wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://www.wagaciezka.com/

Kierowca z powołania
http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=12566
Strona 1 z 6

Autor:  AREK_RKR [ 12 sty 2008, 22:33 ]
Tytuł:  Kierowca z powołania

Witam :) mam dwa pytanka:
1.Kto z was został kierowcą z powołania albo z miłości do trucków ? :)
2.Dlaczego zostaliście kierowcami ? :)

Autor:  Pazdz [ 12 sty 2008, 22:46 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Ojciec mnie tym zaraził, albo może w genach, bo u mnie cała męska część rodziny z tym zawodem związana, więc trudno żebym został lekarzem.

Autor:  W1 DAMIAN [ 12 sty 2008, 22:51 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Kiedyś rozmawiałem z tatą i on od dziecka marzył mieć do czynienia z samochodami...ukończył samochodówkę (praktyki głównie w transbudzie, więc naprawiał ciężarówki) i na świadectwie napisane jest "Najlepszy w zawodzie". Potem się jakoś złożyło, że długi czas nie miał z tym do czynienia i potem kupiliśmy transita...w okresie zimowym jeździł w firmach kurierskich, a resztę roku służył nam do własnej działalności. Potem jakoś wszystko zaczęło się sypać i zrobił sobie prawo jazdy C+E...wtedy powiedział mi, że to było jego marzenie od zawsze.

Autor:  blomer [ 12 sty 2008, 23:53 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Mój tata jest kierowcą. Ja od 6 roku życia przez wakacje zawsze z nim jeździłem i tak się zaraziłem 8)

Autor:  Trc [ 13 sty 2008, 0:40 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Cytuj:
i tak się zaraziłem 8)
To trzeba uważac bo może to jakiś nowy wirus :shock:

Autor:  skoczek69 [ 13 sty 2008, 0:44 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Ja gdy byłem mały to jakoś sam z siebie i tak mi już zostało <serce>, bo u mnie w rodzinie nikt nie był, ani nie jest kierowcą.

Autor:  JoHn [ 13 sty 2008, 0:53 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Obciążenie dziedziczne :wink: Wujek i dziadek to kierowcy, a Ojciec właściciel firmy transportowej.

Autor:  Cyryl [ 13 sty 2008, 7:47 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

jak ja słyszę o "powołaniu", "misji", lub "miłości" do zawodu to już się boję.
jeżeli przychodzi do pracy gość i powie: chce zostać kierowcą, aby dobrze wykonywać ten zawód i otrzymać za niego godziwe pieniądze, to ja wiem na czym stoję.
wtedy wiem - gość rozumie, że jego staranność przekłada się na wysokość zarobków, a firmie pozwoli to na zachowanie usług transportowych na wysokim poziomie.

natomiast jeżeli kierowca kieruje się jakimiś abstrakcyjnymi pojęciami w rodzaju powołanie, misja, czy miłość jest dużym prawdopodobieństwem że nie dokona OC, że niedopatrzy dokumentów przewozowych, że nie zabezpieczy właściwe ładunku, że nie odda na czas listów przewozowych z wykonanych zleceń. bo dla niego ważniejsze będzie powołanie, misja jeżdżenia, a zawracanie sobie głowy jakimiś przyziemnymi detalami jest niegodnym prawdziwego trakera.
najczęściej ludzie tacy sami rezygnowali z pracy po 2 tygodniach, bo zawód kierowcy okazywał się zupełnie czymś innym od ich wyobrażeń, ponieważ zamiast spełniać misję w tym czasie musieli po prostu pracować, ciężko pracować.
niestety takie rzeczy przerabiałem już dziesiątki razy.

więc dzisiaj, gdy na rozmowie kwalifikacyjnej od kandydata słyszę o powołaniu, misji, czy miłości do zawodu, którego wcześniej nie wykonywał, radzę poważnie zastanowić się nad podjętą decyzją i przyjść po pół roku.

mieliśmy jednego ministra edukacji z prawdziwego powołania Romka G., który na siłę realizował swoja misję (pewnie objawioną mu przez samego Boga). a mi odpowiadłaby zwykły urzędnik - administrator, który by sprawnie zarządzał szkolnictwem.

Autor:  skilos [ 13 sty 2008, 12:24 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

A ja myślę , że jeśli kierowca ma powołanie lubi jezdzić , kocha ten zawód i wszystko co z tym związane to będzie lepszym pracownikiem od tego który jeżdzi tylko po to żeby zarobić .Ktoś tu na forum ma bardzo trafną sentencję w swoim opisie " Jeśli lubisz to co robisz nigdy nie będziesz pracował"

Autor:  Jacek [ 13 sty 2008, 12:32 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Cytuj:
natomiast jeżeli kierowca kieruje się jakimiś abstrakcyjnymi pojęciami w rodzaju powołanie, misja, czy miłość jest dużym prawdopodobieństwem że nie dokona OC, że niedopatrzy dokumentów przewozowych, że nie zabezpieczy właściwe ładunku, że nie odda na czas listów przewozowych z wykonanych zleceń. bo dla niego ważniejsze będzie powołanie, misja jeżdżenia, a zawracanie sobie głowy jakimiś przyziemnymi detalami jest niegodnym prawdziwego trakera.
Tu trzeba się zastanowić czy lubimy jeździć ciężarówką czy pracować jako kierowca, bo zawód szofera to nie sama jazda :)

Autor:  blomer [ 13 sty 2008, 13:00 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Cytuj:
Cytuj:
i tak się zaraziłem 8)
To trzeba uważac bo może to jakiś nowy wirus :shock:
Jakaś złośliwość kolego ? :wink:

Autor:  Gris [ 13 sty 2008, 13:51 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Mnie jakoś od dziecka podobały się duże autka mój tata jeździł autem dostawczym i zabierał mnie ze sobą i w tedy bardziej się przekonałem do tego co chcę w życiu robić :)

Autor:  krecik [ 13 sty 2008, 15:31 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Gdyby to było takie proste...

ale zawód 'kierowcy zawodowego' to głównie:
- czekanie na za/roz ładunku - przed bramą, wpatrzony w cholernego pagera który już 6 godzin milczy, moze sie popsuł ??

- szukanie rampy i krążenie po niezawsze dobrze oznaczonych fabrykach (nawet niemieckich)

- ganianie za sztaplarzem zeby łaskawie nas już za/roz ładował bo juz drugą godzine pod rampą stoimy

- wspinaczki po kłonicach i zabezpieczanie ładunku

- jeszcze odrobinka papierkologii przed wyjazdem

i dopiero jazda :/

potem rozładunek i... czekanie na zlecenie, czasem 30 minut, czasem 20 godzin, nie ruszając sie z miejsca /bo tachograf przerwe bije a jak go ruszymy to bić przestanie/


I nagle sie okazuje, ze tej 'czystej jazdy' to wcale nie tak dużo...

Ale, popatrzmy na te jazdę:
- niemcy - wychwalane pod niebo za jakość dróg, faktycznie, niczego sobie, landówki lepsze niż nasze krajówki. Autostrady - następny zakręt za 350 kilometrów to 'normalka' - potwoooornie nudne i usypiające - wie o tym kazdy kto przejechał pareset kilometrów po takim wlasnie wspomnianym wczesniej parogodzinnym załadunku - fajne przez pierwsze 50 kilometrów, potem, lepiej żeby cos dobrego w radiu grało albo kolega z ktorym jedziemy był wygadany :)

- polska - noo, tu zdecydowanie ciekawiej, wąskie drogi, mijanie z innymi ciężarówkami 'na centymetr', do tego drzewka w skrajni, no i jeszcze te fantastycznie opisane tunele, raz zestaw 4.05m miesci sie pod mostkiem oznaczonym 3.5, raz nie... loteria, adrenalina czasem skacze dość wysoko, przyjemność z jazdy... no lepsze to niż ganianie po naczepie pod dachem ;)


A potem znow zabawa w małpe przy rozładunku (jak już swoje pare godzin przed rampą odstaliśmy, my mielismy przyjechać na 13:00, byliśmy o 12:30 śpiesząc sie bez przystanków 'bo termin' a na miejscu okazuje sie ze rozładunek dopiero na 17 zaplanowany :/ i kto nas tu w ciula robi ???



Nie ma tak fajnie ze sama jazda


ps. następny załadunek po odstaniu 20 godzin 50 kilometrów dalej w gnoju po kolana w tartaku, towar niezabezpieczony, kierowco radź se sam...

Autor:  skilos [ 13 sty 2008, 16:48 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

"no wy zza Buga też swoje przeszli " :D a tak szczerze to czysta prawda co napisał krecik.

Autor:  Cyryl [ 13 sty 2008, 16:58 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Cytuj:
A ja myślę , że jeśli kierowca ma powołanie lubi jezdzić , kocha ten zawód i wszystko co z tym związane to będzie lepszym pracownikiem od tego który jeżdzi tylko po to żeby zarobić...
więc ja wolałbym pójść do takiego stomatologa, który pracuje dla pieniędzy, a Tobie polecam takiego z powołaniem, który lubi borować i kocha swój zawód.

druga sprawą jest to, że jeździ turysta, a kierowca zawodowy przewozi towary lub osoby, to znacząca różnica.

Autor:  skilos [ 13 sty 2008, 17:58 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Cytuj:
Cytuj:
A ja myślę , że jeśli kierowca ma powołanie lubi jezdzić , kocha ten zawód i wszystko co z tym związane to będzie lepszym pracownikiem od tego który jeżdzi tylko po to żeby zarobić...
więc ja wolałbym pójść do takiego stomatologa, który pracuje dla pieniędzy, a Tobie polecam takiego z powołaniem, który lubi borować i kocha swój zawód.

druga sprawą jest to, że jeździ turysta, a kierowca zawodowy przewozi towary lub osoby, to znacząca różnica.
Chyba przykład z dentystą nie jest najlepszy , bo moim zdaniem moje zęby (choć są zdrowe) będą lepiej zrobione dokładniej niż twoje (mam nadzieję że też są zdrowe :D ) które będą zrobione szybko , bo w poczekalni czeka następna kasa.
Co do nazewnictwa to z całym szacunkiem ale się czepiasz . Jak zwał tak zwał nie piszemy książki lecz prowadzimy luźne dyskusje.
Każdy ma swoje zdanie , a moje podtrzymuje :>

Autor:  Cyryl [ 13 sty 2008, 18:08 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Cytuj:
...Każdy ma swoje zdanie , a moje podtrzymuje :>
oczywiście tak można, ale własne zdanie dobrze byłoby oprzeć na jakiś wiarygodnych przesłankach.
ja opieram się na własnym doświadczeniu. i tu już nie ma żartów, z szefem nie ma luźnych dyskusji. jeżeli za często będę się mylił to podziękują mi za pracę. jak dotąd w ocenie kandydatów na kierowców bardzo mało sie mylę.

Autor:  krecik [ 13 sty 2008, 18:16 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

cyrylu - ale skilos ma odrobinę racji...

jeśli ktoś nie lubi jeździć, to nie będzie dobrym kierowcą zawodowym, choćby doskonale mu wychodziło skakanie po kłonicach i zabezpieczanie ładunku


mimo wszystko potrzebny kompromis, trzeba to lubić, nawet bardzo, ale brać poprawkę na to że to nie tylko kierowanie ale też kilka innych mniej przyjemnych rzeczy

jeśli ktos przyjdzie i ci powie, Panie Cyryl, słyszałem że za kierowanie płacicie tyle i tyle, to ja chce tyle zarabiać. A potem sie okaze ze on ma alergie na jeżdzenie i najchętniej by stał...

Autor:  Cyryl [ 13 sty 2008, 18:20 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

część kolegów na tym forum podchodzi do pracy kierowcy jak osoby z powołaniem.
pytania co wolisz? jazdę po kraju, jeżeli za granicę które kierunki, naczepę, czy przyczepę, burtówkę, czy firankę, jaki ładunek, pojedyncza obsada czy podwójna, jazda w dzień, czy w nocy itp.
wszystko to bardzo fajne, ale zgubiono tu jedną rzecz. transport jest uługą i realizuje się to co zleci klient.
jeździ się nie tam gdzie się lubi tylko w miejsce określone w zleceniu transportowym.
wozi się nie to co się lubi, ale to co zleca klient.
jeździ się o tej porze jaka jest między za- i rozładunkiem.
wozi się takim pojazdem jaki przystosowany jest do ładunku, itp.

jeżeli mi przyjdzie kiedyś szukać takiego klienta, aby oczekiwania kierowcy były spełnione, to lepiej dać sobie spokój.

Autor:  skilos [ 13 sty 2008, 18:25 ]
Tytuł:  Re: Kierowca z powołania

Ja myślę , że każdy pracuje dla pieniędzy ( chyba że jakiś filantrop ) a jeśli do tego dodać radość , entuzjazm i chęć do tego co się robi to już jest wielki plus .

Strona 1 z 6 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/