wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://www.wagaciezka.com/

Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.
http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=38840
Strona 1 z 2

Autor:  Edler [ 13 lut 2013, 15:09 ]
Tytuł:  Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Witam Szanownych kolegów :)

Ostatnio nurtuje mnie pytanie jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie. Wcisnąć gaz do podłogi i modlić się żeby starczyło mocy? Rozpędzić się przed wzniesieniem i kiedy zaczynamy się wspinać wjechać najdalej jak się da poczym zredukować i cisnąc ogniem?
Warto też spojrzeć na to co Volvo pokazało w nowym FH czyli system Isee :)
http://www.youtube.com/watch?v=UVFs3IDrJhI
Pomożecie? Jadę w marcu na jakiś czas do taty mu pomóc w robocie i będzie to moja pierwsza jazda a chciałbym, nie podbijać średniej spalania :P

Autor:  filippo [ 13 lut 2013, 15:56 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Już ojciec Ci da taką szkołę, że pójdzie Ci w pięty :) i będziesz innych uczył.
Moja podpowiedź może się wydać nic nie warta ale tak to widzę i tyle.
Górka górce nie równa, wiele zależy od auta, tonażu i wielu innych czynników. Jak wiesz w jakich obrotach auto jedzie najbardziej efektywnie i ekonomicznie tak się ich trzymaj.

Autor:  Edler [ 13 lut 2013, 16:04 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Muszę w takim razie przejrzeć wykresy na stronie DAFa :) Fakt już trochę z nim pojeździłem i wyczułem trochę auto mniej więcej wiem kiedy najlepiej jedzie, zresztą po Dafach słychać kiedy on najlepiej ciągnie :P jednak dalej chętnie posłucham jakiś rad o najekonomiczniejsze pokonywanie wzniesień :P

A Fillipo Tobie dziękuję za radę :)

Autor:  krzysiekjx1 [ 13 lut 2013, 22:11 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

jeżeli chodzi o DAFa :) to ja przed poważniejszymi wzniesieniami redukuje żeby silnik pracował w zakresie 1,5-1,7 tyś.obr (górny zakres obrotów gdzie mamy do dyspozycji płaski przebieg momentu obrotowego) i w miarę potrzeby schodzę biegami w dół gdy spada poniżej 1,1 (to już przestaje ciągnąć)

Autor:  Edler [ 14 lut 2013, 1:53 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Jak jeździłem to starałem się nie wychodzić z zielonego pola, ale na dole to rzeczywiście auto już od 1100 rpm nie ciągnie. Ale redukcja przed wzniesieniem czy już na kiedy zaczyna nam siadać?

Autor:  korni8808 [ 14 lut 2013, 10:35 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Używanie mocy silnika nie jest ekonomiczne(czyt. 1500-1800obr/min).
Poszukaj wykresów kiedy auto najlepiej wykorzystuje spalane paliwo.
Podają chyba w kW/g

Podstawowa sprawa to nie przyspieszać pod górę. Nie redukować biegów jeśli nie trzeba. Jeżeli jeździsz np 85, to rozpędzanie nie jest wskazane, ewentualnie o 1km/h żeby podbić ciśnienie doładowania. Po wzniesieniu jeżeli auto dość zwolniło to rozpędzasz je na płaski delikatnie albo jak z góry to się samo napędzi(bez użycia gazu). Wszystko zależy od tego jak bardzo Ci się spieszy.

Autor:  Edler [ 14 lut 2013, 12:59 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Matko.... Jak to czytam to niby wiem o czym mówicie, ale wydaje mi się to czarna magia... chyba po prostu będzie trzeba jeździć :D

Autor:  Luka [ 14 lut 2013, 13:16 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Cytuj:
Podstawowa sprawa to nie przyspieszać pod górę.
Słyszałem już kiedyś taką sugestie, ale mam problem z zastosowaniem w praktyce.
Niezależnie od tego czy to osobówka, czy ciężarowy, jadąc na tempomacie i zbliżając się do wzniesienia, słychać rosnące obciążenie na silniku i jednocześnie słychać turbinę dającą coraz większe ciśnienie. Jadąc bez tempomatu, nie dodając gazu u podnóża wzniesienia można się spodziewać szybkiej redukcji. But w podłodze, to większe ciśnienie na turbinie, a co się dzieje z obrotami silnika, zależy od samochodu (mocy, przełożeń), tonażu, itp.

Czyli jak Korni sugerujesz pokonywać wzniesienia? Utrzymywać obroty w konkretnym zakresie, ale ich nie podnosić jadąc na tym samym biegu?

Autor:  korni8808 [ 14 lut 2013, 13:43 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Cytuj:
Czyli jak Korni sugerujesz pokonywać wzniesienia? Utrzymywać obroty w konkretnym zakresie, ale ich nie podnosić jadąc na tym samym biegu?
Ja tak robię. W pewnym momencie czuć/słychać, że obroty się stabilizują i wtedy zaczynam ujmować gazu na tyle żeby dokulać się do końca wzniesienia bez przyspieszania(czyt. odpuszczam delikatnie gaz żeby utrzymać obroty).

Jeżeli jest sytuacja kiedy widzę koniec wzniesienia i jest on tuż tuż a jadę np na 12 biegu i obroty dochodzą do 1100 i delikatnie spadają lub wiem, że automat będzie próbował redukować, blokuje skrzynie na manual i również odpuszczam gaz żeby nie przeciążać silnika(redukcja= strata). Za wzniesieniem powoli rozpędzam. W Mercedesie z Vką śmiało od 800obr. można delikatnie jechać :wink:

Autor:  Fuller [ 14 lut 2013, 13:56 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

wszystko zależy od auta, tonażu itd.no i od tego jak bardzo Ci się spieszy;)-niektórzy kładą nacisk głównie na czas więc wtedy nie koniecznie będą się bawić w odpuszczanie gazu przed szczytem górki itd.
aczkolwiek czasem nie opłaca się gonić bo dojedziesz do świateł i koleś którego brałeś bo jechał 80km/h jest tuż za tobą chodż Ty przepaliłeś paliwa bo gnałeś 90.

mi mówili tak;
-starać się przed wzniesieniem rozpędzić auto, osiągnąć dużą prędność tak aby górę przejechać na jak najwyższym biegu/niskich obrotach.
a jak zbliżamy się do szczytu , to odpuszczać gazu, a rozpęd nabierać delikatnie już z górki.
i lepiej zredukować raz o cały bieg niż mieszać co pół, tracąc prędkość i paliwo.
poza tym auto trzeba wyczuć , bo każde jest inne.jedne ciągnie od 1000obr a inne zaczyna gadać powyżej 1.3tys obr.

Autor:  Edler [ 14 lut 2013, 14:01 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

W czasie mojego krótkiego epizodu zauważyłem że jadąc z 15 tonami pod górę, w Dafie 105.460 dopiero na 7 z połówką dopiero obroty się stabilizowały i miał siłę ciągnąć na samą górę, ale i tak z butem w podłodze. A mówię tu o górach średnich (autostrada E4 w Szwecji za Jonkopingiem) Na wyższych biegach nie miał siły wjechać.

Autor:  użytkownik usunięty [ 14 lut 2013, 14:04 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Może i ja się wypowiem.
Zgadzam się z wypowiedzią Kornela, że warto przestudiować wykresy charakterystyki zewnętrznej silnika (moc, moment obrotowy, jednostkowe zużycie paliwa, godzinowe zużycie paliwa) dla konkretnego silnika. Już tutaj mamy spore pole do popisu przy jeździe z pełnym obciążeniem silnika (jazda pod górę).
Poza tym kwestia przyspieszania bądź nie pod górę. Wiadomo, że ruszając pod górę nie będziemy się wlekli 20 km/h aby zagwarantować ekonomię i zastosować się do "nieprzyspieszania" pod górę. Myślę, że Kornel miał na myśli sytuację, w której zmienia się lekko kąt nachylenia podjazdu i pojazd zaczyna nabierać prędkości. Wówczas należy ujmować gazu, aby nie wzrastały obroty silnika a tym samym prędkość. Owszem, może dojść do sytuacji, w której jedziemy na tyle niskim przełożeniu, że przeskoczenie o pół biegu w górę spowoduje spadek obrotów ale jeszcze w zakresie maksymalnego momentu obrotowego. Prowadzi to do spadku zużycia paliwa.
Przykład: ja wjeżdżając pod górkę Actrosem "wyskakiwałem na nią" z obrotami rzędu 1300 obr/min a obok szedł pepik, również Actrosem piłując silnik obrotami ok 1800 obr/min. Pytanie - który pojazd zużyje mniej paliwa?

Kolejna kwestia, wg mnie kontrowersyjna. A mianowicie używanie tempomatu. Z jednej strony jest to fajne urządzenie, nie męczy się nam nóżka, nie ma wahnięć prędkości itp. Ale jest też druga strona medalu. Tempomat jest bezdusznym urządzeniem, które za wszelką cenę będzie dążyło do utrzymania zadanej prędkości. I to pod każdą górę. Dlatego warto w terenie górzystym, pagórkowatym zapomnieć o nim. Warto (opłaca się) pozwolić pojazdowi na spadek prędkości o kilka km/h podjeżdżając pod górę i pokonywać wzniesienie bez "ciśnięcia gazu w podłogę". Zastrzegam, że kwestia tempomatu jest w odniesieniu do "starszych układów" utrzymywania prędkości, nie wiem, jak w praktyce sprawdzają się i-See, SPS itp.

A na koniec moje spostrzeżenia z jazdy DAF-em:
1. Pod górę wyjeżdżam na jednym biegu (o ile to możliwe), zaczynam wspinaczkę z obrotami rzędu 1400 - 1500 obr/min.
2. Zawsze korzystam ze wskaźnika ciśnienia turbosprężarki. Zauważyłem, że pokonywanie wzniesień, nawet kosztem prędkości, przy "połowie maks. ciśnienia" jaką może dać turbosprężarka zauważalnie przyczynia się do zmniejszenia zużycia paliwa - unikam jazdy z "butem w podłodze".
3. Pozwalam, w odniesieniu do pkt. 2, aby spadały obroty silnika - jeśli widzę, że jestem tuż przed wierzchołkiem wzniesienia (mam pewność, że przeskoczę wzniesienie) pozwalam na spadek obrotów nawet do 900 obr/min przy jednoczesnym odpuszczaniu gazu.

Nie twierdzę, że jeżdżę idealnie ekonomicznie. Zdaję sobie sprawę, że może ktoś mieć większe doświadczenie w jeździe DAF-em w terenie górzystym i chętnie skorzystam z jego porad, doświadczeń.

Autor:  Edler [ 14 lut 2013, 14:21 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

No i wypowiedział się mój guru od jazdy DAFem :D Będę pamiętał o tych radach i postaram się je zastosować w praktyce. Zasadniczo przerażara mnie wasze stwierdzenie "dopuścić do spadku prędkości i obrotów silnika" Tak jak spadek obrotów do 900 rpm jestem w stanie zrozumieć, wkońcu od tego są biegi żeby znowu się rozpędzić, tak do nie mogę się domyślić do jakiej prędkości zwalniacie samochód. 50 kmh? 60kmh? Mi raz się zdarzyło zwolnić pod górę do 50 kmh, ale to z 25 tonami gówna w płynie :P I dostałem zjebki od taty że za późno zmieniam biegi, a obroty nie spadały mi poniżej 1100 RPM.

Autor:  użytkownik usunięty [ 14 lut 2013, 14:37 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Łukasz - na wiele rzeczy z "silnikiem" mogę sobie pozwolić z uwagi na znajomość trasy i starałem się eksperymentować. Tak, jak pisałem Ci kiedyś w P-W jak dojść do niezłych wyników przy samym rozpędzaniu - przekonaliście się ;)
Do jakiej prędkości... hmmm zależy od przełożenia, ale taką "moją magiczną granicą" jest prędkość ok. 65 km/h.
Co do uwag Twojego taty - pewnie słusznie zwrócił Ci uwagę, bo ja sam widząc, że obroty zaczynają dość szybko lecieć i np. z 8H na 8L pozwalam sobie na redukcję przy ok. 1150 obr/min to już redukcja z 8L na 7H jest stosunkowo wcześniej, bo przy ok. 1250 obr/min. A to z prostego powodu - czas zmiany przełożenia jest dłuższy z uwagi na wyrównanie prędkości w skrzyni biegów przy przejściu z 8 na 7 - no i sam ruch lewarkiem też jest dłuższy od "kopnięcia" w sprzęgło przy "połówce". Wiadomo, jeśli podejście jest dość strome, to nie bawię się w połówki, ale idę o cały bieg od razu, tak, żeby obroty silnika "wpadły" w granicę 1500 - 1600 obr/min.

A tak na marginesie - czy któryś z Forowiczów dysponuje może charakterystyką zewnętrzną silnika w DAF-ie XF 105.410? Próbowałem kontaktować się z przedstawicielstwem DAFa w Polsce, ale w kulturalny sposób powiedzieli mi "spadaj pan".

Autor:  Edler [ 14 lut 2013, 14:41 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Ja właśnie napisałem maila do DBK w Gdańsku o udostępnienie wykresów silnika 460 :) może to coś pomoże Tobie :)

Jester, nie wiem czy Ci wspomniałem ale my też jeździmy na stałej lini między Helsingborgiem a Stockholmem, więc mamy taką możliwość jak Ty, eksperymentowania z różnymi metodami pokonania trasy. No i też jeździmy głównie w nocy :P Utworzyłem ten temat żeby poznać teoretyczne zagadnienia związane z podjazdem pod górkę, ale myślę że jak już zacznę jeździć na serio, co nastąpi w lato (jeśli się obronię szybko :D ) To już w praktyce dojdę do odpowiedniego poziomu :P Mam straszne ciśnienie na oszczędzanie paliwa, w każdym aucie którym jeżdzę.

Autor:  korni8808 [ 14 lut 2013, 14:55 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Trenuj trenuj. Za rok YETD 8)

Autor:  użytkownik usunięty [ 14 lut 2013, 14:58 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Cytuj:
Trenuj trenuj. Za rok YETD 8)
W Was Młodych nadzieja ;)
Ja już na "Scaniowskiej" emeryturze. Zostają M-Ś UICR w przyszłym roku w Krakowie :)

Autor:  Edler [ 14 lut 2013, 15:08 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

Nie powiem,ale w YTED by wystartował :D W końcu nagroda jest nie biedna :D mimo że to Scania :P

Autor:  Fuller [ 14 lut 2013, 15:09 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

http://www.daf.eu/SiteCollectionDocumen ... 012-PL.pdf



strona 24. wykres środkowy

z wykresu wynik a że nie ma sensu ciągnąc dalej niż 1.4tys obr bo wtedy kończy się max mom.obr(od 1-1.4tys.obr.min) potem nagle spada

a zaczyna max moc (od.1.4-1.8tys.obr.min)

Autor:  Edler [ 14 lut 2013, 15:38 ]
Tytuł:  Re: Jak najlepiej/najekonomiczniej pokonać wzniesienie.

No i z tego oto wykresu wynika, iż najlepszy zakres obrotów dla DAFA to 1150 do 1200 :) i w tym zakresie zużycie paliwa jest najmniejsze a mamy dostępny maksymalny moment :)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/