Cytuj:
Kierownik u, nie ma reguły, ale szoszon i przeginają. Zero myślenia przy pracy. Ważne są godzinki! Gdy mu konkretnie nie powiesz co dalej, nie wykaże żadnej inicjatywy. Nigdy nie jest ich wina. Gość na wysypie położył zestaw, gdy się zakopał, bo nie chciało mu się liny wyciągać i iść po spychacz. To sobie wymyslilł , że wysypie i wtedy dam radę wyjechać, tyle, że kół z jednej strony nie bylo widać z błota . Efekt? Gleba. Koparka podnosi zestaw. Miesiąc na placu. Rzeczoznawca. Koń stary 2007, ale 4x4, więc nie tani. Krzywa rama. Wanna 3 letnia, z sześciu kół ziemi dotykają dwa... Dobrze, że AC u nas jest na wszystko... Tydzień później ten sam szoszon łamie resory w czterośce, tydzień później rozwala felgi... Nawet z głupiego kibla korzystają po swojemu, stając na muszli butami. Na zjeby ode mnie, sądzi się, że się czepiam Ukraińców... Zwierzęta....
Ja mam zupełnie odwrotne doświadczenia z pracownikami z Ukrainy.
Liczą się dla nich godziny pracy ale przynajmniej u mnie dają z siebie wszystko. Oczywiście od kilku lat trwała segregacja na lepszych i gorszych i zostali najlepsi.
Sam ich nie szanujesz, a wymagasz żeby szanowali ciebie lub twój sprzęt.