Cytuj:
Było Łukaszu i t Ja to pisałem, ale zostałem zjechany, że to już jest synonimem itd. i mam się odyebać. Moje zdanie jednak podtrzymuję. Widać to na przykładzie Mikusia, dla Niego kołchoz to już nie prywaciarskie tylko sam nie wie jakie, ale lepsze [emoji14]
Fajnie, że w całej sytuacji na rynku pracy dostrzegacie, że to, że robota szuka robola, ale nie każdy do danej roboty się nadaje. Mają niektórzy takie wyobrażenia, że w zderzeniu z rzeczywistością miękną im kolana i łzy stają w oczach. Potem skaczą od firmy do firmy i za przeproszeniem dupę zawracają. Ile razy ja już oczami świeciłem przed spdycjami bo robota wzięta, wszystko dograne a tu info, że jaśnie oświecony pan trucker nie pojedzie
Wysłane z mojego CAM-L21 przy użyciu Tapatalka
Ale jak to? Ależ co ty opowiadasz? Według forumowych profesorów należy zmieniać pracę co 3 miesiące żeby się jak najwięcej nauczyć.Trzeba brać jak najtrudniejsze trasy i jak najdłużej siedzieć w kabinie.To praca tylko dla ambitnych lubiących wyzwania.Kto siedzi w jednej firmie 35 lat ten Janusz i nieudacznik!
Młodzi mają bardzo dobre wyobrażenia.Każda kolejna praca ma być lżejsza,łatwiejsza i lepiej płatna.Chyba że ktoś chce się bawić w Indianę Jonesa i dorabiać jakiegoś dziada-złodzieja.Pracodawca ma im pokazać,wytłumaczyć,zrobić szkolenie i jeszcze zapłacić za to jak za normalny dzień pracy.Dziadom to się pewnie w głowie nie mieście dlatego ich klamoty stoją pod płotem kilka miesięcy.I to święte oburzenie że ciężko znaleźć dobrego kierowcę kiedy samemu jest się dziadem.
Oczywiście,że kołchozy to najlepsze miejsce pracy.Legal,ład i porządek.Nic nie zakombinujesz i na nic się nie umówisz.Masz wykonać absolutne minimum tego do czego się zobowiązałeś i iść do domu.Nawet jak przychodzisz bez doświadczenia to jesteś traktowany w normalny sposób.
Ja sam mogę iść na działalność do sevibusa i przy 200 godzinach na małym ZUS-ie wezmę 4 tys netto.Tylko....po co? Chyba chodzi o to żeby pracować jak najkrócej,mieć urlopy,chorobowe a wolny czas spędzać z rodziną.Chyba dobrze mówię? Chyba że ktoś lubi robić na okrągło bez urlopów i odpowiadać całym majątkiem za autobus warty 1,5 mln złotych.(Szyba czołowa do mercedesa kosztuje...12 tys.złotych).
W robocie się na mnie uwzięli.Chcą ze mnie zrobić najlepszego i ambitnego autobusiarza.Wrobili mnie w kolejne szkolenie.Byłem dzisiaj szczytać kartę kierowcy:
-O właśnie miałem do Pana dzwonić! Kompletujemy ekipę na autobus hybrydowy,przychodzi instruktor z volvo na całodniowe szkolenie w piątek.
-ale w piątek ja mam urlop.
-no to już pan nie ma.O 8:00 rano w pokoju 104.Posiedzisz 8 godzin,przejedziesz się po zajezdni a kasa i tak wpadnie.SZYKUJ SIĘ NYGUSIE!
Chyba zacznę chodzić na zwolnienia i brać urlopy na żądanie bo jeszcze trochę a zrobią mnie dyspozytorem.