Cytuj:
Dzisiaj dzwonił do mnie kumpel.Załatwił robotę znajomemu w swojej firmie.W nagrodę tylko wstydu się najadł.Koles pojechał w trasę kompletne nie przygotowany.Jak stwierdził myślał , że posiłki są na koszt firmy . Weekend w budzie też myślał , że będzie w Mariocie.

U nas też był koleś, który w 3-tyg trasę nie wziął śpiwora i jedzenia, bo myślał, że firma funduje hotele i restauracje. Skąd się takie drajwery biorą to nie mam pojęcia

Co do roboty to nie ma co się sprzeczać czy lepsza miedzynarodowka czy komin, jeżdżenie czy magazyn. Każdy robi to co mu odpowiada i co uważa za słuszne. A że niektórzy nie potrafią podejmować racjonalnych decyzji no to niestety.. Mi osobiście ciężko się wyjeżdża, choć mam trasy 4-5 dniowe, po których 2-3 dni jestem w domu, ale jakoś się jeździ. Choć jak niedługo przyjdzie na świat córcia to już wiem, że nie będzie chciało się wyjeżdżać. Ale wiem też, że będzie trzeba, bo nie chcę mieć dylematów czy dziecku kupić nowe ubranko albo kombinować co wsadzić do gara, żeby za drogo nie było. No chyba, że za obecne zarobki znajdzie się praca na miejscu, w co niestety wątpię biorąc pod uwagę mój region.