Zadko ladujemy obce auta Naszym towarem , ale dzis mialo to miejsce.Wpada gosc Kania R-ka ze schmitzem na plac. Dziad-trans z kilometra. Daszek koncowy w naczepie zaspawany , podniesc dachu do gory nie mozna ( jak sie okazalo , nie bylo oleju ) Kiero pojechal koniem na stacje , dolal i poszlo. Nastepnie cos pier.... w naczepie , za 30 minut juz srodkowa oska wisiala w powietrzu
malo tego , na napedzie trzy rodzaje bieznika. Kiero leci tym statkiem z towarem do Dortmundu na poniedzialek:)