Cytuj:
Może czegoś nie rozumiem, ale dla mnie to marketingowe rozwalenie kasy.
Nie do końca jest tak jak myślisz większość firm takich jak Daf i wiele innych stawia na reklamę przyjazną odbiorcy. W tym wypadku głównym odbiorcą i użytkownikiem jest kierowca bo on, a ne pryncypał będzie siedział często po kilka tygodni w tym samochodzie. Do tego dochodzi brak jak Wy tutaj nazywacie 'łączników", a co za tym idzie to rynek czyli ten kierowca będzie stawiał wymagania (jak na tym forum była dyskusja na temat automatycznej skrzyni, klimatyzacji itp. spraw), a jeszcze kilka lat temu liczyło się żeby klamot był tyle o ile sprawny i pieniądze 10 do ręki. Zresztą cała wielka siódemka robi tego typu reklamę jak choćby Volvo, Renault i Scania konkursy jazdy ekonomicznej dla kierowców. Tak samo dzieje się na spotkaniach branżowych, gdzie wielu pryncypałów bierze ze sobą swoich doświadczonych kierowców, aby sprawdzili te pojazdy pod kontem przydatności do użytku w firmie. Wiadomo też że łatwiej jest złapać łącznika jelenia na ładny sprzęt niż na starego zniszczonego klamota.
Cytuj:
Nie każdy robi transport aby wydusić ostatnia złotówkę z tego, bo nie tylko kasa jest sensem w tym.
W tej branży jak i w innych których się obracam nie spotkałem jeszcze żadnego filantropa co robi biznes tylko dla sensu istnienia
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
.
Cytuj:
Za tyle lat mojej kariery, jeszcze się nie zdarzyło że wóz dużo "pali", bo jest jakaś usterka. Zawsze, ale to zawsze winny był kierowca.
Nie do końca się z Tobą zgodzę Kierowniku bo jeśli masz uszkodzone powiedzmy sprzęgło, lejące wtryski, uszkodzony bak paliwowy, trzymają hamulce, lub śmigasz na łysych oponach z minimalnym ciśnieniem w trudnych warunkach itp. uszkodzenia to choć byś się rozerwał to nie przywieziesz normy choć by zbliżonej do tego co ma kierowca na maszynie w pełni sprawnej. Oczywiście mówimy o kierowcy, a nie łączniku (byku) o lepkich rękach.
_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
.