Cytuj:
Sytuacja z wczorajszego załadunku:
Przyjechałem na plac, rozpiąłem bok, załadowali płyty wiórowe, spinam. Obok ustawił się koleś, też do załadunku. Podszedł do mnie, gdaka-szmatka, zobaczył, że dociągam płyty tylko ręką. Zdziwienie: no jak to tak, bez przedłużki, samą ręką? Przecież to ci popłynie! Zawinął się na pięcie, zaczął spinać swoje. Ja pospinałem, pasy "brzęczą" jak struna - jest O.K.
Wyjeżdżam, słyszę: skrzek-skrzek - trzeszczą napinacze. Przejeżdżam obok narożnika naczepy: jebudup!! Myślałem, że w coś wydzwoniłem. Patrzę - koleś podnosi się z ziemi bo w łeb pasem dostał. Tak się kończy cwaniakowanie i usprawnianie producenta. Ileż to już razy otłukłem się do wielu "drajwerów", że zamek jest obliczony na siłę ręki...
Zależy kto jaką rękę ma
Mam koleżke co ręka filtry oleju w autach odkręca.
A na poważnie, to zwykle trzeba myśleć jak się coś robi. Niestety niektórzy najpierw robią, później myślą.
W tym przypadku gościu pewnie obwini pas lub zamek i następnym razem zrobi tak samo.
Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka