Ogólnie porażka... W moim Mondeo, tydzień temu pękł mi pasek rozrządu... Kiedy policzyłem naprawę głowicy, uszczelki, rozrząd, to wyszło mi grubo ponad 1500 zł. Postanowiłem kupić inny silnik, razem z kompletnym osprzętem wyniósł mnie 5 stówek. Pomyślałem, eeee tam silnik, 2 dni roboty po godzinach pracy i gitaraaaa. Heh nic bardziej mylnego... Wpierdzieliłem się jak nigdy, zamiast od razu to zezłomować. Gdy zacząłem się zagłębiać w wymianę silnika, tym bardziej byłem załamany.
Cały czas żyłem nadzieją, że wyciągnę go górą - okazało się, że się nie da. Trzeba dołem, odkręcać sanie, itp. Od kumpla, mechanika dowiedziałem się, że warsztaty za tysiaka nie chcą tego tykać, bo Ford to wyjątkowo trudny przypadek.
W sumie po 3 dniach walki silnik mam już w ramie, ale teraz wychodzą inne kwiatki zakupionego silnika... M. in. uszkodzona pompa paliwa. Porażka.