Strona 1 z 1 [ Posty: 8 ]
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 18 gru 2012, 19:01

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 27 mar 2012, 10:21
Posty: 23
Lokalizacja: Małopolska

Witam
Wczoraj rano wróciłem ze swojej pierwszej trasy prawdziwym zestawem Ciągnik siodłowy MAN TGA 18.430 XXL + naczepa chłodnia KOGEL. Postaram się opisać jak to wszystko wyglądało;)

Sobota 08.12.12r.
O godzinie 12 pojechaliśmy odebrać Man z serwisu następnie podjechaliśmy jakieś 20 km po naczepę. I tutaj czekało na mnie pierwsze zadanie podpięcie owej chłodni poszło w miarę bez problemów obraliśmy kierunek Ciechanów a wyruszyliśmy z Bielska kolega podjechał trochę powiedział co i jak i o godz 13:40 ja zasiadłem za kierownice;) Na początek droga idealna dwu pasmowa czyli krajowa 1. Pierwsze wyprzedzanie wymijania były nerwowe lecz z minuty na minute z kilometra na kilometr było tylko lepiej;) Niestety za swoje 4,5h nie dojechałem do celu zabrakło mi jakąś godzinę więc dojechał mój zmiennik. Na firmę podjechaliśmy ok 19 ale zeszło nam do godziny 24 zanim nas załadowali i dali wszystkie papiery. Przez ten czas ogarnęliśmy kabinę. Ok załadowani kurczakami 21t czyli praktycznie na maxa jedziemy w kierunku przejscia granicznego w Cieszynie po drodze jeszcze zakupy w Bielsku. Dojechaliśmy na Słowacje i tam wykręciliśmy pauzę 9h.
W niedziele ok 21 ruszyliśmy dalej i tutaj jeden z trudniejszych dla mnie momentów bardzo wąska droga miedzy Żylina a Martin lecz była niedziela wiec mijałem sie tylko z jednym dużym to było bardzo stresujące, ale sie udało:) Później trasa przebiegała w miarę spokojnie i bez większych incydentów aż do miejscowości Szeged gdzie utkwiliśmy na jakieś 3h droga była w tragicznym stanie na szczęście nie ja wtedy prowadziłem bo było by bardzo ciężko;/ Przejście graniczne w Nadlack od strony Rumuni było chyba zamknięte minęliśmy chyba z 7km korka choc my też staliśmy w bardzo długim od strony Węgier tylko w sumie nie wiadomo dlaczego. Dalej droga była również w opłakanym stanie z 8 ciężarówek leżało w rowach i to dało trochę do myślenia. Autostrada w Rumuni zamknięta wiec jechaliśmy jakąś zwykła do tego pojawiła się mgła i ja miałem zaraz swoja zmianę lecz matka natura nademną czuwała:) i śnieg, lód z drogi znikł:) Za kierownica siadłem gdzies w okolicach Timisuary ruszyłem ujechałem ok 2km gdy nagle w gęstej mgle dostrzegłem samochód osobowy z przyczepa laweta stojący na moim pasie, pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to ominiecie ponieważ jechałem dosyć szybko i nie chciałem gwałtownie hamować, ale na drugim pasie pojawił się jadąca z przeciwka ciężarówka, wiec pozostało tylko deptać po hamulcach było gorąco i to bardzo lecz udało sie zatrzymać jakiś metr przed samochodem i 2 osobami które coś grzebały pod maska jak się później okazało hamowanie przyniosło nie oczekiwane skutki;/ Dalej było w miare sprawnie i spokojnie dojechaliśmy do promu o ile wogole mozna to nazwać promem:D stanęliśmy w kolejce niestety przekroczyliśmy czas pracy o 2h ponieważ inne ciężarowki nie mogły podjechać pod gore przy wyjeździe z promu po bułgarskiej stronie;/ Wreszcie przyszła kolej na nas przepłynęliśmy wyjechaliśmy i zatrzymaliśmy zaraz za granicą na parkingu.

We wtorek 11.12.12 rano ruszyliśmy w okolice miejscowości Plovdiv na rozładunek kurczaków dojechawszy ok godz 9:30. Gdy otworzyliśmy drzwi na firmie ogarnęło nas wielkie zdziwienie pomiędzy ostatnimi paletami a słupkami zabezpieczającymi było ok 60-70cm luzu pierwsza myśl jak przyszła nam do głowy to, że ktos zwinął nam 2 palety:D Tylko jakim cudem?:P Później okazało sie że ta paleta która stała z przodu zgniotła sie do zera przez wyżej wymienione hamowanie;/ słabej jakości paleta nie wytrzymała chyba oporu a kartony z kurczakami wbiły sie w inne nie wyglądało to nie zaciekawie ale na załadunku nie doczepili sie do tego ponieważ ze 3 palety przeładowaliśmy ręcznie żeby dało się je zabrać, a na dodatek tego wyrwał bym cała rampę ponieważ kazali trochę opuścić naczepę a wiec ja dałem wajchę w lewo a gdy stwierdzili ze jest wystarczająco dobrze dałem ją z powrotem na środek bo myślałem ze to stop a na tym przełączeniu naczepa sie poziomuje i poszła w gore dobrze ze w ostatniej chwili zmienik zorientował co sie dzieje;) Dalej już bez incydentów rozładowani czekamy na ładunek do grecji na pobliskiej pompie gdzie ćwiczyłem sobie parkowanie i cofanie z wi fi i restauracja gdzie zjedliśmy obiad i wypili piwko. 24h później dostaliśmy tel że jest ładunek a wiec ruszyliśmy w środę 12.12.12 po 24 h ok godz 15 do załadunku było jakieś 100km lecz zeszło nam chyba do godz 15 bo nie mogliśmy znaleść firmy;/ a po drodze trafiliśmy na wiadukt 3,80m opuściliśmy konia na maksa i przeszło na styk, gdy dojechaliśmy okazało sie że nas nie załadują dziś tylko rano. Ok godz 9 w czwartek 13.12.12 załadowali nam 22 rolki papieru toaletowego waga ok 15t. i z tym ruszyliśmy do Grecji dojechaliśmy ok godz 22 i również był problem ze znalezieniem firmy bo nikt nie wiedział gdzie ta firma jest wiec postanowiliśmy poczekać do rana.

Piątek 14.12.12r
Gdy wstaliśmy podjechaliśmy do jakieś firmy i tam zapytalismy portiera ktory troche podzwonił aż ktoś z naszej docelowej firmy po nas przyjechał, wreszcie dojechaliśmy okazało się byliśmy tam w nocy ale nie było żadnej nazwy firmy i wszystko było pozamykane. I tutaj bardzo ciekawy rozładunek tego papieru ponieważ tyłem bez rampy ciekawie to wyglądało ale poszło im w miare sprawnie. Rozładowani pojechaliśmy po pomarańcze do miejscowości Nafplio w południowej Grecji gdzie załadowali nas pomarańczami 21,5t bez kolejki ponieważ towar miał być wysłany 2 dni wcześniej lecz przewoźnik zrezygnował i my to zabraliśmy jako że podwójna obsada to mógł dojechać do polski w terminie poszło bardzo sprawnie, a więc kierunek Polska:D dojechalismy do Sofi nad ranem w sobotę i tam pauza jakieś 11h następnie ponownie prom gdzie nie było zaciekawię jak dla mnie bo akurat moja zmiana wjechałem wyjechałm bez problemu lecz na przejściu był sam lód i gdy się zatrzymałem nie moglem ruszyć mały [wycenzurowano] ze trzeba pomyśleć gdzie się staje itp itd ale należało sie moja wina, ale udało mi się z tego wybrnąć bez niczyjej pomocy:) Zaraz za tym przejściem w Bechacie skończył się mój czas i warunki na drodze były również fatalne znów matka natura mnie uchroniła:D Na chwile utknęliśmy w korku z powodu wypadku i zmiennik jechał w bardzo ciężkich warunkach ale udało się to przejechać a gdy ja wsiadłem za kółko droga zrobiła sie czarna i tak było już do końca.

Niedziela 16.12.12r

Dojechaliśmy na Węgry gdzie wykręciliśmy pauze 9h i ok godz 23 ruszyliśmy dalej na Słowacji znów miałem okazje jechać moja "ulubioną" droga czyli ta wąska kretą co pisałem o niej wcześniej tym razem mijałem już więcej "dużych" ponieważ nie było zakazu, ale tym razem przerażenie było o wiele mniejsze i wszystkie mijanki poszły elegancko. Wjechaliśmy do polski wstąpiliśmy do restauracji i ja wysiadłem w domu a kolega pojechał rozładować pomarańcze pewnie nadal siedzi i czeka aż je rozładują;/ ale dzwonił że jak go rozładują to możliwe że jeszcze dzisiaj ruszymy do Szwecji i pytał czy jadę odpowiedziałem tak, lecz nie powiem mam obawy:) Wiec jak sie uda to przed świętami zrobimy jeszcze Szwecję, lub jeszcze raz Grecję tylko bez przerzutów.


Ogolnie wrażenia z jazdy zestawem pozytywne, myślałem że będzie dużo gorzej ale nie taki diabeł straszny jak go malują;) W rumuni trzeba uważać i to bardzo na tamtejszych drogach można spodziewać sie wszystkiego. Jednym słowem Dzikusy!

Statystyki:

Przejechany dystans: 5900km
Czas w trasie: 8 dni
Spalanie 37,5l/100km

Zdjecia:

MAN TGA 18.430

ObrazekObrazek

Rozładunek papieru i droga do firmy

ObrazekObrazekObrazek

Krajobrazy w Grecji:

[/URL]ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Sory za chaotyzm wyżej panujący ale pisałem tego posta jakieś 40 min.

Pozdrawiam.


Ostatnio zmieniony 18 gru 2012, 21:36 przez bilka, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 18 gru 2012, 20:48
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 mar 2012, 13:12
Posty: 115

Nie obraź się ale ciężkim językiem to napisane. Strasznie się męczyłem czytając twoje wypociny.

_________________
Moje przemyślenia i zdjęcia z tras www.facebook.com/KierowcaBusika


Post Wysłano: 19 gru 2012, 19:53

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 maja 2012, 14:05
Posty: 263
GG: 0
Samochód: Mazda 626

Papier ładowaliście do chłodni ! Gdy woziłem bele papieru to ładowaliśmy na naczepę firankę.


Post Wysłano: 20 gru 2012, 19:05

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 18 sty 2007, 22:14
Posty: 78
Lokalizacja: Radom

Cytuj:
Papier ładowaliście do chłodni ! Gdy woziłem bele papieru to ładowaliśmy na naczepę firankę.
A gdzie mieli załadować? Naczępy firaniki w schowku nie mieli :)


Post Wysłano: 23 gru 2012, 15:13

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 maja 2012, 14:05
Posty: 263
GG: 0
Samochód: Mazda 626

Patrzałem na przeznaczenie chłodni. Dużo firm przewozi inne rzeczy do których samochód jest przeznaczony.


Post Wysłano: 23 gru 2012, 22:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 mar 2012, 13:12
Posty: 115

Przy przejazdach na pusto samochód nie zarabia na siebie. A więc jeśli wpada ładunek to się bierze i wiezie czym się ma. Po co na pusto lecieć z Niemiec do Francji jak po drodze można coś przewieźć.

_________________
Moje przemyślenia i zdjęcia z tras www.facebook.com/KierowcaBusika


Post Wysłano: 31 gru 2012, 19:39

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 07 maja 2011, 6:23
Posty: 2
GG: 0

Gratuluje przetarcia na dzikusach i powodzenia w następnych trasach !


Post Wysłano: 31 gru 2012, 23:34

Cytuj:
Patrzałem na przeznaczenie chłodni. Dużo firm przewozi inne rzeczy do których samochód jest przeznaczony.
Kolego, na południu Polski, w województwie podkarpackim jest firma, która na chłodni wozi wszystko, co można wieźć pod plandeką. Natomiast owoce cytrusowe i inne temu podobne środki spożywcze zamiast w temperaturze kontrolowanej, wiezie się pod zwykłą "szmatą".
Dlatego też jakoś nie zdziwiło mnie to, że na chłodnię dostał się papier...
Normalka. Tym bardziej, że dziś każdy łapie robotę, jaka jest a nie przebiera w zleceniach.

Sam tekst... trochę ciężko się to czyta.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 8 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: