To teraz po kolei, bo mi się tego gówna czytać nie chce. Z moją byłą firmą wszystko ok. Boczki kupiłem nie za swoje, więc tak jak reszta rzeczy, które założyłem zostały na aucie. Z byłym szefem mogę sobie porozmawiać przez telefon i śmiać się jak dawniej. Za nic nie zapłaciłem mandatu. A przepraszam, za czerwone światło 500 przyszło to płaciłem. To co wyżej to dla Bauera. Nie narzekam, miło wspominam starą firmę.
Ociu. Nie wrócę.
MAN, może ciężko Ci będzie to zrozumieć co się stało, ale rzucę hasłami: dom, kobieta, życie. Nie masz, więc nie zrozumiesz, choć z całego serca Ci tego życzę, bo to piękne uczucie wrócić popołudniu do domu i przytulić się do zdrowej dziewuchy i spędzić z nią miło czas. Zdecydowanie lepiej niż o 17 w krzakach pod Glombem w Bremerhaven.
Znawcy k**** od siedmiu boleści, z betoniarskim pozdrowieniem
Luka, wróciłem na gruszki.