wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://www.wagaciezka.com/

Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.
http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=39153
Strona 3 z 4

Autor:  tomekdriver [ 12 mar 2013, 16:51 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Cytuj:
...Jedyny sensowny post poza Marixem...
ja przez całą swoją karierę kierowcy (co prawda niedługą bo gdzieś 15 lat) nie miałem żadnego incydentu tego typu.

rozumiem, że to też bezsensewnowny post.

tylko kolega musi zdać sobie sprawę, czy chce dowiedzieć się: jak być okradanym?
czy: jak nie być okradanym?
kolego Cyryl, a w jakich latach jezdziłes ciężarówką? jakie kierunki najczesciej ci przypadały? zachód? południe?, jak ocenaiasz na obecna chwile tamte lata? było wiecej włamań czy mniej kradli? ... w których krajach sie polepszyło a w których pogorszyło pod tym wgledem według ciebie?

Autor:  Lukassz [ 12 mar 2013, 18:29 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

To już lepszym pomysłem byłoby chyba dojechanie tyłem chłodni do jakiejś ściany na malutką odległość - możliwości otworzenia brak, a i nikt jej nie buchnie własnym ciągnikiem.

Autor:  filippo [ 13 mar 2013, 1:11 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Na drzwi chłodni są specjalne sztaby z hartowanej stali a żeby wypiętej naczepy nie ukradli można ją zabezpieczyć specjalną blokadą na sworzeń królewski (king pin lock).

Obrazek

Autor:  Eryk [ 13 mar 2013, 1:21 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Mojego wujka obrobili na rozładunku na Węgrzech.
Coraz więcej złego słyszę o Węgrzech od kierowców. Jakiś czas temu kolega miał rozładunek na Węgrzech, nie tak daleko granicy z Austrią. Wyobraźcie sobie, że sam szef dał mu prykas, żeby przejechał na stronę Austriacką i tam zrobił weekend.

Autor:  kastyk [ 13 mar 2013, 19:09 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Co mnie spotkało od 2007 roku, w kolejności chronologicznej:

Holandia - pocięta w dwóch miejscach plandeka
Litwa - rozwalony zamek w korku paliwa
Szwecja - otwarcie w nocy drzwi naczepy (firanki)
Litwa - pocięta plandeka
Łotwa - pocięta plandeka

Wcześniej straciłem koło zapasowe z naczepy, ale to nie w Europie :)

Autor:  Marix [ 13 mar 2013, 22:37 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Kastyk dzięki za odpowiednie podejście do tematu:) O takie coś chodzi. O obraz tego, co spotyka statystycznego drajvera na przestrzeni kilku lat. Nie to co słyszał..tylko to co go spotkało

Autor:  Maksiu [ 13 mar 2013, 23:18 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Kastyk,z czystej ciekawości dopytam odnośnie tej Szwecji: jak daleko od portu otworzyli Ci naczepę??

Autor:  Długi [ 19 mar 2013, 10:23 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Na drzwi chłodni są specjalne sztaby z hartowanej stali
Ogólnie wystarczy, że przetną rurki, ew. ściągną je do środka i sztaba nic nie daje. Wyjątek LAMBERET SR2... tam rurki są w drzwiach.

Autor:  adasko87 [ 19 mar 2013, 12:37 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Drzwi nie spinam bo jak będą chcieli wejśc to rozwalą szybę i wtedy jeszcze większy problem. Szybra i szyb nie uchylam, na zbiornikach zabezpieczenia, tak samo na drzwiach chłodni.

Jeżdżąc na wschód na płatnych parkingach spałem parę razy i to tylko dlatego, że była grubsza impreza. A tak to na wyjazdach z parkingów, gdzieś na poboczach i nigdy nawet zapas mi nie zniknął(fakt, że pauzy na wschodzie krótkie bo wiecznie trzeba gnac :P ).

Na zachodzie najgorzej jest w Niemczech, Holandii dzięki naszym rodakom z busów, którzy łoją paliwo na potęgę. Jeśli widzę, że ustawia się obok mnie laweciarz to każe mu spier.... albo straci zęby.
Straszono mnie na potęgę Hiszpanią i Włochami. W Italii najdalej dojechałem do Napoli i cisza, spokój. Spałem pod firmami, w nieoświetlonych uliczkach, na SOSach...

Anglia... wiele razy spałem na lejbach i tutaj też bez niespodzianek.
Aha, Anglia jest jedynym miejscem gdzie staram się stawac na stacjach bo zawsze jest bezpłatny internet, reszta Europy wybieram dzikusy.

Może mam takie szczęście bo po prostu nie staję miejscach w których wiem, że kradną?

Hiszpania:
Madryt najlepiej stawac przynajmniej 30km przed miastem, wtedy jest bezpiecznie.
Barcelona tak samo, nie stawac na słynnym Shellu na AP7.
Jeżdżący z owocem z Espanii, robiący fito i T2 na urzędzie na Vilamalli, uważac bo różnie bywa.
Nie zajeżdżac na La Jonquere, bo nawet w dzień cyrki się dzieją.
Jeśli pauza wychodzi gdzieś po drodze Barcelona-granica robic przed Barceloną lub już na Francji za Perpignan.
Zdarzyło mi się pare razy spac na La Jonquerze, zawsze na tym samym parkingu, podobno nigdy tam nikomu nic złego się nie stało, tylko ciężko o miejsce.

Francja(unikac dużych aglomeracji):
Paryż podobnie jak w przypadku Madrytu.
Lyon jw.
Marsylia i cały Lazur, unikac jak ognia
Bordeaux jw.
Jeśli pauza wychodzi gdzieś na wysokości a10/n10 pomiędzy Poitiers i Bordo, jadę a10 bo jest dużo spokojniej ze względu na płatny odcinek.
Dunkierka i Calais zawsze straszyli czarnymi i spokój. Spałem wielokrotnie na "Żwirku" w Dunkierce i rada taka żeby z Rumunami i Bułgarami nie wchodzic w biznesy.

Z niespodzianek to miałem 2 i to na jednej tej samej pompie w Hiszpanii. Na landówce chyba c32 przed Badaloną, blisko do morza i swego czasu spędziłem tam kilka weekendów z rzędu wiedząc co to za miejsce(w nocy stacja nie pracuje). Za pierwszym razem próbowali dobrac się do kotłów, ale przeszkadzały im zabezpieczenia. Za 2 razem próbowali otworzyc drzwi w naczepie, tym razem przeszkadzała im sztaba na ryglach. Nie wychodziłem w tych sytuacjach z auta, oglądałem sobie spokojnie dalej filmy, wystarczyło wkluczyc awaryjki i delikwentów nie było przy aucie :mrgreen:



UWAGA!ACHTUNG!
Ważne... uważac trzeba z kim się alkoholizuje na weekendach, bardzo często kompan od kieliszka okazuje się złodziejem.

Autor:  Maksiu [ 19 mar 2013, 21:39 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Drzwi nie spinam bo jak będą chcieli wejśc to rozwalą szybę i wtedy jeszcze większy problem. Szybra i szyb nie uchylam, na zbiornikach zabezpieczenia, tak samo na drzwiach chłodni.

Jeżdżąc na wschód na płatnych parkingach spałem parę razy i to tylko dlatego, że była grubsza impreza. A tak to na wyjazdach z parkingów, gdzieś na poboczach i nigdy nawet zapas mi nie zniknął(fakt, że pauzy na wschodzie krótkie bo wiecznie trzeba gnac :P ).

Na zachodzie najgorzej jest w Niemczech, Holandii dzięki naszym rodakom z busów, którzy łoją paliwo na potęgę. Jeśli widzę, że ustawia się obok mnie laweciarz to każe mu spier.... albo straci zęby.
Straszono mnie na potęgę Hiszpanią i Włochami. W Italii najdalej dojechałem do Napoli i cisza, spokój. Spałem pod firmami, w nieoświetlonych uliczkach, na SOSach...

Anglia... wiele razy spałem na lejbach i tutaj też bez niespodzianek.
Aha, Anglia jest jedynym miejscem gdzie staram się stawac na stacjach bo zawsze jest bezpłatny internet, reszta Europy wybieram dzikusy.

Może mam takie szczęście bo po prostu nie staję miejscach w których wiem, że kradną?

Hiszpania:
Madryt najlepiej stawac przynajmniej 30km przed miastem, wtedy jest bezpiecznie.
Barcelona tak samo, nie stawac na słynnym Shellu na AP7.
Jeżdżący z owocem z Espanii, robiący fito i T2 na urzędzie na Vilamalli, uważac bo różnie bywa.
Nie zajeżdżac na La Jonquere, bo nawet w dzień cyrki się dzieją.
Jeśli pauza wychodzi gdzieś po drodze Barcelona-granica robic przed Barceloną lub już na Francji za Perpignan.
Zdarzyło mi się pare razy spac na La Jonquerze, zawsze na tym samym parkingu, podobno nigdy tam nikomu nic złego się nie stało, tylko ciężko o miejsce.

Francja(unikac dużych aglomeracji):
Paryż podobnie jak w przypadku Madrytu.
Lyon jw.
Marsylia i cały Lazur, unikac jak ognia
Bordeaux jw.
Jeśli pauza wychodzi gdzieś na wysokości a10/n10 pomiędzy Poitiers i Bordo, jadę a10 bo jest dużo spokojniej ze względu na płatny odcinek.
Dunkierka i Calais zawsze straszyli czarnymi i spokój. Spałem wielokrotnie na "Żwirku" w Dunkierce i rada taka żeby z Rumunami i Bułgarami nie wchodzic w biznesy.

Z niespodzianek to miałem 2 i to na jednej tej samej pompie w Hiszpanii. Na landówce chyba c32 przed Badaloną, blisko do morza i swego czasu spędziłem tam kilka weekendów z rzędu wiedząc co to za miejsce(w nocy stacja nie pracuje). Za pierwszym razem próbowali dobrac się do kotłów, ale przeszkadzały im zabezpieczenia. Za 2 razem próbowali otworzyc drzwi w naczepie, tym razem przeszkadzała im sztaba na ryglach. Nie wychodziłem w tych sytuacjach z auta, oglądałem sobie spokojnie dalej filmy, wystarczyło wkluczyc awaryjki i delikwentów nie było przy aucie :mrgreen:



UWAGA!ACHTUNG!
Ważne... uważac trzeba z kim się alkoholizuje na weekendach, bardzo często kompan od kieliszka okazuje się złodziejem.
Mnóstwo przydatnych informacji.Dziękuję :) Pierwsza osoba która nie klnie na zachód....

Autor:  Bartosz [ 20 mar 2013, 15:56 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

A można wiedzieć co koledze się nie podoba na Shellu Zone de Polako ? :D

Co do reszty zgadzam się, chodź nigdy nic złego w tych kierunkach mnie nie spotkało.

Autor:  korni8808 [ 20 mar 2013, 16:19 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Ja regularnie staję na pauze w La Jonquera. Oprócz zakupów i dobrej golonki w Mar y Sol nic więcej się nie wydarzyło.

Autor:  krzysiekjx1 [ 21 mar 2013, 18:24 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Drzwi nie spinam bo jak będą chcieli wejśc to rozwalą szybę i wtedy jeszcze większy problem. Szybra i szyb nie uchylam, na zbiornikach zabezpieczenia, tak samo na drzwiach chłodni.
no to wiedz że gdy złodziej wchodzi do kabiny (poprzez złamanie wkładki) to nic mu nie zrobisz, nawet jak go złapiesz ,bo się pomylił, ale gdy wybije ci szybę,to jest włamanie i ma zupełnie inny start wg KK,dlatego dla sprawdzenia zawartości twojej kabiny, nikt tego nie robi :lol: chyba że wie po co tam włazi :lol: i właśnie dla tego warto się spinać i stosować dodatkowe zabezpieczenia bo wybierają te auta, które ich nie mają

Autor:  Kwiatula [ 21 mar 2013, 20:00 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
no to wiedz że gdy złodziej wchodzi do kabiny (poprzez złamanie wkładki) to nic mu nie zrobisz, nawet jak go złapiesz ,bo się pomylił, ale gdy wybije ci szybę,to jest włamanie i ma zupełnie inny start wg KK,dlatego dla sprawdzenia zawartości twojej kabiny, nikt tego nie robi :lol: chyba że wie po co tam włazi :lol: i właśnie dla tego warto się spinać i stosować dodatkowe zabezpieczenia bo wybierają te auta, które ich nie mają
Bez przesady też z tym spinaniem, nie ma co paranoi az takich robić. Jak będą chcieli Cię okraść to i tak okradną, a w momencie, gdy wchodzi ktoś do mojej kabiny zrobię wszystko, żeby nic nie wziął, ani nie zrobił mi krzywdy. Najgorzej ma się temat gazów, bo tak naprawdę nic nie można wtedy zrobić, a złodziej panoszy się jak chce.

Autor:  Maksiu [ 22 mar 2013, 9:36 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Co dziś znalazłem na forum:

viewtopic.php?f=2&t=39297

Nie trzeba się zatrzymywać żeby być okradzionym.....

Autor:  Cyryl [ 22 mar 2013, 10:09 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
...Jedyny sensowny post poza Marixem...
ja przez całą swoją karierę kierowcy (co prawda niedługą bo gdzieś 15 lat) nie miałem żadnego incydentu tego typu.

rozumiem, że to też bezsensewnowny post.

tylko kolega musi zdać sobie sprawę, czy chce dowiedzieć się: jak być okradanym?
czy: jak nie być okradanym?
kolego Cyryl, a w jakich latach jezdziłes ciężarówką? jakie kierunki najczesciej ci przypadały? zachód? południe?, jak ocenaiasz na obecna chwile tamte lata? było wiecej włamań czy mniej kradli? ... w których krajach sie polepszyło a w których pogorszyło pod tym wgledem według ciebie?

dopiero teraz to zauważyłem.

w przeszłości też były kradzierze, ale część z nich miała, tak mi się wydaje trochę inny charakter.
więcej było kradzierzy w ciemno i na hurra.
kradzierze precyzyjne, z góry zaplanowane dopiero się zaczynały i stanowiły zdecydowaną mniejszość.
wtedy rozcinanie plandek celem rozpoznania co jest na pace było codziennością.

nie opieram się na żadnych dany, a są to jedynie moje subiektywne odczucia, jednak dzisiaj samochody z pociętą plandeką zdarzają się, a wtedy każda naczepa miała łatane przecięcia.

pamiętam, gdy kiedyś stałem na A2 w Niemczech chyba koło Auental, taki parking na górce w stronę kraju między gdzieś około wieloma samochodami. rano wszystkie Volva FH (wtedy nowość), było ich gdzieś 12-15 sztuk zostały bez masek, atrap i reflektorów z przodu. ja byłem Mercedesem.

dość częste było spuszczanie paliwa. równie częste były włamania do kabin, bo wtedy nie było jeszcze kart kredytowych, a karty do tankowania były rzadkością. dodatkowo za kurs wykonany dla zagranicznego zleceniodawcy (kierunki to głównie Niemcy, ale też Benelux, Austria, Czechosłowacja, potem Czechy, Włochy, Szwajcaria, Francja - to najcześciej) kasowaliśmy na miejscu, więc kierowcy mieli przy sobie zawsze sporo gotówki. żeby było weselej trzeba było te pieniądze zgłosić na granicy, wypełnić deklarację, a gdy się stoi przy okienku po 20-30 godzinnym oczekiwaniu z bandą oczekujących kierowców na plecach, to trzeba było się pilnować, aby zrobić to w miarę dyskretnie. zwykle między dokumentami podawałem celnikowi deklarację, a gdy żadał okazania gotówki, robiłem to tylko w jego pokoju nie na sali odpraw w obecności wszystkich.

woziliśmy dla takiej firmy ze Złotoryi, a oni mieli odprawę w Legnicy. gdy w nocy przyjeżdżałem na stację benzynową koło autostrady, papiery celne kładłem na tablicy rozdzielczej lub na siedzeniu i kładąc się spać nie zamykałem drzwi.
facet z tej firmy przyjeżdżał o 7:00 zabierał papiery i jechał na urząd załatwiać, a ja spokojnie się wyspałem i przyjeżdżałem gdzieś na 11-12.
i tak z drugim kolegą robiliśmy chyba 2-3 lata i nic się nie stało.

zjeździłem sporo, ale jakoś nikt mi się nie dobrał do skóry.

wtedy nie było ani lepiej, ani gorzej, było po prostu inaczej.

Autor:  Marix [ 25 mar 2013, 22:11 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

a jak w temacie ma się Skandynawia?

Autor:  Marecki [ 25 mar 2013, 23:28 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Tato od kilkunastu lat jeździ na Skandynawię i nie miał ani razu przypadku kradzieży paliwa, ładunku czy próby wejścia do kabiny, a zdarza się stawać również w ciemnych miejscach i nic sie nie dzieje.

Autor:  Marix [ 26 mar 2013, 18:06 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

No więc być może to jest jakieś wyjście... Bo Europa mnie skutecznie zniechęca, resztę mogę zaakceptować.

Autor:  Maksiu [ 26 mar 2013, 19:37 ]
Tytuł:  Re: Złodzieje czyli to kto może spotkać nas w dordze.

Cytuj:
Tato od kilkunastu lat jeździ na Skandynawię i nie miał ani razu przypadku kradzieży paliwa, ładunku czy próby wejścia do kabiny, a zdarza się stawać również w ciemnych miejscach i nic sie nie dzieje.
Jak wyżej.Mój ojciec też i tylko raz mały "uśmiech" mu jakieś Jugole wycięli.Poza tym nocowanie nawet na zatokach w lesie i spokój.Im dalej na północ tym spokojniej.Właśnie dlatego pytałem kastyka jak daleko od portu otworzyli mu naczepę...

Strona 3 z 4 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/