Dieta w trasie

Do tego tematu zabierałem się od dawna, ale za każdym razem o tym zapominałem.
Chodzi mi o jedzenie w drodze, jako że zauważyłem, że wydaje na nie coraz więcej a jest o no coraz gorszej jakości i coraz mniejszych porcjach. W końcu pękłem
Jak poradzić sobie w trasie jedząc do syta małym kosztem?
Hotdogi z Orlena już mi sie przyjadły za to trzeba zjeść ich ze 3 by się najeść. To już jest ponad 10 zł. Potem obiad i zostawiamy w barze ok 15 zł (przy dobrej opcji) plus kolacja i przekąski miedzy postojami. Grubo ponad 30 zł/dzień, a dieta za trasę jest niższa.
W barach często dają małe porcje i już nie wiem co kupować by się przede wszystkim najeśc i nie czuć wielkiej straty finansowej.
Proszę o pomoc i rady szczególnie doświadczonych driverów. Dodam tylko, że nie za bardzo mogę wozić ze sobą kuchenkę bo masterze jest zbyt mało miejsca miedzy siedzenem a kokpitem i istnieje ryzyka przypalenia jednego z tych elementów.

Chlebek, masełko, parówki, konserwy, pasztety. Jest wiele artykułów którym wystarczy że nie jest gorąco i nie potrzeba im koniecznie lodówki.
1 dziennie iść do baru (nie na orlen na hot doga) to i tak bardzo dobra opcja bo na zachodzie zdarza się to strzelam raz na miesiąc albo i rzadziej.

Możesz jeszcze brać z domu kanapki,przekąski itp a jesli chodzi o obiad to pytaj na radyjku na pewno chłopaki wiedzą gdzie smacznie, dobrze i co ważniejsze tanio zjeść.