wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://www.wagaciezka.com/

Czy często zabieracie pasażerów?
http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=34081
Strona 2 z 4

Autor:  Cyryl [ 17 sty 2012, 15:32 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Cytuj:
W dzisiejszych czasach nie ufam nieznajomym, jeszcze nie zdarzyło mi się zabrać autostopowicza...
a możesz przytoczyć okres w którym ufałeś nieznajomym?
to były wczorajsze czy może jutrzejsze czasy?

widzisz Ciebie ktoś zabrał do auta, mimo że byłeś dla niego nieznajomym. a czasem Ty nie miałeś wyrzutów sumienia, że wsiadłeś do samochodu nieznajomego mimo braku zaufania? tak trudno oddać to innemu człowiekowi?
jak Ciebie zabierał ten kierowca z Delta Trans to czasem nie stałeś na poboczu i nie byłeś pierwszym lepszym autostopowiczem?
a może tam było 20 ludzi w dwuszeregu, a Ty jedynie wyróżniałeś się uczynnością i chęcią niesienia pomocy?
jeżeli nie masz zaufania do nieznajomych, to zrób sobie jeszcze jedno przyrzeczenie: nigdy nie przyjmę pomocy od nieznajomego. nie chcesz nic dawać - nic nie przyjmuj.
to że nie wyświadczyło się nikomu przysługi jest raczej czymś czego lepiej nie pisać, bo trochę wstyd.

wydaje mi się, że kolega IgoR84 ma trochę racji. nie chcesz ludzi zabierać, Twój wybór, ale nie pisz takich rzeczy. wogóle nie pisz na ten temat, bo wystawiasz złe świadectwo wszystkim kierowcom.

oczywiście każdy ma jakiś soposób oceny potencjalengo pasażera: ten mi sie podoba, a ten wygląda podejrzanie, ale sposób w jaki Ty to opisałeś to faktycznie trzeba będzie mieć CV z rekomendacjami od policji, księdza i forum, abyś raczył zatrzymać się przeczytać uważnie, zadzwonić aby zweryfikować te rekomendacje i już (pewnie jakaś kaucja) można będzie z Tobą odbyć podróż.

Autor:  KrychuTIR [ 17 sty 2012, 17:41 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Staram się pisać tak by nawet dziecko zrozumiało, jak widać bezskutecznie, zawsze znajdą się tacy, którzy mają problemy ze zrozumieniem prostego tekstu, nic na to nie poradzę. Ja akurat pomagam kierowcom jeśli mogę bez względu na to czym jadę, ale widać ciężko zrozumieć, że nie mam zamiaru zatrzymywać się w środku lasu, bo ktoś będzie łapał stopa z nożem w kieszeni by zabić i okraść tego który chciał pomóc i się zatrzymał. Pewnie to i tak dla niektórych będzie zbyt trudne do zrozumienia, trudno.

Autor:  Cyryl [ 17 sty 2012, 17:45 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

ale nie napisałeś, że pomagasz kierowcom.
poza tym skąd wiesz, że łapiący okazję jest kierowcą?
poza tym bycie kierowcą nie jest wcale gwarantem uczciwości.

Autor:  Pazdz [ 17 sty 2012, 17:53 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Ja zazwyczaj zabieram kierowców, jak ktoś krzyknie na radio, że jest do zabrania. Tak z drogi raczej nie. Kiedyś miałem sytuację, że jechałem (akurat osobówką) i stała kobieta machając rozpaczliwie, aby ktoś stanął. Pogoda była niezbyt ciekawa, więc stanąłem. Okazało się, że ów babsko było pijane w trzy dupy. Wygonić jej już nie szło, 5 minut wsiadała to samochodu, a po przejechaniu 200 metrów oznajmiła, że ona tutaj już wysiada. :evil:

Autor:  KrychuTIR [ 17 sty 2012, 18:03 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Cyryl nie napisałem wcześniej, bo i tak przez igora zostałem sklasyfikowany jako frajer, który nikomu nie pomaga, więc po co, a to że wielu kiero zawodowych dziękowało mi nie ma przecież żadnego znaczenia, internetowi i tak wiedzą lepiej :wink:
Na CB można usłyszeć że gdzieś jest kierowca do zabrania, a takiego stojącego przy drodze jeszcze nie spotkałem, po czym mógłbym poznać? Myślę, że kolesia z torbą, machającego wykresówką lub jakimiś papierami uznałbym za kierowce. To, że bycie kierowcą nie oznacza uczciwości to fakt, w każdym zawodzie są lepsi i gorsi ludzie, różnie można trafić. przypomniało mi się, że jednak raz zdarzyło mi się zabrać kogoś na stopa, ale to osobówką i w mieście, a nie pośrodku lasu.

Autor:  DiD [ 17 sty 2012, 18:31 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Juz sie tak nie tlumacz skoro sa tacy co tego nie rozumieja. W pierwszym poscie nam wszystko wytlumaczyles. Wziolem kiedys autostopowicza z wykresowka, ktory nie byl kierowca. Poprzedni kierowca dal mu tarczke zeby szybciej dotarl do celu. Tak biore, ale moglbym czesciej. :/

Autor:  Wilk 09 [ 17 sty 2012, 20:34 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Tak czytam ten temat to dosłownie koncert życzeń (nie obraźcie się) za tych czasów kiedy sam starałem się skorzystać z podwiezienia kończyło się to najczęściej spacerem do domu kilku kilometrów w zimie i nikt dosłownie nikt mnie nie wziął i to nie ma znaczenia czy to kierowca osobówki czy ciężarówki czy sąsiad który mieszkał dwa domy dalej. Mam bardzo podobne zdanie jak Kolega Kraz po prostu ludziom nie wierzę, a w tym przeświadczeniu utwierdziła mnie sytuacja z mojego życia. Kiedyś wracałem sobie z Zakopanego do Krakowa sam i na przystanku stało młode małżeństwo z dzieckiem był wieczór zimową porą łapali okazję zrobiło mi się ich żal, a więc ich zabrałem rozmowa o pierdołach szybko droga zeszła i przyszło do wysiadki i jakie było moje ogromne zdziwienie kiedy to gość mi chciał podprowadzić kurtkę z dokumentami dobrze że szybko się zorientowałem bo bym został bez kurtki i pieniędzy niby mnie przepraszali że nie chcieli, ale facet od razu skoczył do mnie z pięściami i na do widzenia mnie zbluzgał od tego czasu podwożę tylko znajomych. Doradzam sprawdzenie też czy w pojazdach służbowych posiadacie NW i macie zgodę od pracodawcy na branie ludzi z autostopu bo z tym jest różnie. Nie twierdzę że byście nie pomagali, ale zawsze uważajcie bo różni są ludzie. Pozdrawiam Wilk 09 8).

Autor:  ciucma102 [ 17 sty 2012, 20:58 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Sytuacja z dzis potrzebowalem dostac sie stopem z Radomska do Rzgowa po klamota. Na dk1 zawiozl mnie kumpel z cb w aucie i postanowilismy zrobic eksperyment. Polegal on na tym ze najpierw kolega wolal na radio ze do zabrania jest chlopak a po pol godziny ze kierowca. Przez pierwsza czesc eksperymentu wszyscy udawali ze maja wylaczone radio a jak wywolalo sie kogos po numerach to akurat jechal w inna strone. Po pierwszym zawolaniu ze kierowca jest do zabrania znalazlo sie pelno chetnych

Autor:  Rossi [ 17 sty 2012, 21:07 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Było krzyczeć, że dziewczyna jest do zabrania to by się pozabijali. :lol:

Co o mnie chodzi to kierowców machających licencją zabieram zawsze, a typowych autostopowiczów raczej rzadko.

Autor:  Cyryl [ 17 sty 2012, 21:08 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Cytuj:
Cyryl nie napisałem wcześniej, bo i tak przez igora zostałem sklasyfikowany jako frajer, który nikomu nie pomaga, więc po co, a to że wielu kiero zawodowych dziękowało mi nie ma przecież żadnego znaczenia...
...przypomniało mi się, że jednak raz zdarzyło mi się zabrać kogoś na stopa...
kolego to nie ja ani Igor napisaliśmy, ale Ty: "jeszcze nie zdarzyło mi się zabrać autostopowicza..."
i nie rozróżniłeś jakich autostopowiczów.
teraz okazuje się, że podwozisz kierowców.

z trudem przypomniałeś sobie, że jednak autostopowicza wziąłeś.
wydaje mi się, że za chwilę przypomniesz sobie o tym, że codziennie podwozisz 10 ludzi lub pracujesz w komunikacji miejskiej.

nie miej pretensji, że użytkownicy poważnie traktują to co piszesz.

nie ma przymusu zabierania ludzi, każdy robi jak uważa. ja zabieram ludzi od lat, nie biorę każdego. oczywiście nie namawiam zabierania gościa stojącego na poboczu z ociekającą krwią maczetą lub wystającymi ząbkami a'la Dracula, ale jak jadę sam biorę według własnej oceny i jeszcze nie spotkało mnie nic złego, więc albo mam szczęście, albo dobrze oceniam ludzi.

Autor:  Kierownik [ 17 sty 2012, 21:11 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

A potem taki KrzychuTIR, zacznie się żalić że nikt go nie traktuje poważnie, i że do dupy takie forum.

Wystarczy głupot nie opowiadać, a wszyscy będą Cię traktować poważnie.

Autor:  jeszkin [ 17 sty 2012, 22:10 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Jak na czas zauważę, że ktoś stoi przy drodze, i nie wygląda podejrzanie/odpychająco/czy coś w tym stylu to zabieram. Kierowców też zawsze zabieram, bo przerabiałem juz stanie godzinne przy -12 stopniach i łapanie stopa....
W Norwegii raz mi się zdarzyło zabrac na stopa chłopaka i dziewczynę. Okazało się, że są z Polski, i własnie mija im dwudziesty któryś dzień zwiedzania Norwegii autostopem. Chcieli się dostac na prom do Polski, ale niestety musiałem przed Oslo stanąć. Ale załatwiłem im transport prawie na sam prom.
Ze śmiesznych historii, to pamietam jak kiedyś osobówką jechałem ze śląska do Poznania. Dojeżdzałem chyba do Gliwic, i słysze na CB, że starsza pani do zabrania w stronę Wrocławia. Akurat po drodze, to się z gościem gdzies na jakimś shellu umówiłem (myśląc, że to może jego matka czy też babcia) Gdy starsza pani usiadła w moim samochodzie, to nie miałem wątpliwości, ze nie jest to jego matka ani babcia, tylko po prostu kobieta lekkich obyczajów, jej twarz wygladała niczym paleta kolorów w paincie, i tak samo kolorowe ciuchy miała :mrgreen: Żeby jeszcze jakaś młoda, ale swoich 50tych urodzin to chyba już nie pamiętała :mrgreen: Ale cóż, słowo się rzekło, to niech jedzie pomyślałem sobie. Wjechaliśmy na autostradę, a starsza pani mówiąc że słabo dziś zarobiła składała mi propozycje. Nawet rabat chciała mi dac za podwózkę :mrgreen: Gdy odmówiłem, to postanowiła zapalic fajke, na co pozwoliłem, bo sam w aucie palę. Wszystko dobrze, ale czemu ona z zapalonym papierosem zasneła? Gdzieś chyba przed wrockiem, na A4 są jakieś "betony" czy coś (nie pametam) i pani zażyczyła sobie żeby ją tam wysadzić, bo musi dziś popracowac jeszzcze :lol: Dobrze, że nie chciała dalej jechać, bo bym się nie opędził od jej ciągłych propozycji 8)

Autor:  Bruner [ 17 sty 2012, 22:45 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

W listopadzie pod Katowicami ktoś krzyknął przez radio, że jest kierowca do zabrania w moją stronę, więc się zatrzymałem i się do mnie przesiadł. Chłop wyglądał normalnie i nawet sympatycznie, z gadki dało się wyczuć że to na prawdę kierowca. Jechał w okolice Elbląga, ja do Gdańska, więc przewiozłem go prawie przez całą Polskę. Przekimał się na moim wyrze, dostał jedzenie i picie, a na koniec w podziękowaniu zwinął mi teczkę z dokumentami która leżała na łóżku i nie zauważyłem że zgarnął ją razem z kurtką. Zorientowałem się dosłownie po kilometrze, zaraz zrobiłem nawrotkę na stacji, ale nie było już po nim śladu. Pożegnałem się z licencją, dowodami rejestracyjnymi, OC, czerwonymi paskami, kwitami z rozładunku i paszportem i ponad miesiąc przesiedziałem w domu, bo tyle trwało wyrobienie tego wszystkiego od nowa. Jak na razie to był ostatni którego zabrałem na hasło "jest kierowca do zabrania". Wcześniej zawsze zabierałem, bo sam czasem wracałem do domu w ten sposób. A od tego czasu wszystkie dokumenty wożę pod łóżkiem.

Autor:  kuxi [ 17 sty 2012, 22:47 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Co prawda nie jeżdżę ciężarówką ale ostatnio wracając od dziewczyny postanowiłem zabrać jej sąsiadkę - w trakcie rozmowy okazało się że owa kobieta jedzie na spotkanie jakiegoś kółka różańcowego.Wypytywała mnie jak często bywam w kościele itd - odpowiedziałem że przeważnie zawsze w niedziele na co pani wykrzyczała "Wypędź z siebie tego szatana " kazała się zatrzymać i trzaskając drzwiami krzyknęła "Boże ,widzisz a nie grzmisz".

Podwożę często bo nie raz jadąc do szkoły czy na kurs zdarzyło się korzystać.Poza tym zawsze jest do kogo gębę otworzyć ;)

Autor:  Marix [ 17 sty 2012, 22:55 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Tak czytam Wasze opisy i przypomina mi to mój początkowy zapał do pomagania ludziom we wszelakich przypadkach awarii na drodze, z holowaniem włącznie.
Niestety masa ludzi jest chamska, lub ciężko zdziwiona, że ktoś się zatrzymał, jak nie prosili i poza burknięciem ciężko usłyszeć choćby podziękowania, ze się zatrzymałem.
Z holowaniem jest różnie.
Mam na koncie trochę takich akcji, ale ogólnie szkoda auta, a z kasowaniem różnie bywa.
Czasami składam propozycję, że holuje za 5 dych, co może nie jest w pełni "duszpasterskie", ale chyba lepsze to niż laweta za 300 zł. Miałem jednak taką sytuacje, że na koniec sie okazało, że gościu nie ma przy sobie i odda przy wypłacie. Wziął numer tel i oczywiście się nie odezwał.
Miałem też taką sytuację, że w ciągu godziny w całkowicie dwóch różnych miejscach, pomagałem dwóm różnym grupom ludzi wymieniać koło w samochodzie. W pierwszym przypadku byli to starsi ludzie, którzy złapali gumę na podjeździe w samym centrum miasta skutecznie tamując ruch. Byłem w szoku bo poza mną, do pomocy wzięli się też przechodnie. Dziadkowie dali chyba każdemu po dysze:)
Pół godziny później pod jednym z centrów handlowych przy samochodzie stał chłopak z dziewczyną i ostro płakali nad rozlany... nad przebitą oponą.
Pomogłem gościowi, który był zachwycony moją pomocą jakbym był mechanikiem cudotwórcą, a wykonywałem czynność, która mogłaby się udać nawet jego dziewczynie :)
Gość na koniec tak dziękował, że zaproponował spotkanie przy piwie w ramach podziękowania. Przy czym panna mu wtórowała. Oczywiście na obietnicach się skończyło, telefon nie zadzwonił :)
Także przypadki bywają różne, a najróżniejsze sytuacje odebrały mi zapał do niesienia pomocy, poza tym niestety jestem przekonany, że kiedy ja będę miał awarię, to nikt się nie zatrzyma.

Odnośnie brania pasażerów, bo o tym jest ten temat nie dziwię się, że są osoby, które nie chcą tego robić. Pomijam już sytuacje autostopowiczów przypadkowych. Jestem w pewnym sensie w stanie zrozumieć, że kierowca w ciasnej kabinie ma swoje M1, swój bałagan, który niekoniecznie chce prezentować obcej osobie, która "umili" mu kilkugodzinną lub więcej jazdę, swoją niekoniecznie ciekawą osobą.
Jak często kierowcy dużych stają w takiej potrzebie - nie wiem. Jeśli jest to zjawiskowo masowe, wówczas faktycznie wypadałoby brać pasażerów, skoro oczekujemy od innych takiej pomocy.
Do prywatnego, czy też służbowego wozu autostopowiczów nie biorę, dlatego, że sam nigdy z takiej opcji nie skorzystałem i korzystać nie zamierzam. O przypadkach głośnych w mediach typu "zabrał autostopowiczów, a ci go okradli i pobili" nawet nie wspominam, a niestety są na porządku dziennym.

Autor:  igoR84 [ 17 sty 2012, 23:34 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Bruner i Marix panowie wybaczcie ale nie wiem czy śmiać się czy płakać.
Z tą teczką to mnie naprawdę rozwaliło, sory, :lol: mogłeś mu koło nosa zostawić portfel z kasą :lol:
Takie rzeczy to się trzyma pochowane, najlepiej w różnych miejscach.
Widocznie wasza chęć niesienia pomocy trafiła na typków z pod ciemnej gwiazdy, lub zwykłych buraków.

Ja staram się pomagać jak mogę i powiem że ta pomoć zawsze do mnie wracała, to samo w drugą stronę.

Autor:  DeviC3 [ 18 sty 2012, 18:37 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Nie mam osobiście uprzedzeń co do autostopowiczów, z przyjemnością pomagam, ale jeśli ktoś wygląda jakby wyciągnięty z rynsztoka to jasne że odpuszczam. Sam byłem kilka razy w krytycznej sytuacji i potrzebowałem stopa, więc jakoś próbuje trzymać bilans na 0 :)

Dziwi mnie też, że niektórzy dają się okraść w tak prosty sposób wyrzucając wszystkie flepy na wierzch.

Frustrujące wśród autostopowiczów jest to, że niektórzy próbują łapać podwózkę na pasie awaryjnym, albo w miejscach wybitnie trudno dostępnych.

Autor:  Cyryl [ 19 sty 2012, 0:10 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Cytuj:
...zwinął mi teczkę z dokumentami która leżała na łóżku i nie zauważyłem że zgarnął ją razem z kurtką...
muszę się zgodzić z Igorem, dokumenty pojazdu, dokumenty swoje i kasę trzymamy oddzielnie schowane, szczególnie gdy nie jesteśmy sami w kabinie.

to są podstawowe zasady bezpieczeństwa.

jeszcze gdy były granice i zdarzało mi się wzieźć kogoś, przed granicą powołując się na odprawę celną wysadzałem autospowicza i za granicą zabierałem, bo nie miałem pojęcia co może mieć ten człowiek w plecaku/torbie.

jak czytam o przyozdabianiu samochodów tuningu, dodawaniu świateł, trąbek, rur, malowaniu to mam mieszane uczucia, bo z jednej strony to ładnie wygląda, ale z drugiej strony działa jak magnes na złodzieja.

gdy jeździłem miałem z wyglądu szare, pospolite auto i zawsze na noc starałem się ustawić obok bardziej wypasionego auta. nigdy nie trafiła mi się próba włamania.

także z jednej strony zły człowiek, z drugiej strony zrobiłeś wszystko, aby mu "pomóc".

Autor:  Wilk 09 [ 20 sty 2012, 17:42 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Co do tematu nie zmieniłem zdania. Teraz zadam wam dwa pytania. Po pierwsze czy nie biorąc autostopowicza (domniemanego złodzieja,oszusta), zwiększamy swoje bezpieczeństwo tak czy nie :?: I drugie pytanie czy jak by Ciebie ktoś wziął za darmo, byłbyś mu za to wdzięczny, czy dożył byś do konfrontacji i okradzenia go :?: Te odpowiedzi na zadane pytania wydaja się wam proste, ale nie dla każdego przysłowiowego autostopowicza takie są. Postaram się odnieść do ciekawej według mnie wypowiedzi.
Cytuj:
jak czytam o przyozdabianiu samochodów tuningu, dodawaniu świateł, trąbek, rur, malowaniu to mam mieszane uczucia, bo z jednej strony to ładnie wygląda, ale z drugiej strony działa jak magnes na złodzieja.
To jest bardzo ciekawe stwierdzenie, bo według mnie to przy kradzieży pojazdów którymi jest prowadzony transport dochodzi nie ze względu na wygląd pojazdu, a na sam ładunek którego cena przekracza wiele razy sam pojazd i kilka dodatków.
Cytuj:
gdy jeździłem miałem z wyglądu szare, pospolite auto i zawsze na noc starałem się ustawić obok bardziej wypasionego auta. nigdy nie trafiła mi się próba włamania

Ja większość swojego życia w transporcie spędziłem w samochodach szarych, brunatnych, niczym się nie wyróżniającym z tłumu kiepskich technicznie i stały przy dużo bardziej wypasionych, a i tak miałem nie jedną próbę włamania do tych pojazdów. Przypominam sobie taką jedna gdzie mój Transit stał na bazie firmy, a koło niego stał Mercedes Sprinter z wieloma bajerami (radio, dodatkowe oświetlenie, zasłonki itp. pierdoły) i to w moim ktoś wywiercił w drzwiach pasażera kilka dziur bo nie mógł wyrwać zamka i spompował, aż 10 litrów ropy, a tamten przestał sobie bez problemów. Szkoda że złodziej nie przeczytał Twojego posta (nie obraź się na mnie). A tak na poważnie według mnie problem okradzenia zależy od szczęścia, bo można zminimalizować go (nie montując jakiś elementów), ale nie do końca wykluczyć. Pozdrawiam Wilk 09 8) .

Autor:  SlawekDxI [ 20 sty 2012, 19:02 ]
Tytuł:  Re: Czy często zabieracie pasażerów?

Pewien kierowca z firmy w której pracuje mój tata zabrał kierowce(machał licencją) i ten ukradł mu 50 zł kilka bułek i serek topiony :lol:

Strona 2 z 4 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/