wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://www.wagaciezka.com/

Załadowane auto na egzaminie?
http://www.wagaciezka.com/viewtopic.php?t=16109
Strona 3 z 4

Autor:  kselu1 [ 16 sie 2008, 10:15 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Cytuj:
co do pieszych to jezeli ktorykolwiek dal kroka na zebre lub mijsce w ktorym stali bylo juz ozebrowane to znaczy ze stali na drodze i mieli pierszenstwo.
Kodeks Ruchu Drogowego polecam, nie rozróżniasz pojęcia droga i jezdnia
po poprawce powinno to wygladac tak:
co do pieszych jezeli któryś wkroczył na jezdnię - ma pierwszenstwo
Cytuj:
wieksze szanse na uniewinnienie masz jak go trzepniesz poza pasami
spoko

Autor:  Marix [ 16 sie 2008, 12:35 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Cytuj:
co do biegow to przepisy mowia ze masz miec bieg dostosowany do predkosci auta czyli na logike , dojezdzasz do skrzyzowania , zmiejszasz predkosc i zmieniasz biegi w dol przez co w kazdej chwili masz wrzucony jakis bieg na ktorym elastycznie bedziesz mogl przyspieszyc a tak jak Ty opisales to jezdzi wiekszosc ludzi przez co pozniej jak sie zielone zapala , oni dalej stoja bo dopiero biegu szukaja
hans jak sie włączasz do dyskusji to czytaj może z większą uwagą poprzednie posty.
Nie wiem skąd na mnie te ataki.

Przy jeździe osobówką stosuje hamowanie silnikiem zarówno z większych jak i mniejszych prędkości, a jak już go nie stosuje to jestem gotów do wrzucenia odpowiedniego biegu jak sie zmieni na zielone i zapewniam Cie ze ruszam pierwszy ze światel.

To o czym pisalem i ogólnie o czym tu dyskutujemy tyczy sie tego jak mnie uczono na kursie C

Powtórze jeszcze raz jesli ktoś nie doczytał. Różni instruktorzy z naszej szkoły kazali mi dojeżdżać do świateł bez wahlowania biegami, za każdym razem kiedy rozsądek nakazywał redukcje to kazano mi zostawić.
Do kogo więc pretensje? Po pierwsze jak już będę jeździć sam to bede jeździć według własnego uznania, pozwól że na egzaminie jednak posłucham instruktorów bo teoretycznie powinni mieć taką samą logike myślenia jak egzaminator.

Pomijając wszystko inne wydaje mi sie ze niektórzy z Was zapomnieli co to jest nauka jazdy, bądź robili prawko bardzo dawno w innych realiach.

Zapewniam Was że na B uczą znacznie bardziej dyskusyjnych technik, a jakoś nikt o tym nie dyskutuje.

Pomijając wszystko inne, hans_quattro myśle że zapominasz ze to jest auto cięzarowe. A cięzarówka zawsze będzie miała jakąs tam zwłoke i częsciowo będzie zawalidrogą. Jeśli jeździsz z gracją osobówki to pogratulować i jest to Twoja sprawa


p,s Jeszcze wracając do hamowania silnikiem na kursie B również mnie uczyli, żeby nie hamowac do świateł silnikiem. Jako iż nie jest to błąd ale "zbędne ruchy".

Mylisz tutaj pojęcia. Technika kierowania (podawana przez szkoły kat. B) mówi o tym iż faktycznie masz jechac na biegu nawet nie ekonomicznym, tylko na takim który zapewni Ci jakby co maksymalny moment obrotowy i pozwoli gwałtownie przyspieszyć...

Wszystko pięknie, realia realiami, sztuka ekonomicznej jazdy to też co innego. W każdym razie to o czym mówisz według wykładowców raczej nie tyczy sie dojeżdzania do świateł.

Widze że to iż dojeżdzalem na kursie C na 7 biegu do świateł zrobiło na niektórych wrażenie. Podgrzewam wiec atmosfere, na B dojeżdzalem na 4 do świateł.....

Bo takie są kursy kat. B
Faktycznie potem można sie doszukiwać w technice kierowania niektórych pań iditoycznych przyzwyczajeń z kursu. Bo potem rzeczywiście jak już ma te 15 kmh, dojeżdża na 4 biegu, jest zielone, ona wciska gaz,, zanim sie skapnie że auto nie jedzie mijają cenne sekundy, owszem
ale nie do kursantów z pretensjami tylko do systemu skzolenia

Autor:  hans_quattro [ 16 sie 2008, 13:23 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

ja Ciebie nie atakuje a jedynie stwierdzam ze takie sa realia , mi instruktor powiedzial ze hamowanie silnikiem jest jak najbardziej wskazane a wahlowaniem biegami w dol mozna zalapac dodatkowego plusa w oczach egzaminatora. tak czy inaczej sam chyba rozumiesz ze to czego Ciebie ucza jest wbrew logice i zdrowemu rozsadkowi zeby nie powiedziec bezpieczestwu

Autor:  Mr.X [ 16 sie 2008, 15:03 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Cytuj:
W ośrodkach uczą jak zdać
Cytuj:
A jeździć się nauczy w realnym życiu
Krcr ma racje. Wychodzi na to, że co ośrodek, to obyczaj, więc lepiej trzymajmy się tego, co mówią nam instruktorzy w szkole, której się uczymy. Mnie uczyli, żeby przepuszczać pieszych, kogoś innego uczyli, żeby nie przepuszczać, z biegami podobnie,.....ogólnie temat rzeka i masa sprzeczności. I tak już dyskusja zeszła na OT.

Autor:  marcinABCEuk [ 27 wrz 2008, 23:29 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Heh no cóż gdy zdawałęm egzamin na kategorie C miałem podobną sytuacje:widzałem że przed przejściem na chodniku stoi koleś i nie byłem pewny co zrobi.Nie jechałem szybko bo było ograniczenie do 40 więc sie zatrzymałem.A egzaminator do mnie >co ty robisz?< no to ja mu na to że ustępuje pierszeństwa pieszemu o on
: >a gdybyś jechał 40 tonowym zestawem to też byś sie zatrzymał?
gdyby to była jakaś fajna babeczka to rozumiem,chociaż byśmy sobie popatrzyli... :shock: < Nie było sensu sie kłucić więc mu przyznałem racje.W jego opinii sprowokowałem pieszego do wejścia na przejście bez potrzeby :lol: .Egzamin był zdany ale... gdybym trafił na innego egzaminatora,kto wie :?: Tak jak napisał Kselu1 jak przepuścisz bez potrzeby prawdopodobnie tylko ochrzani,a gdy nie przepuścisz-może oblać. :roll:

PS:w Białymstoku na C zdaje sie z ładunkiem,a C+E bez ładunku :mrgreen:

Autor:  hans_quattro [ 28 wrz 2008, 0:41 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

zawsze jak puscisz pieszego mozesz powiedziec ze sytuacja na drodze zmusiula Cie do zatrzymania pojazdu gdyz pieszy stwazal realne zagrozenie wtargniecia na jezdnie pod nadjezdzajacy pojazd.

Autor:  mauro [ 29 wrz 2008, 17:54 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Cytuj:
A egzaminator do mnie >co ty robisz?< no to ja mu na to że ustępuje pierszeństwa pieszemu o on
: >a gdybyś jechał 40 tonowym zestawem to też byś sie zatrzymał?
Jak byś woził np. cement, to hamując normalnie (nogą) to byś (raczej na pewno) co nieco popalił... :lol: Musisz wyhamować sobie silnikiem... a jak czytam że na C nakazują hamować normalnie(nogą) to są brednie instruktorów !! Prawda jest taka że na kursach jesteście (ja też byłem !) uczeni tylko pod egzamin !! A to co jest na drodze...to są dwie odrębne rzeczy :]

Autor:  Marix [ 29 wrz 2008, 18:06 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Na pewno masz sporo racji, poza tym zalezy co nazywasz hamowaniem normalnym.

Nas uczą po części hamowania silnikiem ale nie wahlowania przełożeniami, tylko dojeżdzania do zatrzymania na biegu bez wysprzęglania.

No a jak jest hamulec górski (u mnie był) to sie go używało na egzaminie...

Chociaż na prostym odradzali mi instruktorzy pomagac sobie górskim bo ze to nie ma sensu..


edit: wiadomo ze pierwszy komplet klocków w pierwszej pracy jest nasz :evil:

Autor:  mauro [ 29 wrz 2008, 19:26 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

...odnośnie górskiego, to też śliski temat - ja bynajmniej średnio go wspominam :/
Powiem Ci że jak zaczynałem to "przypaliłem" sprzęgło...właśnie na cemencie :lol: dostałem Volvo FH 380 + cementonaczepa i zakręciłem się - nie spojrzałem że było na górnej skrzyni i chciałem ruszyć z...4 :roll: :roll: O klocki się mało bałem...dla mnie dużą "nowością" było skrzynia górna/dolna ;)

PS. tak, wachlowania jak najmniej ;)

Autor:  Harry_man [ 29 wrz 2008, 19:32 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

WORD Białystok:

Obrazek
Obrazek

Załadowany dość bogato :)

Autor:  Misztal [ 29 wrz 2008, 20:41 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Cytuj:
WORD Białystok:

Obrazek
Obrazek

Załadowany dość bogato :)
W następny Czwartek wybija moja godzina zero i będę zdawał tym czymś prawko :(

Autor:  marcinABCEuk [ 29 wrz 2008, 23:49 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Zdawałem na tym MANie i powiem Ci że jak załadowany jest to sie lepiej jedzie(nieskacze na nierównościach).

Autor:  Misztal [ 30 wrz 2008, 0:17 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Cytuj:
Zdawałem na tym MANie i powiem Ci że jak załadowany jest to sie lepiej jedzie(nieskacze na nierównościach).
A powiedz mi z jakiego biegu ruszałeś na światłach i na górce. Napisz mi czy ten MAN ma powolną jedynkę i czy używałeś jej robiąc zadania na placu :?:

Czy w Białymstoku jest dużo ulic wąskich i takich krzyżówek że łatwo wwalić się kołem? Niepokoi mnie wjazd/wyjazd z WORDU ta główna brama jak będę wracał to chyba muszę na pas dla kierunku przeciwnego bo się nie wyrobie..

Autor:  Marix [ 30 wrz 2008, 8:13 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Misztal wyluzuj.
U nas w Midlumce była powolna jedynka, jedynka itd...
a i tak po placu jeździliśmy na dwójce i pod górke na egzaminie tez ruszalismy z dwójki...

ogólne przykazy mówią zeby pod góke ruszać z jedynki, ale jako że na jazdach wlasciwie nigdy na jedynce nie jechalem postanowilem nie kombinowac, wszyscy w naszej grupie postanowilismy ruszac z dwójki. duzo gazu i ogień, auta w ogole nie muliło ;-)

Zależy jak tam u Was w osrodku jest, jeżeli koleś sie czepi ze nie z jedynki... ale w sumie skąd ma wiedziec jak nie siedzi w środku?

Rozumiem że zdajesz w mieście po którym nie jeździłeś cięzarowym?
Może warto poświęcić pare dych? Na przejechanie sie po mieście?

Jeśli chodzi o jakąs tam brame.. nie panikuj.
Często jest tak, ze sie wydaje albo panikujesz, jakbyś stanął na placu to byś też stwierdził że zrobienie koperty albo parkowania to takim dużym autem też jest niemoooożliwe ;-)

Jak uznasz na egzaminie że w brame nie wejdziesz i musisz przybrac linii to trudno.... jak sie nie da to sie nie da;-) u nas jest taki ciasny wyjazd z bramy, że jechałem centralnie lewymi kołami po podwójnej linii no a i tak od prawego lusterka do bramy było z 20 cm.

Uwazaj na lusterka i na stojące autobusy (LUSTERKA!) i bedzie ok

Autor:  marcinABCEuk [ 30 wrz 2008, 12:37 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Misztal na placu używałem tylko biegu C,a na mieście ruszasz z trójki bo mimo że auto jest załadowale to nie ma jakiegos dużego tonażu.A i to miałem śmieszną sytuacje bo jako ostatnie robiłem prostopadłe tyłem,gdy wykonałem wszystkie zadania musiałem objechać plac dookoła(w tym podjazd do robienia górki) bo tak zalecił wszystkim na początku egzaminator(Wiśniewski bodajże-siwy pan).Oczywiście nie przyszło mi do głowy aby robić to na innym biegu niż C(tak zawsze byłem uczony że jak placyk to zawsze C).No i gdy sie toczyłem on mi z zewnątrz pookazał 2 palce(chodziło mu o biegi) i wskazał miejsce zatrzymania.Więc podjechałem do niego na 2 tak jak sobie życzył i do tego dodał >>jeżeli tak będziesz jeżdzić po mieście to nie licz na pozytywny wynik egzaminu,bo nie zdajesz na ciągnik rolniczy tylko na auto ciężarowe<< :shock: .Jeśli czodzi o światła to zawsze starałem sie dotaczać na biegu (z 6 redukujesz po jednym) i jeżeli zmieniało się na zielone to 4 i ognia.To dobry sposób.Jeżeli trzeba było sie zatrzymać no to z trójki(jedynka nawet przy załadowanym jest bardzo bardzo krótka,tak samo jak 2).Co do wąskich ulic to takich raczej nie ma choć musisz uważać na linie.Np skręcając w lewo z Ciołkowskiego na Branickiego która ma 2 pasy bodajże.Więc nie wjeżdżasz od razu na prawy skrajny bo najedziesz na ciągłą linie.Tylko najpierw lewy pas,kończy sie ciągła linia,lusterko i na prawy skrajny pas.Co do bramy w WORDzie tam nie ma innej możliwości musisz najechać bo jest za wąsko i nikt Ci nic za to nie powie.Tak wyjeżdżają na egzamin na C i C+E.Tylko uważaj bo przed wyjazdem stoi znak STOP.Sam widziałem jak kobieta wyjeżdżała z wordu w prawo bez zatrzymania i jej egzamin skończył sie 20 metrów za bramą.Powodzonka :mrgreen:

Autor:  Marcin89 [ 30 wrz 2008, 17:14 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Co do zdjęcia, to jak ja zdawałem to ładunek wyglądał inaczej, nie wystawał poza wysokość burt. Było to chyba cos w rodzaju jakiejs kostki z kamienia rozlozonej na pace. Co do wyjazdu/wjazdu w WORD to bierz lepiej wieksze łuki bo linie są mniej ważne niż krawężniki, a tam wracając od strony Mickiewicza wlatujesz spokojnie zajmując te dwa pasy, no i uważaj na maluchy [L] wyjezdzające z WORDu, lepiej poczekaj i niech se wyjedzie i wjedź gdy już będzie czysto. I pamietaj, że krawęzniki rzecz świeta, zawsze lepiej wziac za duzy niz za maly luk... Co do jazdy na placu ja jezdzilem na 1, jadąc na zawracanie na trzy jechalem po placu na 3, a menewry na 1, przed egzaminem w poczekalni egzaminator powiedział nam, że bieg C nie jest biegiem do jazdy po placu i tyle.Powodzonka!

Autor:  Misztal [ 30 wrz 2008, 18:59 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Wytłumaczcie mi jaki to jest bieg C! Pierwszy raz słyszę to określenie :?:

Autor:  Yayek [ 30 wrz 2008, 19:15 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

C to bieg pełzający, Vmax ~5 km/h, albo i jeszcze mniej ;)

chyba pochodzi to od angielskiego słowa creep (czołgać się, pełzać) 8), ale głowy nie dam :P

Autor:  Misztal [ 30 wrz 2008, 19:47 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Cytuj:
C to bieg pełzający, Vmax ~5 km/h, albo i jeszcze mniej ;)

chyba pochodzi to od angielskiego słowa creep (czołgać się, pełzać) 8), ale głowy nie dam :P
Aha no czyli powolna jedynka ja na to mówię żółwik.

Autor:  marcinABCEuk [ 30 wrz 2008, 23:55 ]
Tytuł:  Re: Załadowane auto na egzaminie?

Jeżdziłem trzema MANami w Faworycie i w każdym był bieg C.Znajduje sie naprzeciwko wstecznego

R 1 3 5 7
I I I I I
I I I I I
I I I I I
C 2 4 6 8

Mniej więcej tak to wygląda :mrgreen: Nie wiem jak jest w innych ciężarówkach ale wydaje mi sie że taki bieg jest tylko w MANach.
A co do tego na jakim biegu wykonywać manewry na placu to zależy od egzaminatora.Na początku wszystko tłumaczy i pyta czy są jakieś pytania, więc najlepiej zapytać.Moim zdaniem bez różnicy czy ma być to bieg C czy 1 bo mniej więcej tak samo sie porusza na tych biegach.

Strona 3 z 4 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/