Wieruszów z nie takich asów słynie. Ostatnio tutejszy ziomek w Ducato krowe w busie woził w czasie prawie 40stopniowych upałów.
U mnie wczoraj zapowiadało się na niezłe cięgi z nieba a faktycznie nic nie było. Ale akurat z tego się cieszę.
Dzisiaj oficjalnie zostałem chrzestnym. A szef kupił sobie merola
lekko nam szczęki opadły.
ale współczuję klamotowi bo szef ma specyficzne podejście do gruzów prywatnych.