Cytuj:
bibor80
U mnie w firmie dużą część towaru wywożą stali przewoźnicy ,a że roboty coraz więcej to nowi przyjeżdżają .
Wpada fifarafa co to nie on gdzie nie był , jak polazł po papiery i zobaczył 4 zrzutki to płacz że nie trafi i takie tam ,gdzie towar na paletach i zero ręcznej roboty ,a u nas dopłacają do frachtu pow. dwóch zrzutek .
A i zdarzali się tacy co wywijali rogala na placu i uciekali

Musieli by zobaczyć liczbę zrzutek na meblach . to by dopiero srali w gacie , ale i tak nic nie przebije ostatnio zatrudnionego u nas kolesia , który był zdziwiony ,ze trzeba szukać adresów (kiedyś już o nim wspominałem ,ale szef go pogonił .bo on na prawdę był z innej planety)
Dzisiaj po A4 też dobre gwiazdory jezdziły.Najpierw w dość sporym deszczu laweciarz trzymał tak ze 2 metry odległości od poprzedzającej go ciężarówki jadąc tak długi czas za nią(pewnie baran chciał zaoszczędzić parę kropel ropy)Następnie koleś jadący solówką , który najpierw zmieniał pas , a dopiero potem kierunek włączał (podpowiedziałem mu na radiu ,że powinien te czynności wykonywać odwrotnie i o dziwo poskutkowało.No i na koniec gwóźdź programu: koleś patelnią cofający na autostradzie , bo sobie zjazd ptzejechał ,a jego kolega z firmy następny debil ,bo zatrzymał się na pasie zjazdowym i czekał na swojego ziomala

Wsztstkie te sytuacje odbywały się przy obfitych opadach deszczu.Kto tym ludziom dał zawodowe prawo jazdy
