim Busie we Wrocławiu umiejętności praktyczne są sprawdzane (przynajmniej kilka miesięcy temu).
Moja wypowiedź o dużej firmie i szkoleniu nawiązywała właśnie do wspomnianej przez Ciebie firmy. Z tego co wiem nadal tak jest podczas rekrutacji że przełożony odbywa krótką przejażdżkę po okolicy z potencjalnym kandydatem - 2, 3 km. Daje to jakieś mgliste pojęcie o umiejętności aplikującego.
wcześniej napisałaś:
Cytuj:
...W dużych firmach nikt nie dba o takie rzeczy podczas rekrutacji. Przyjmują jak leci bez sprawdzenia umiejętności choćby teoretycznych nie mówiąc już o praktycznych...
jestem zdezorientowany, więc co jest prawdą? czy to co napisałaś wcześniej, że w dużych firmach nikt podczas rekrutacji nie sprawdza umiejętności, czy to że sprawdza ale to i tak daj mgliste pojęcie o umiejętnościach kandydata?
Cytuj:
...Inaczej jest gdy pełnisz funkcję zarządzającą w dużym przedsiębiorstwie pracując na etacie a odmiennie podchodzisz do sytuacji gdy to Twoje przedsiębiorstwo - na ogół oczywiście ponieważ ludzie są różni a ja Ciebie nie znam...
pracowałem w firmie prywatnej (na etacie) i przyjmowałem do pracy kierowców, w czasach gdy były jeszcze granice wchodzących w zawód dosadzałem do doświadczonych na naukę, a w okresie gdy nie jeździli szkoliłem. o zabezpieczaniu ładunków, o CMR, o odprawach celnych o specyfice różnych krajów i sposobie kontroli na drogach. gdy gość był gotowy do samodzielnej jazdy, oznajmiałem szefowi, a ten zwykle mówił: rozumiem, że prze pierwsze pół roku pan pokrywa jego mandaty.
i to była prawdziwa odpowiedzialność.
więc ja specjalnie nie widzę odmienności podchodzenia do pracy czy jestem na etacie, czy też firma byłaby moją własnością.

Autor:  Oliwia [ 27 lip 2015, 17:34 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Cytuj:
jestem zdezorientowany, więc co jest prawdą? czy to co napisałaś wcześniej, że w dużych firmach nikt podczas rekrutacji nie sprawdza umiejętności, czy to że sprawdza ale to i tak daj mgliste pojęcie o umiejętnościach kandydata?
Jesteś dorosłym człowiekiem więc posiadłeś umiejętność czytania ze zrozumieniem. W związku z tym przeczytaj dwa moje ostatnie posty i przemyśl to co przeczytałeś.
Opiszę to jeszcze raz na przykładzie firmy której wymieniłeś z nazwy.
Przyjmują kierowców, teoretycznie z doświadczeniem. Jest jazda w ruchu miejskim na odcinku Transbud - Dw. Główny lub w Warszawie gdzie de facto nikt takiej weryfikacji nie robi ponieważ są braki w pracownikach. To jest odcinek około 3 kilometrów. Według mojego doświadczenia daje to mgliste pojęcie o umiejętnościach kandydata (pokazuje mniej więcej czy ktoś jest obyty z gabarytem i nie jeździ po krawężnikach ale słabo ukazuje umiejętność kandydata z używaniem np. retardera nie mówiąc już o jeździe z prędkościami autostradowymi). Chociaż większe niżeli w przeważającej grupie firm gdzie nikt takowej weryfikacji nie robi. Po prostu dostaje kluczyki i jedzie - pisząc kolokwialnie.
Więc nie bądź zdezorientowany tylko zrozum że świat nie jest czarno - biały a w większości sytuacji są różne odcienie szarości.

Za bardzo odeszliśmy od tematu.

Pozdrawiam

Autor:  Cyryl [ 28 lip 2015, 8:43 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Cytuj:
...Jest jazda w ruchu miejskim na odcinku Transbud - Dw. Główny lub w Warszawie gdzie de facto nikt takiej weryfikacji nie robi ponieważ są braki w pracownikach. To jest odcinek około 3 kilometrów. Według mojego doświadczenia daje to mgliste pojęcie o umiejętnościach kandydata (pokazuje mniej więcej czy ktoś jest obyty z gabarytem i nie jeździ po krawężnikach ale słabo ukazuje umiejętność kandydata z używaniem np. retardera nie mówiąc już o jeździe z prędkościami autostradowymi)...
...Pozdrawiam
1. dziękuję za pozdrowienia.

2. jazda jest na trasie Transbud - Bielany Wrocławskie - Dw. Główny (z wjazdem na peron) - Transbud, a to wychodzi ponad 20 km.

3. jeżeli się powołujesz na swoje doświadczenie, to tak między nami: od jak dawna masz kat. D i jakie masz doświadczenie w ocenie jazdy kierowców?

Autor:  ABC Service [ 27 sie 2015, 9:03 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Agregat prądotwórczy plus wiatrak:)

Autor:  speed_cars [ 29 sie 2015, 20:44 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Cytuj:
Dawno mnie tu nie było, ale muszę zabrać głos.

W samochodzie może być 50, 60, a nawet 70 stopni.
Nawet w czasie jazdy i przewietrzania niemożliwe jest uzyskanie temperatury nawet zbliżonej do tej na zewnątrz, bo po pierwsze słońce intensywnie ogrzewa wnętrze, po drugie powietrze, którym "wietrzymy" jest też mocno rozgrzane od asfaltu.

Po trzecie jak można porównać kabinę samochodu do mieszkania?
W mieszkaniu możesz wyzasłaniać wszystkie okna, nie świeci słońce, w mieszkaniu się nie ruszasz, nie stresujesz. W mieszkaniu masz dostęp do lodówki z jedzeniem, z napojami, możęsz w dowolnej chwili wziąć zimny prysznic.

Ja wiem co to jazda ciemnym busem bez klimy w koszuli i w jeansach, w pośpiechu i w stresie.
Gdy wracam do firmy, gdzie jest 23 stopnie, chodzi klima, to różnica jest tak ogromna, że nie da się jej nawet opisać. Mam wrażenie, jakbym przeniósł się do innego świata.
Różnica jest taka, że ten co siedział w klimatyzowanym zakładzie wychodzi wypoczęty, a ten drugi kompletnie zmarnowany.

Współczuję wszystkim kierowcom, którzy kręcą pauzy w samochodach bez klimatyzacji postojowej.
To są warunki spartańskie i jeśli ktokolwiek mówi inaczej, to znaczy, że tego nie przerabiał, albo już się od tego zdystansował, przyzwyczaił do komfortu, a teraz mówi "kiedyś można było..."
Zgadzam się Tobą całkowicie. Wróciłem z trasy, byłem w obsadzie dwuosobowej. Około 3 kończyliśmy pracę, spałem tylko po trzy godziny,bo rano już nie dało spać ze względu na ciepło które było w kabinie. Miałem łóżko u góry. Szyberdach był otwarty, oraz szyby były do połowy, pomimo tego nie mogłem zasnąć.

Autor:  bibor80 [ 01 wrz 2015, 20:48 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Bo w takiej sytuacji trzeba by klamota odpalić i chłodzić się klimą. Ja stałem teraz w Holandii i było to samo, 35° za oknem.

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Autor:  Rossi [ 01 wrz 2015, 22:08 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Wczorajszej nocy gotowałem się pod Szczecinem, a dzisiaj w północnej Danii zastanawiam się czy nie odpalić "debasta".

Autor:  Kwiatula [ 01 wrz 2015, 23:17 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

Cytuj:
Wczorajszej nocy gotowałem się pod Szczecinem, a dzisiaj w północnej Danii zastanawiam się czy nie odpalić "debasta".
Znam ten "bUl" wczoraj w nocy 27 stopni, nad ranem już 32, a teraz mam 8 i się grzeję webastem.
Jeszcze z tydzień i z górki.

Autor:  bibor80 [ 02 wrz 2015, 11:20 ]
Tytuł:  Re: w budzie jak w piekle, jak sobie z tym radzić

W uk dzisiaj 12,5°C to przynajmniej można normalnie w budzie posiedzieć.

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Strona 3 z 3 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/