Nabazgrałem to najpierw w temacie kto, gdzie, kiedy przy okazji odpowiedzi dotyczącej firmy z WND, ale szybko się zorientowałem, że to nie ten temat więc przepisuje tu bo akcja dość ciekawa...
Dziś przygoda na budowie w Warszawie. Gość od rozładunku mówi - wyjedzie ten busik i możesz wjeżdżać.
OK, 2 razy powtarzać nie trzeba. Bus pojechał, ja wjeżdżam, wszystko ładnie idzie, naczepa juz cała stoi na stropie garażu podziemnego, z którego ma się odbywać rozładunek. Leci ten gość i drze jape, żebym szybko zjechał ze stropu bo zapomnieli go podeprzec stęplami, bo jeszcze całkiem świeży i może być ryzyko zarwania...
ahaaaa... nie ma co. 1h zajęło podparcie tego należycie...