Cytuj:
A teraz na dokładkę, po 3h ładowania syfu misz-maszu budowlanego, kwitnę w 10km korku na A44 przed Kassel. Miodzio.
A49 i życie staje się piękniejsze.
VW Wolfsburg zdobyty. Poszło tak, jak miało być. Zupełnie gładko. 45 w kolejce do okienka, ale dalej spoko. "Jedź na ten magazyn, co masz w papierach" - CKD na Bremerslust - 5km od głównej bramy. Tam pół godzinki na wjazd i wszystko luzik. Wjazd, rozładunek w parę chwil, sekundę po zamknięciu ostatniej klamki plandeki telefon już piszczał, żeby jechać na 55. Na 55 też chwila, mimo, że samochodów full.
Przyjechałem 6.10, wyjechałem po 9, więc 3 godziny zeszło, ale jakoś ciągle coś się działo, więc nie czuć straty czasu. W papierach na VW miałem wpisane, że jestem na 7.00 i do 10.00 powinienem wyjechać. Chyba jakaś zasada, że muszą obrobić auto w max 3 godziny.
Dzisiaj na rozładunku w Schwedt trafiłem na idealną firmę. Podjeżdżam, w budzie ciecia brak, ale ledwo doszedłem do auta z powrotem, a tu już podbija sztaplarz, bierze papiery i "kom". Ustawiłem się, otworzyłem i przyjeżdża inny i od razu ściąga. 8 paczek 6 metrowych rur zdjęte w 10 minut. Kończę się pakować, podjeżdża Bułgar i to samo. W cieciowni nikogo nie zastał, więc podjeżdża inny sztaplarz i heja. Ogółem zasada, że pierwszy ze sztaplarzy, który dojrzy LKW podbija, bierze papiery, pokazuje, gdzie się podstawić i jedzie przekazać papiery kolegom, którzy mają rozładować. Kurfa no moszna? Moszna. Jednak duża firma może funkcjonować bez "warten".
Homburg, D-66. Przyjeżdżam na rozładunek butelki, sztaplarz mówi, żebym poszedł z papierami gdzieś tam. Ale najpierw żebym otworzył bok. Otworzyłem bok, to on zaczął ściągać. Jak zaczął ściągać, to już musiałem go pilnować i dalej otwierać i zamykać. Koniec, idę z papierami do kanciapy, Niemiec bierze papiery i podpisuje, a Polak do mnie z ryjem "dlaczego najpierw pan nie przyszedł z papierami tutaj?". A co ja, kuwa, jestem wróżka, że mam najpierw lecieć z papierami mimo, że sztaplarz już mnie ogarnia? "A, bo on nie jest od nas, on jest tu chwilowo i może nie wiedzieć, czy to właściwy dla nas towar". A to może ja mam kuwa wiedzieć i jeszcze sprawdzać dowód osobisty, albo umowę o pracę sztaplarza. No to się rodak trochę zgasił i zluzował. Niemiec podczas tej dyskusji się wcinał, że "alles gut, kein problem", a ten musiał się dopyerdalać.
Cytuj:
szukam jakiegoś ładunku jedno paletowego, ktoś coś ?
Może szybki strzał na Portugalię? Do soboty rana obrócisz.