To ostatnio mi tak wyszła nocka bez dewasta, 12 stopni niby było, a o 5 rano jak się przebudziłem to sopel z nosa. Potem to już standardzik, gorączka, katar, kaszel, gardło.
Momentami się modliłem, żeby gdzieś jakiś parking wyrósł...
Myłem dzisiaj w nocy auto w Radomsku, nie na porcie tylko tam z drugiej strony. Jak w nocy wydawalo mi się, że spoko tak w dzień już nie. Glob nie domyty, nadkola [wycenzurowano], zderzak tak samo jak glob, obręcza na felgach pomazane.
Niby 10zł na żarcie dali, będzie okazja to się choć tego spróbuje.
Szaki, nie byłem dość wylewny, ale po prostu zmęczenie dawało górą.