Autor
Wiadomość

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 maja 2007, 15:12
Posty: 155
GG: 9058783
Samochód: Scania
Lokalizacja: Międzyzdroje

Kolego marcinABCuk
Ja mam spostrzeżeń co do Twojej wypowiedzi. A dokładnie.
1. Ja pisałem o ogólnie krążącej opinii wśród młodych kierowców, których ,wiesz mi lub nie, znam sporo.
2. Ja jako młody człowiek mający nie całe 19 lat, i zero doświadczenia, chciałbym mieć możliwość pracy na takich samochodach jak Tatra, Kamaz, Jelcz czy Star.... Powód? Lepszej szkoły zawodu nie ma.
3. Co masz do ludzi, którzy podnoszą swoje kwalifikacje w PJ i idą na studia? Bo nie rozumiem Twojej dygresji: "Ale ilu jest takich ludzi którzy zrobili prawko i poszli na studia," Ja robię identycznie, i przez to, że nie mam wymaganego wieku 21 lat i chcę się jeszcze kształcić to jestem gorszy? Poza tym z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że kierowca to ma być osoba z wykształceniem maksymalnie średnim.
4. Co do wypowiedzi Dużego mobila. Ja uważam, że on ma rację. Ile jest osób, tak jak wcześniej wspomnieliście, które maja prawko za sponsorowane przez UP lub rodziców? Ci co nie znają wartości pieniądza i nie wiedzą jak ciężko go zdobyć to mają taki stosunek - Nie, to nie to...

Ja nie pisze o całości tylko o części i to tej mniejszej.

_________________
"B" - 19.05.2008
"C" - 29.09.2008
"C+E" - 07.01.2009
CPC - 21.12.2009


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Ja jako młody człowiek mający nie całe 19 lat, i zero doświadczenia, chciałbym mieć możliwość pracy na takich samochodach jak Tatra, Kamaz, Jelcz czy Star.... Powód? Lepszej szkoły zawodu nie ma...
w mojej opinii to jest strata czasu, ponieważ te auta już w zasadzie nie nadają się do współczesnego transportu i jest bardzo małe prawdopodobieństwo, abyś takim jeździł.

aby poznać pracę na komputerach nie najlepszym pomysłem jest uczyć się na systemie WIN 3.11.

proszę przeczytać mój post w temacie Żuk, co dzisiaj da Ci taka nauka zawodu?
to było i nie wróci, można powspominać, pośmiać się, ale w zawodowo nie ma po co do tego wracać, no chyba że zamierzasz pracować w muzeum.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2008, 14:23
Posty: 243
GG: 3694165
Samochód: DAF XF SSC 106 + Wielton
Lokalizacja: Białystok

Do kolegi Marcin_mje otóż może i wywnioskowałeś,ale niezbyt trafnie.Może nie przeczytałeś wszystkich wypowiedzi.Moim zdaniem Twoje opinie są wtrwane z kontekstu jednego postu.Naucz się czytac ze zrozumieniem kolego.Ale postaram się to wyprostować.
Otóż nie uważam "że kierowca to ma być osoba z wykształceniem maksymalnie średnim",wręcz przeciwnie kształcisz się plus dla Ciebie i dla każdego kto to robi.Ale prawda jest taka że możesz mieć trzy fakultety po studiach wyższych i nie koniecznie musisz być przez to lepszym kierowcą od innych.Ponieważ wiedza wpływa na światopogląd, a nie na umiejętności kierowcy.
Sprawa druga:gdybym miał możliwość zrobienia uprawnienia w UP to na pewno sam bym to zrobił.I wcale nie chodziło mi że taki ktoś jetst gorszy.Pisząc o tym miałem na myśli ludzi którzy napalili się na ten zawód,nie wydając przy tym swoich cięzko zapracowanych pieniędzy.I po krótkim czasie z niego zrezygnowali bo uznali że to nie jest jednak to i poszli na studia lub poprostu postanowili robić coś innego.
Napisałem tak też dlatego bo nie dopuszczam do myśli sytuacji o której pisał duzy mobil:"Większość kierowców (młodych)którzy odeszli nie chce już jeżdzić,mają dość stresu,spaniaw budzie i rozłąki z najbliższymi".Ale swoim zdaniem na ten temat już się wcześniej podzieliłem.Jeżeli ktoś został urażony to szczerze przepraszam.
I jeszcze jedno pisząc o tym że na początek mógłbym jeżdzić Jelczem,Starem czy Kamazem chciałem wyjaśnić że kierowca który wchodzi w ten zawód nie może oczekiwać nowego auta jak to inni pisali.Ale z Twojej wypowiedzi można wysnuć że czym starsze auto tym lepiej nauczysz sie jeżdzić.Bo przecież "lepszej szkoły zawodu nie ma".Skoro tak twierdzisz polecam Ci Stara 28,który nie ma wspomagania kierownicy i wspomagania układu hamulcowego i ogólnie jest trudnym do opanowania pojazdem.Ale nie sądze że przez to miałbyś wiele lepsze umiejętności niż ktoś kto zaczyna od Mana,Renault czy Mercedesa.
Dodam jeszcze że nigdy nie jeżdziłem Starem 28,za to miałem okazje jechać Mercedesem "Kaczorem" bez wspomagania,bez windy.Miał na sobie jakieś 3,4 tony załadowane na przodzie.Wiesz jak zachowuje się takie auto?? Po dwóch godzinach kręcenia po mieście nie czujesz rąk.Wieżliśmy płytki chodnikowe,nie było możliwości choćby spaletowania,nie było windy.Rozładunek ręczny.I tutaj sie różnimy kolego bo Ty widziałbyś "dobrą szkołe zawodu",a ja widziałem tylko archaiczne rozwiązania,które nie mają dzisiaj w prawdziwej firmie racji bytu.Zatem może mi wytłumaczysz na czym polega wyższość "lepszej szkoły zawodu",bo ja jej nie dostrzegam.Tak to zrozumiałem jeżeli się myle to mnie popraw.

Pozdrawiam wszystkich

_________________
[A][BE][CE][DE]


Ostatnio zmieniony 30 gru 2008, 20:11 przez marcinABCEuk, łącznie zmieniany 1 raz.

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 paź 2008, 21:47
Posty: 20
GG: 0
Samochód: scania 420
Lokalizacja: Pruszków

Napisałem tak też dlatego bo nie dopuszczam do myśli sytuacji o której pisał duzy mobil:"Większość kierowców (młodych)którzy odeszli nie chce już jeżdzić,mają dość stresu,spaniaw budzie i rozłąki z najbliższymi".Ale swoim zdaniem na ten temat już się wcześniej podzieliłem.Jeżeli ktoś został urażony to szczerze przepraszam.
Kolego ABCEuk dopuśc tą myśl,bo jest wiele takich przypadków ,nie każdy ma możliwośc takiej pracy aby codziennie nocowac w domu,pisałem tu o młodych wilczkach ,którzy zostali rzuceni odrazu na głęboką wode,zawód kierowcy ,który był dla nich wymarzony stał sie horrorem.Postaw sie w ich sytuacji nie widząc najbliższych przez tydzień czasu i nocując w budzie,też byś miał juz inne podejście po przepracowaniu miesiąca,nie ma na to mocnych.pozdrawiam


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2008, 14:23
Posty: 243
GG: 3694165
Samochód: DAF XF SSC 106 + Wielton
Lokalizacja: Białystok

Koledzy to że są tacy ludzie to ja się już spierać nie będe bo wielu z was mówi że zna kilka,kilkanaście takich osób.Dobrze przyjmuje to do wiadomości ale ja jeszcze nikogo takiego nie spotkałem.
Jeżeli o mnie chodzi to jestem typem samotnika i mi by to z pewnością nie przeszkadzało,choć uważasz że gdybym popracował misiąc to bym zmienił zdanie lub miał inne podejście.Zgodzę się, miałbym być może inne podejście ale na pewno nie zrezygnowałbym z pracy kierowcy.Bo dla mnie to absurd.
Po za tym podam Ci troche inny przykład:byłem za granicą trzy lata bez bliskich i jakoś dało się wytrzymać.Wiadomo człowiek tęskni ale takie jest życie.Albo zarabiasz pieniążki albo siedzisz z rodziną w domu.A stres to juz trzeba wliczać w każdą pracę,a nie tylko kierowcy.
I dlatego jeżeli JA wybieram taki zawód to z tymi i wieloma innymi niedogodnościami się licze.
A ludzie,którzy po miesiącu się zniechęcają???No cóż jeżeli ktoś robi coś z przymusu to nie robi tego dobrze.To nie ma sensu.
I teraz takie moje przemyślenie:gdby zdobycie uprawnień na prowadzenie aut ciężarowych kosztowałoby teraz tyle co na autobusy (około 12 tysięcy złotych z KW) to niespotykalibyśmy ludzi niezdecydowanych i przypadkowych.Podkreśle jeszcze raz.Jeżeli wydajesz tak poważne pieniądze (które sam zarobiłeś)na coś to nie robisz tego tylko po to „aby mieć papierek bo sie może kiedyś przyda”,albo w przypadku kiedy jesteś niezdecydowany.Wtedy to jest prawie zawsze dokładnie przemyślana sytuacja.I człowiek jest zdecydowany co na pewno chce robić,i nawet jeżeli sie okaże że wygląda to inaczej tak łatwo nie rezygnujesz.Taże zobaczymy jak to będzie wyglądało za kilka,kilkanaście lat z Kwalifikacją Wstępną.Ilu wtedy zobaczymy przypadkowych kierowców???

_________________
[A][BE][CE][DE]


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 paź 2008, 22:51
Posty: 48
GG: 0
Samochód: Narazie BMW
Lokalizacja: Radom

No niestety takie są teraz reala że duża większość robiących c,c+e,d to przypadkowe osoby robiące prawko ze względu na zarobki nie liczący się z predyspozycjami.Niby nie jest łatwo zdać c+e ale za 5tym lub 10 razem nawet antytalent w końcu zda ale jaki z niego kierowca będzie jak nie ma do tego drygu? Tak jak już napisano większe koszta uzyskania uprawnień przesieją trochę tych przypadkowych ale z drugiej strony utrudnią też start w kierowaniu zestawem ludzi którzy mają talent ale nie konieczne pieniądze.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Tak jak już napisano większe koszta uzyskania uprawnień przesieją trochę tych przypadkowych ale z drugiej strony utrudnią też start w kierowaniu zestawem ludzi którzy mają talent ale nie konieczne pieniądze.
troszeczkę kolega przesadził.

transport to nie jest ani wyczyn, ani występy artystyczne. nie potrzeba talentów tylko normalnego człowieka o średnich umiejętnościach i DUŻYM POCZUCIU OBOWIĄZKU.

transport to jest sektor usług, gdzie dla klienta pojazd zaczyna się i kończy na skrzyni ładunkowej, a interesuje go tylko to kiedy i w jakim stanie dojedzie jego towar. NIC WIĘCEJ.

jeżeli kierowca skupi się na własnych talentach i zapomni o swojej roli usługodawcy, to lepiej sobie dać spokój.

poza tym nie przesadzajmy, prowadzenie pojazdów ciężarowych to nie jest tajemnicza czynność rodem z gwiezdnych wojen opartych na talencie posugiwania się Mocą, ale średnio skomplikowany zawód, który większość ludzi przy odpowiednim zaangażowaniu może się wyuczyć i wykonywać. zawód ten wymaga w większym stopniu poczucia obowiązku i odpowiedzialności niż nadludzkich umiejętności porawadzenia pojazdu o czym koledzy czasem zapominają.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 10 sie 2005, 18:35
Posty: 453

Nie jest to czynność tajemnicza, ale odpowiedzialna. TO nie jest samochód osobowy, którym się wszędzie zmieścimy, przed każdą trasą trzeba wiedzieć jaką drogę wybrać, żeby przypadkiem nie zaklinować się pod mostem...

Zabezpieczania ładunku można się nauczyć, dojechać do celu też można, tylko czy będziemy wiedzieć jak wychodzić z trudnych sytuacji na drodze? Teoretycznie będziemy wiedzieć, ale czy w praktyce to zastosujemy? Tego nie wiemy, tutaj trzeba w ułamku sekundy podjąć decyzję, która ma na celu ratunek siebie, towaru, pojazdu i najprawdopodobniej osób trzecich.

Więc oprócz odpowiedzialności potrzebne nam jest opanowanie i doświadczenie. Dlatego twierdze, że lepiej zacząć czymś mniejszym co nam da możliwość przewidywania rożnych sytuacji na drodze i przez co na pewno będzie raźniej siąść za kierownice czegoś większego mając choć minimalne doświadczenie.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 02 paź 2008, 22:51
Posty: 48
GG: 0
Samochód: Narazie BMW
Lokalizacja: Radom

Nie chodziło mi tu o jakieś nadprzyrodzone umiejętności ale jak widzę niektórych co wyprawiają na ulicach w osobowym to co dopiero by robili z ciężarówką. Myślę że prowadzenie samochodu zawodowo nie jest na pewno dla wszystkich, chyba się zgodzicie że dryg do prowadzenia samochodu jednak trzeba mieć. Drugą sprawą jest oczywiście odpowiedzialność za ładunek i inne sprawy z tym związane, papiery, punktualność, itp jak wspomniał Cyryl. Nawęd najlepszy kierowca może być złym pracownikiem, zdaje sobie z tego sprawę że prowadzenie to nie wszystko.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Zabezpieczania ładunku można się nauczyć, dojechać do celu też można, tylko czy będziemy wiedzieć jak wychodzić z trudnych sytuacji na drodze?...
a może zacząć z drugiej strony i nie pakować się w "trudne" sytuacje?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 lis 2008, 22:34
Posty: 53
GG: 0
Samochód: Renault Midlum

Nie wszystkich trudnych sytuacji da sie uniknac.
My mozemy byc w porzadku, jechac jak Pan Bog przykazal, a błąd popelni ktos inny... I trudna sytuacja gotowa.

_________________
Ósma pasażerka mazdy.

Szczesliwa posiadaczka kategorii B i C :D
C+E - w trakcie
A i D - w planach.

Stażystka w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Bielsku-Białej.
Dział Szkoleń i Kursów oraz Biuro Obsługi Klienta.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Cyryl dziwi mnie troche Twoje stanowisko.
Niejednokrotnie zabierasz głos w tematach o technice jazdy, poza tym masz nieprzeciętne uprawnienia, doświadczenia i umiejętności i lekką ręką twierdzisz "e tam".

Dla Ciebie to chleb powszedni, dla innych niekoniecznie.
Żeby dojśc np do Twojego poziomu to potrzeba wielu lat praktyki i właśnie trudnych sytuacji, zeby nauczyć się też na błędach.

Dlatego nie wydaje mi sie, zeby mozna tak od razu powiedziec, ze to nic trudnego. Zakładając, że każdy może, okey, no każdy może. Tylko czy położy prędzej czy później zestaw do rowu to już jest różnica i wydaje mi się, ze jak sie chce zostać dobrym kierowcą i jeździć bezkolizyjnie i bez uszczerbku dla mechaniki pojazdu to potrzeba troche wiedzy i praktyki...

Wrzuć kursanta po egzaminie kat. B do dostawczaka i zabroń mu otwierać okien (zakaz wychylania łba) i każ mu jeździć po mieście i manewrować po osiedlu między samochodami. Spoci się jak szczur.

To moze brzmić śmiesznie, ale wszystko zalezy od punktu widzenia.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 11 maja 2007, 15:12
Posty: 155
GG: 9058783
Samochód: Scania
Lokalizacja: Międzyzdroje

Cytuj:
Cytuj:
...Ja jako młody człowiek mający nie całe 19 lat, i zero doświadczenia, chciałbym mieć możliwość pracy na takich samochodach jak Tatra, Kamaz, Jelcz czy Star.... Powód? Lepszej szkoły zawodu nie ma...
w mojej opinii to jest strata czasu, ponieważ te auta już w zasadzie nie nadają się do współczesnego transportu i jest bardzo małe prawdopodobieństwo, abyś takim jeździł.

aby poznać pracę na komputerach nie najlepszym pomysłem jest uczyć się na systemie WIN 3.11.

proszę przeczytać mój post w temacie Żuk, co dzisiaj da Ci taka nauka zawodu?
to było i nie wróci, można powspominać, pośmiać się, ale w zawodowo nie ma po co do tego wracać, no chyba że zamierzasz pracować w muzeum.
Po głębszej analizie tego co napisałem i co napisał Cyryl, stwierdzam, że Cyryl ma jednak rację. Aczkolwiek dalej twierdzę, że z chęcią bym pojeździł takimi autkami, tak dla siebie.

Co do kolegi ABCuk, mamy odmienne zdania na ten temat i myślę, że nie ma sensu dalej się kłócić.

_________________
"B" - 19.05.2008
"C" - 29.09.2008
"C+E" - 07.01.2009
CPC - 21.12.2009


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 gru 2007, 11:07
Posty: 394
Lokalizacja: podlasie

osobiscie zgadzam sie z Cyrylem. kierowca to nie lekarz. a co do niebezpiecznych sytuacji to conajmniej polowy daloby sie uniknac przy odrobinie zdrowego rozsadku.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Ja też uważam, ze warto zobaczyć czym sie kiedyś jeździło.
Z pracą na czymś starym bym się już tak nie wyrywał, bo to się fajnie mówi ;-)

Można podać prosty przykład.
Człowiek sie bardzo przyzwyczaja do luksusu, po pół roku jazdy z hydraulicznym sprzęgłem i wspomaganiem kierownicy wczoraj przesiadłem sie do służbowej skody felicji (woże pizze :D )

Pomimo, ze szef mnie ostrzegał ze tam nie ma wspomagania zimówek i tak dalej, a ja dopiero wczoraj sobie uświadomiłem co to znaczy. W dodatku sprzęglo nie dośc że na linke to jeszcze twarde jak kamień i ślizga sie w dodatku ;-)

Przejechałem wczoraj po mieście 100 kilometrów i naprawdę za nic nie zamieniłbym swojego auta na auto bez wspomagania kierownicy.

To po prostu jest męka a nie jazda.

dlatego myśle, że z jazdą samochodami cięzarowymi byłoby podobnie ;-)
Zresztą miałem porównanie na kursie. jazda staromanem to żadna przyjemność ;-) Choć MAN M90 mimo ze stary to fajnie sie jeździło

Co do poglądu w tym temacie Cyryla to pewnie ma on rację, bo z punktu widzenia przydatności młodego kierowcy w transporcie nic mu nie da to, ze będzie miał on doświadczenie na starych pojazdach, choć lepiej mieć doswiadczenie niż nie mieć.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

to nie jest jakieś tam "e - tam" tylko głęboko przemyślana wypowiedź.

twierdzenie że jeżdżenie starym sprzętem dla młodych ludzi, którzy chcą jeździć w transporcie dalekobieżnym jest stratą czasu wynika z tego:

ludzie ci będą jeździć w większości pojazdami wyprodukowanymi po 2006 roku. dlaczego? bo od 1 stycznia 2009 zmieniają się stawki MAUT i jeżdżenie pojazdami EURO3 i poniżej będzie nieopłacalne. więc ci którzy dzisiaj zrobią kat. C będą jeździć pojazdami EURO4 i wyżej.

ponieważ ilość godzin za kierownicą ogranicza 561/2006 więc młody kierowca jeżdżąc Starem, Kamazem lub innym traci ten czas kosztem jazdy innym samochodem.

uważam za bardziej sensowne jeżdżenie starszymi modelami Mercedesa, MAN-a, Volvo, Scanii, DAF-a, RENAULT, czy Iveco, bo istenieje jakiś związek tych pojazdów z tymi jakimi będziesz w przyszłości jeździł. natomiast Star, Kamaz i Tatra nie mają nic wspólnego z współczesnymi pojazdami. chociaż hobbystycznie można tego spróbować.

to tak jak z siatkarzami plażowymi, ci którzy w zimie grają na parkiecie nigdy nie osiągną międzynarodowych sukcesów. oni mają grać na piachu cały rok. w zimie albo wyjechać do ciepłych krajów, albo grać na hali z piachem, ale nie na parkiecie, bo to dla nich strata czasu.

natomiast jeżeli chodzi o nie pakowanie się w kłopoty.

ja nigdy nie należałem do najlepszych w cofaniu z przyczepą, jednak umiem dość dobrze przewidywać i podjechanie do za- lub rozładunku tyłem mimo mniejszych umiejętności zajmuje mi mniej czasu niż wielu lepszym. dlaczego? bo bliżej podjadę, nie cofam przez prawy bok, tylko przez ten który mogę obserwować bezpośrednio i jeszcze parę innych rzeczy.

na egzaminie na instruktorów, gdzie mieliśmy cofanie z przyczepą zdawał również mój kolega na codzień jeżdżący jako kierowca. ponieważ ja od wielu lat siedzę za biurkiem a on na okrągło jeździ nie powinienem mieć szans z nim. jednak było odwrotnie.
podczas egzaminu można zastosować kilka sztuczek ułatwiających manewry od kładzenia jakiś przemiotów w momentach ważnych dla manewru, po zatrzymywanie zestawu w lekkim skosie przed cofaniem.

otóż na egzaminie ja manewry wykonałem bezbłędnie, on zaś musiał podjeżdżać i gdyby nam przyszło podstawiać się pod za-/rozładunek podejrzewam, że mi by to zajęło mniej czasu. jednak musze przyznać, że on lepiej cofa.

i tak samo jest z jazdą.

1. zdać sobie OBIEKTYWNIE sprawę ze swoich umiejętności, w szczególności słabości.
2. tak jeździć, aby słabe strony jak najmniej i jak najkrócej używać.
3. (warunkowy) słabe strony jeżeli jest możliwość ćwiczyć tak, aby nie były słabymi stronami.

i to wszystko

powiedzmy sobie: jakie możliwości ma przeciętny kierowca by ćwiczyć wyjście z poślizgu? - żadne.
ale zastanowić się i myśleć pod czas jazdy o tym kiedy można wpaść w poślizg i tego unikać? - każdy.

więc zamiast szukać kwadratowych jaj radzę zwolennikom utalentowanych kierowców, aby zaczęłi myśleć podczas jazdy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 gru 2007, 10:01
Posty: 85
GG: 0
Lokalizacja: zza siedmioma górami

No co do tego sądzę że należałoby dodać to iż nie każdy może być kierowcą ze względu na jego zdrowie np. słaby wzrok, słuch, nadciśnienie, słabe serce.
A nawet ci ze zdrowym zdrowiem którzy są lub będa kierowcami to powinni byc tez przed wszystkim wytrzymali psychiczne. Takie prowadzenie ciężarówki całymi godzinami dziennie takze szybko człowieka męczy.
Ile jest wypadków co kierowca zasnął, dostał zawał.....dlatego duzo młodych kierowców szybko tez rezygnuje z tego zawodu a to co powiedziałem myśle że tez powinno się brać przy trudnościach tego zawodu.


Ostatnio zmieniony 31 gru 2008, 21:08 przez koyotes24, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Z jednej strony masz racje.
Można przejeździć całą zime i nie wpaść w poślizg (choć w rejonach podgórskich to nierealne), a potem wpaśc w 1 poślizg i sie obkręcić wokół latarni.

Wychodze z załozenia że lepiej sobie poszaleć na placu, sprowokowac własny samochód na pustej bocznej drodze i wiedzieć co sie stanie i jak z tego wybrnąc, niż jeździć z dusza na ramieniu wiedząc że mój pierwszy poślizg na drodze będzie ostatnim ;-)

Wiadomo jednak, że samochód ciężarowy to co innego i nie ma miejsca a cień wygłupu, jednak nie wiem o jakich młodych kierowcach pisałeś. Tak czy inaczej ani młodzi na B ani na C nie mają mozliwości na kursie zasmakować ani nawet dowiedzieć sie teoretycznie co to jest poślizg w ciągu 30-godzinnych wykładów.

To jest troche paradoks naszych wykładów, jak zapytasz 10 osób, które zdały niedawno prawko, ale nie interesują sie za bardzo motoryzacją i techniką jazdy jakie są roznice pomiedzy samochodem przednionapędowym i tylnonapędowym i które są trudniejsze w prowadzeniu w zimie oraz jak może zostać zainicjowana utrata panowania to połowa Ci nie odpowie. Ja mam kumpli którzy nie potrafią wytłumaczyć działania ABSU i co nalezy robić jak chce sie go prawidłowo wykorzystac.

To jest dopiero śmieszne i tak naprawdę płakać się chce jak sie słucha o nowych batach na młodych kierowców, a w szkoleniach nic nie chce się zmienić.
Dobrze pamietam wykłady, bo byłem na 100%, pomimo ze bylo to rok temu. Nie było tam ani zdania o sytuacjach kryzysowych na drodze

Co do C to nie wiem bo wyklady byly "na odp...... l"


Co do Twojej wypowiedzi Cyryli to pomieszałeś "e tam" z dwoma tematami ;-)
Ja sie odnosiłem do Twojej wypowiedzi, ze praca kierowcy to nic trudnego.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 gru 2008, 16:26
Posty: 2
GG: 0
Samochód: LT 35 i SHARAN

:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: wszystko będzie dobrze :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: będziemy tak dobrze zarabiać :shock: że będzie wszystkich stać na te "wszystkie uprawnienia"


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2008, 14:23
Posty: 243
GG: 3694165
Samochód: DAF XF SSC 106 + Wielton
Lokalizacja: Białystok

Do kolegi Marcin_mje wcale nie miałem zamiaru się z Tobą kłucić.Poprostu Ty wyraziłeś swoje zdanie,a ja swoje.

_________________
[A][BE][CE][DE]


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 6 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: