Ja z unrealem zgodzę się w jednym - jeśli rozwój to ciągła zmiana firm, aby nauczyć się czegoś nowego, to ja nie widzę w tym sensu (był tu już taki ze Śląska, co firmę zmieniał co 2 miesiące). Zawsze jest ryzyko, że nowa firma będzie większym bagnem od poprzedniej. Dlatego jeśli już uda się znaleźć pracę, która odpowiada pod różnymi względami, to moim zdaniem najlepiej zostać w niej na dłużej i w niej się rozwijać.
Nie wiem czemu zaczęła się nagonka na kierowców autobusów miejskich. Wszak ktoś musi zawieźć wasze żony, matki i dzieci do pracy i szkoły. Mi jest dobrze tu gdzie jestem - praca jest pewna (firma nie zwinie się za pół roku), pieniądze zawsze na czas i wiadomo, ile za co zostało zapłacone. Co roku do firmy przychodzą fabrycznie nowe autobusy, więc nie ma stresu, że stanie się na środku skrzyżowania z jakąś awarią.
Cytuj:
Autobusiarze, gatunek który wszystko i wszędzie im wolno, szczególnie wypier^alając się przed maskę i za 300m zjechać na przystanek - szczyt ambicji. Milion kilometrów przejechane, 600 tyś na luzie.

Chciałbym przypomnieć, że w terenie zabudowanym należy umożliwić autobusowi wyjazd z zatoczki, polecam odpowiednie paragrafy w kodeksie. Mimo to ja zawsze czekam, aż kierowca dużego zwolni albo mrugnie długimi, nigdy nie pcham się na chama, bo wiem jakie to wkurzające i niebezpieczne. Nie wyobrażam sobie, żeby wymusić pierwszeństwo na 40 tonowym zestawie mając na pokładzie ponad 100 osób i za każdą odpowiadając własną głową. Inna sprawa, wrzuć luz w autobusie z automatem w trakcie jazdy, a potem wytłumacz się kierownikowi

.
Cytuj:
Toteż może nasi liniowcy miedzy przystankowi oficjalnie wolą stałe trasy i niby to dyspozycyjność bo maja sznurek rozciągnięty i zawsze trafi do celu a jak się klamot sypnie to tylko zadzwoni do dyspozytora "bo robi pyr pyr a nie brum brum".
Wolę jeździć po sznurku, niż martwić się, czy i kiedy mnie rozładują, czy znajdę miejsce na parkingu u Niemca po 20, czy nikt nie potnie plandeki albo nie ukradnie mi paliwa. Dziękuję bardzo za takie atrakcje. Wyobrażasz sobie kierowcę autobusu w białej koszuli i krawacie, grzebiącego przy silniku albo kładącego się pod spód? Raz, że nie wozi się narzędzi, dwa, kierowca ma być czysty i schludny, bo reprezentuje swoją firmę. Za naprawy nikt nam nie płaci, od tego są mechanicy. Ich praca polega na naprawianiu, za to dostają wypłatę.
I zanim na mnie wsiądziecie - niech każdy pracuje w takiej firmie i w takim zawodzie, jaki mu odpowiada. I wszyscy jesteśmy kierowcami zawodowymi, jedziemy na tym samym wózku, a czy ktoś kieruje koniem z naczepą, czy miejskim autobusem, to już mała różnica.