wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://www.wagaciezka.com/

Solidarność kierowców?
http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=12442
Strona 2 z 4

Autor:  dymol [ 07 sty 2008, 17:54 ]
Tytuł: 

Nie wiem o czym myślą inni kiedy słyszą jak ktoś prosi o pomoc. Mnie to aż krew zalewa że nieraz trzeba wymuszać pomoc od innej osoby bo inaczej jej nie dostaniesz.

Np. Kiedyś na DK7 za Radomiem w Stronę Białobrzegów (ok. 3 km. przed obwodnicą) złapaliśmy jakimś cudem 2 kapcie na 1 i 3 ośce przy naczepie. Na szczęście mieliśmy dwie zapasówki. Jedna od naczepy i jedna z bliźniaków zużyta przywiązana do ciągnika. Wiedząc że już dzisiaj nie rozładujemy towaru już się nie śpieszyliśmy. Spokojnie zabraliśmy się do roboty. Lecz zaraz powstał problem. Tata jeszcze nie odebrał pożyczonego podnośnika więc nie mieliśmy czym podnieść ośki. Kazał mi się pytać na radiu czy nie miałby ktoś pożyczyć lub pomóc przy wymianie opon. Przez 10 minut słyszałem same bluzgi pod moim adresem. Powiedziałem tacie by on sie pytał bo mnie wyzywają od smarkaczy itp. Nikt mu nie odpowiedział. Dopiero jak z daleka zauważył wywrotkę z numerami z Kielc to wskoczył do kabiny i zaczął nawoływać. Na szczęście koledze się nie śpieszyło. I dzięki mu za to. Pomógł nam się uporać z problemem. Pozdrawiam tego młodego kierowcę z żółtej majorki.:) Dzięki.

Wychodzi na to że każdy (prawie) trzyma się własnego interesu. "Liczysz na kogoś, licz na siebie, twoje szczęście innych jeb*e"
Pozdrawiam.

Autor:  chabina [ 07 sty 2008, 18:05 ]
Tytuł: 

Ja przyznam że jak usłyszałem te nawoływania na CB to bylem pewny w 95% że to bankowo jakis głąb jaja sobie robi ale jednak te 5% mnie męczyło a poswięcic na tę akcję 10-15 min (tyle to trwało)to naprawdę niewiele w porównaniu z tym że pomogłem koledze w potrzebie
a jak ktoś mowi ze sie nie zatrzyma bo na 100% to sa jaja no to jego sprawa, niech robi jak chce tylko żeby on się kiedyś nie znalazł w potrzebie to wtedy zmieni zdanie
a tak jak ktoś wyżej napisał mogłem sprawdzić gościa wezwać karetkę i jechac dalej wcale nie czekać na przyjazd policji, karetki itp i żadnego spisywania przez policje by nie było
najgorsze jest to że na CB radiu coraz więcej idiotów przez których ludzie olewają wsystkie nietypowe wywołania na radyjku

Autor:  Kamil [ 07 sty 2008, 18:27 ]
Tytuł: 

Jadąc rowerem zobaczyłem scanie na awaryjnych koleś złapał gumę nie mógł dać sobie rady z odkręceniem koła inni mobile omijali go nie udzielając pomocy postanowiłem się zatrzymać i pomóc, kierowca był zaskoczony moim zachowaniem bo podobnie jak u kolegi dymol-a nikt na CB nie chciał się zatrzymać każdy miał tylko pretensje. Każdemu może się przytrafić nieszczęście na drodze i należy pomagać przynajmniej ja tak uważam. Jest to kwestia czyjegoś sumienia. Nie wiadomo kiedy sam będziesz potrzebował pomocy na drodze, oby nigdy.

Autor:  Trucker_Hawk [ 07 sty 2008, 18:33 ]
Tytuł: 

ja to jakbym bym w takim przypadku to bym dzwonił, po karetkę a nie na CB wołał,no chyba że gość nie miał telefonu.
a co do wypowiedzi kolegi dymola....to co innego jak w trasie padnie nam wóz a co innego jak padnie nam coś w środku...

Autor:  K92 [ 07 sty 2008, 18:51 ]
Tytuł: 

Cytuj:
ja to jakbym bym w takim przypadku to bym dzwonił, po karetkę a nie na CB wołał
A więc właśnie też raczej nie liczyłbym na kolegów z Cb radia i od razu dzwoniłbym po karetkę.

Ja myślę że po części jest tak; Każdy kiedyś w mniejszym lub większym stopniu potrzebował pomocy, od zapytania gdzie znajduje sie dana ulica, po takie ekstremalne jak przedstawił kolega chabina i często właśnie gdy nie uzyskamy pomocy wyciągamy trochę błędne wnioski, że gdy następnym razem widząc kogoś potrzebującego (np. wymiana opony) przypominamy sobie że nam też nikt nie pomógł więc i ja będę taki sam i tęż nie mam zamiaru pomagać. Zamiast pomyśleć jak dobrze by było gdyby w tamtej sytuacji ktoś nam udzielił w czymś pomocy i że my możemy też komuś pomóc nie patrząc na to jakie sami mieliśmy wcześniej z tym doświadczenia.
Choć rzeczywistość jest taka a nie inna i już nie da się chyba nic z tym zrobić, bo każdy mówi że by pomógł a jak przychodzi co do czego to nagle wszyscy mają powyłączane radia, lecz nie ma się co dziwić nawet niech zdarzy się taka sytuacja jak przedstawiona w temacie i ty chcąc być dobry zjeżdżasz i okazuje się że ktoś robił sobie zbyty, i gdy następnym razem to samo się powtórzy to naprawdę zastanowisz się czy warto zjeżdżać.

Autor:  Trucker_Hawk [ 07 sty 2008, 19:07 ]
Tytuł: 

właśnie..nawet nieraz jak się tam besztają na radiu a pytam o drogę to momentalnie cisza się robi...i to nie trzeba wołać pomocy bo nawet o głupią drogę spytasz to się wyciszają co niektórzy i już...a tak to rzucają k i ch...w eter, tu na forum każdy może powiedzieć że pomoże ale nie każdy zapewne tak zrobi.. ja się przyznaję bez bicia że bym nie stanął a dlaczego to napisałem wcześniej...oczywiście dobrze jest jeśli ktoś nam pomoże ale jak ty się prosisz pół godziny na CB żeby ktoś podnośnik pożyczył i nikt się nie zgłasza tylko cię jeszcze wyzywają to ja dziękuję...szukałbym pomocy gdzie indziej...to zależy też od sytuacji.

Autor:  Pazdz [ 07 sty 2008, 19:41 ]
Tytuł: 

Cytuj:
ja to jakbym bym w takim przypadku to bym dzwonił, po karetkę a nie na CB wołał,no chyba że gość nie miał telefonu.

A nie pomyślałeś czasami, że ten człowiek nie miał siły zadzwonić na pogotowie??? :roll: Wziął tylko mikrofon od CB i wybełkotał coś. Całe szczęście dla niego, że są na tym świecie tacy ludzie jak Chabina i jego ojciec, a nie tylko tacy jak większość (w tym ty ze swoją postawą).

Autor:  MartinKot [ 07 sty 2008, 20:11 ]
Tytuł: 

Ten człowiek prawdopodobnie czuł się tak jak masz przysłowiowego zgona... Chyba łatwiej jest wziąć gruchę w rękę i wcisnąć jeden przycisk niż szukać telefonu po kieszeniach, odblokować klawiaturę i próbować pstrykać numer... Ale jak nikt nie pomaga, trzeba i ten wariant zastosować...

Autor:  ego [ 07 sty 2008, 20:49 ]
Tytuł: 

A może by wrócić do początku i zastanowić się w jakim celu skonstruowano i dopuszczono do użytku radia w paśmie "citizen band"? A.Do kontaktowania się ,głównie w celu uzyskania pomocy?
B. by mieć gdzie anonimowo chamstwo i wulgaryzmy "trenować"?

Ja z reguły tego nie włączam ( a jeśli ,to bardzo rzadko) właśnie z tego powodu,że dla większości to jest ta druga możliwość.I niezbyt mnie interesuje "czy stoją" , bo staram się jeździć tak, by nie narażać siebie ani innych.Używałem radia częściej ,jeżdżąc dawniej po wschodnich drogach.Zbieraliśmy się po kilku i dla bezpieczeństwa pozostawaliśmy w kontakcie.Lepsza była sytuacja ,gdy razem z zatrzymywanym jednym autem, zatrzymywało się kilka pozostałych.Także w razie awarii stawali wszyscy.To nazywane jest słowem SOLIDARNOŚĆ KOLEŻEŃSKA. Dla wielu obcym.Już, albo coraz bardziej..
.I z tego powodu poczułem rodzaj wyrzutów sumienia, bo gdybym przejeżdżał w pobliżu tamtego potrzebującego, to nie mógłbym zareagować..

Autor:  ciucma102 [ 07 sty 2008, 20:53 ]
Tytuł: 

dobrze ze sa na swiecie jeszcze porzadni driverzy tacy jak na wc i pomoga w potrzebie

Autor:  Cyryl [ 07 sty 2008, 21:14 ]
Tytuł: 

Cytuj:
...i co? za każdym razem jak ktoś zawoła na CB że jest mu niedobrze to ty staniesz i mu pomożesz?
ile razy w swoim życiu słyszałeś jak ktoś woła o pomoc? bo ja jeszcze na szczęście nie.
a tak nawiasem mówiąc ile życie ludzkie kosztuje Twoich zatrzymań? 2 - 3, czy może przy czwartym juz szkoda paliwa?

Autor:  Maciekk [ 07 sty 2008, 21:15 ]
Tytuł: 

Cytuj:
dobrze ze sa na swiecie jeszcze porzadni driverzy tacy jak na wc i pomoga w potrzebie
Wiesz, to co piszą co niektórzy na forum może się sporo różnić od tego jak dana osoba zachowałaby się w tej sytuacji. Wirtualnie to każdy może sobie pisać, bo przecież nikt tego nie sprawdzi, prawda jest bolesna ale coraz rzadziej można spotkać się z solidarnością na drodze. Choć nie mówię że takie zjawisko nie występuje.

Autor:  jamra [ 07 sty 2008, 21:17 ]
Tytuł: 

Cytuj:
... nie ma czasu na ciaganie sie po przesluchaniach i taka jest polska rzeczywistosc, tak samo jak jest jakis wypadek wszysycy jada i sie na cb podniecaja co tam sie stalo ale nikt sie zatrzyma tylko sadzi dalej
Kolego .... jakie ciąganie po przesłuchaniach....
byłem raz świadkiem wypadku w okolicach Łasku. Jestem z Ostrowa wlkp.
Przyszło mi raz wezwanie na rozprawę - dzwoniłem do poszkodowanego gościa czy muszę być ale on stwierdził, że nie. Przyszło drugie wezwanie na rozprawę.... i taka sama sytuacja. Przyszło trzecie wezwanie w pogrubionym zapisem że jeśli się nie stawię, zostanę doprowadzony siłą. Więc niewiele myśląc odpisałem, że się nie stawię i proszę o doprowadzenie mnie siłą. ZA kilka dni kolejne pismo - Proszę stawić się w sądzie w Ostrowie pokój nr XX w celu złożenia oświadczenia.
Taki jest polski wymiar sprawiedliwości.

Autor:  chabina [ 07 sty 2008, 21:28 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Trucker_Hawk napisał:
ja to jakbym bym w takim przypadku to bym dzwonił, po karetkę a nie na CB wołał,no chyba że gość nie miał telefonu.



A nie pomyślałeś czasami, że ten człowiek nie miał siły zadzwonić na pogotowie??? Rolling Eyes Wziął tylko mikrofon od CB i wybełkotał coś. Całe szczęście dla niego, że są na tym świecie tacy ludzie jak Chabina i jego ojciec, a nie tylko tacy jak większość (w tym ty ze swoją postawą).
Dokładnie ten człowiek leżał ręce miał zdrętwiałe i najwiekszy wysiłek na jaki mogł się zdobyć to wymagające w jego wypadku ogromnego wysiłku sięgnięcie po gruche nie był w stanie motać sie z komórką więc siła rzeczy była to jego jedyna 'deska ratunku'
Chyba każdy normalny człowiek jeśli by mógł bezpośrednio się skontaktowac z pogotowiem to by tak zrobił a nie męczył sie z Cb

Autor:  Trucker_Hawk [ 07 sty 2008, 21:41 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Cytuj:
...i co? za każdym razem jak ktoś zawoła na CB że jest mu niedobrze to ty staniesz i mu pomożesz?
ile razy w swoim życiu słyszałeś jak ktoś woła o pomoc? bo ja jeszcze na szczęście nie.
a tak nawiasem mówiąc ile życie ludzkie kosztuje Twoich zatrzymań? 2 - 3, czy może przy czwartym juz szkoda paliwa?
jadąc ciężarówką jedziemy na czas, stając tylko dlatego że ktoś powiedział na CB że go coś boli tracimy cenny czas, jeszcze żeby była to prawda to ciul z czasem ale jeśli ktoś sobie w kulki leci a ty stajesz bo chcesz pomóc no to coś tu jest nie tak...co innego osobówka ale ja piszę jak by to wyglądało z kierowcą ciężarówki.każdy ciągnie najdłużej jak może żeby najdalej zajechać...nie jest tak?

co do gościa od tego nieszczęsnego wypadku...może nie miał siły, może nie miał komórki, dobra ok..rozumiem ale nie wiem co on szukał na CB pomocy...jeszcze na 19 kanale gdzie wiadomo co się zawsze dzieje...rozumiem że nie zastanawiał się nad tym bo teraz to możemy dyskutować że mógł to zrobić a mógł tamto..gorzej jest jak się samemu to przeżywa i wtedy nie każdy miałby nawet tak tęgi łeb żeby po gruchę sięgnąć...oczywiście zawsze łatwiej jest gruchę w rękę wziąć niż telefonem pstrykać ale niekiedy zawsze szybciej się dodzwonimy po karetkę niż na kanale 19 wywołamy kogoś do pomocy...oczywiście szczęście chłop miał że kolega Chabina ze swoim ojcem zareagowali na te wołanie, bo kto wie jakby się to skończyło...tak jak wcześniej napisałem gdyby ludzie byli w stosunku do siebie bardziej poważni na tym całym CB to by było odrobinę lepiej,milej i przedewszystkim bezpieczniej w drodze. a nie krzyczysz do radia: "Koledzy zepsuł mi się samochód, pomoże ktoś?", i uzyskujesz odpowiedź :"Tak kolego, a ja mam malucha z turbodoładowaniem i teściową na podwójnym wtrysku"...jesteśmy sami sobie winni. :( taka jest prawda.bądźmy realistami.

Autor:  dymol [ 07 sty 2008, 21:52 ]
Tytuł: 

Kolego Trucker_Hawk Powiedz mi jak miał wstać i sięgnąć przełącznika kanału jak kolega chabina napisał że
Cytuj:
ręce miał zdrętwiałe i najwiekszy wysiłek na jaki mogł się zdobyć to wymagające w jego wypadku ogromnego wysiłku sięgnięcie po gruche
Bo ja tego nie rozumiem. Ja sam bym nie potrafił jak bym był na miejscu tamtego kierowcy...

Autor:  Cyryl [ 07 sty 2008, 21:55 ]
Tytuł: 

Cytuj:
...jesteśmy sami sobie winni. :( taka jest prawda.bądźmy realistami.
no tak;
i nic tego nie zmieni, lepiej siedzieć cicho na tyłku i patrzeć na swoje.
nie chcę Cię obrażać, ale mówisz jak wypalony 80-letni zgrzybiały rozgoryczony starzec.
jakby takich ludzi byłoby więcej do dzisiaj siedzielibysmy w jakiniach mówiąc sobie:
Cytuj:
...jesteśmy sami sobie winni. :( taka jest prawda.bądźmy realistami.
sam wypisuję, że solidarność wśród kierowców zawodowych legła w gruzach, ale ja na to się nie godzę i zrobię co w mojej mocy, aby to zmienić.
tylko mnie jedno zastanawia, że tak wielu młodym to nie przeszkadza i nie zamierza nic z tym zrobić.

Autor:  Trucker_Hawk [ 07 sty 2008, 22:04 ]
Tytuł: 

a co ja mówię że miał zmieniać kanały? napisałem że na kanale 19 raczej pomocy się nie uzyskuje za to dużo bluzgów, dlatego napisałem że raczej można powiedzieć że "trafił" na dobrych szoferów co mu pomogli,
rozumiem to że nie mógł się ruszyć, nie miał siły, i nie zastanawiał bardzo długo nad tym co robić.inny by nawet nie pomyślał w takiej chwili o CB, więc podziwiam gościa że w takiej sytuacji sobie jako tako poradził.

A skoro o kanałach mowa to przecież kilometry nie dzielą gruchy od radia przy którym znajduje się przełącznik..ale to już inna sprawa, po prostu gość miał szczęście bo w zasadzie skoro nie mógł chodzić a nawet się ruszać no to gdyby nie CB nie było by ciekawie.


Cyryl...wiem,wiem że moje podejście do tej sprawy jest takie a nie inne ale co w tym dziwnego,jestem młody i obserwuję to co się dzieje wokół mnie i narazie mało ludzi zauważyłem na których można naprawdę polegać i tak zapewne świat polskiej drajwerki widzi większośc młodych.
Co potwierdza sytuacja opisana przez kolegę...że nikt się nie zatrzymał..myślicie że tylko starzy wyjadacze wtedy przejechali obok tej stacji?stary przejedzie obojętnie...a młody bierze przykład.

Autor:  W1 DAMIAN [ 07 sty 2008, 22:07 ]
Tytuł: 

To my kiedyś mieliśmy sytuacje, że przed nami babka wyleciała z górki i wpadła dość mocno do rowu i na kilkanaście samochodów jadących zatrzymaliśmy się my i dwa inne...nic się jej na szczęście nie stało, ale trzeba było jej pomóc...nie jedną już taką sytuację mieliśmy. Wracając z załadunku umówiliśmy sie z jednym gościem na przepinkę i szukaliśmy adresu i stanęliśmy na chwilę na awaryjkach, po chwili znad przeciwka kierowca z fresh logistic zatrzymał się koło nas i zapytał czy nie potrzebujemy pomocy. W naszym społeczeństwie panuje znieczulica...jeśli jest wypadek to raczej większość małych mobili robi z niego sensacje zamiast pomóc...kązdy wychodzi z założenia, że lepiej nic nie dotykać, bo można coś komuś zrobić, a przecież pierwsza pomoc nie posiada skutków ubocznych...często jest jedynym ratunkiem dla poszkodowanego człowieka. Kiedyś na przeciwko mnie miało trzech chłopaków dachowanie(kierujący nie miał prawka), kierowca i pasażer wyszli z auta a ten co siedział na tylnym siedzeniu był do góry nogami i dusił się...tata z wujkiem rozwalili z tyłu maskę i powoli go wyciągnęli, lekarz, który potem przyjechał w karetce powiedział, że gdyby nie ich interwencja to by na pewno zmarł ten chłopak.

Autor:  stasek [ 08 sty 2008, 0:05 ]
Tytuł: 

Nie taki diabeł straszny jak go malują.
Najgorsze jest to, ze co raz częściej zdarza się, ze Polak, Polakowi nie pomoże, a kierowca innej narodowości się zatrzyma.
No niestety Polska.
Kiedyś jak tacie zepsuło się coś w samochodzie, ze sam by nie dał rady tego naprawić, nie zatrzymał się żaden Polak, ale Ukrainiec.
Mój tato wołał na kanale 19, a zatrzymał się Ukrainiec i pomógł.
I pamiętajmy o jednym nie ważne jakiej narodowości jest kierowca. Zawsze powinniśmy mu pomóc. Nam też sie może coś stać na drodze i co wtedy?

Strona 2 z 4 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/