Strona 1 z 1 [ Posty: 17 ]
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 15 lis 2014, 22:32
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 lis 2006, 13:56
Posty: 1310
GG: 1
Samochód: VOLVO
Lokalizacja: TSK

Pokrótce opiszę sytuację.
Wjechałem na zakład na rozładunek i dojeżdżając do stanowisk rozładunku zauważyłem, że złapałem kapcia. Rozładowuje się jednocześnie 5 aut /jeżdżę beczką/. Stanąłem ok. 10 -15 metrów przed pozostałymi samochodami i zabrałem się za zmianę koła.
Teraz najgorsze. Żaden kierowca mi nie pomógł. Najgorsze jest jednak to, że z 4 aut, 2 były z mojej firmy "koledzy" byli zajęci pilnowaniem rozładunku. Nie chodziło mi o pomoc - bo nie chwaląc się trzasnąłem koło w godzinę, tylko że żaden nie podszedł i nie zaoferował pomocy. Trochę mnie to podłamało, tym bardziej, że ja w tym roku 2 razy pomagałem przy zmianie koła i przez głowę by mi nie przeszło żeby nie pomóc, szczególnie koledze z firmy.

_________________
Jak trza, to cofnę do przodu.
22.08.2016r. [*] Tomcio - przyjacielu, pamiętam.


Post Wysłano: 15 lis 2014, 22:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 gru 2007, 21:50
Posty: 317
GG: 4628636
Lokalizacja: Warszowice

Cytuj:
Pokrótce opiszę sytuację.
Wjechałem na zakład na rozładunek i dojeżdżając do stanowisk rozładunku zauważyłem, że złapałem kapcia. Rozładowuje się jednocześnie 5 aut /jeżdżę beczką/. Stanąłem ok. 10 -15 metrów przed pozostałymi samochodami i zabrałem się za zmianę koła.
Teraz najgorsze. Żaden kierowca mi nie pomógł. Najgorsze jest jednak to, że z 4 aut, 2 były z mojej firmy "koledzy" byli zajęci pilnowaniem rozładunku. Nie chodziło mi o pomoc - bo nie chwaląc się trzasnąłem koło w godzinę, tylko że żaden nie podszedł i nie zaoferował pomocy. Trochę mnie to podłamało, tym bardziej, że ja w tym roku 2 razy pomagałem przy zmianie koła i przez głowę by mi nie przeszło żeby nie pomóc, szczególnie koledze z firmy.
Ty się chwalisz, czy żalisz, a tak na poważnie, to nie ładnie z strony kolegów...

_________________
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.


Post Wysłano: 15 lis 2014, 22:48

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5081
Samochód: orange i grafitowy

nie obraź się, ale skoro jeździsz beczką to na pewno wiesz że taki rozładunek musi być nadzorowany i najczęściej robi to kierowca (wraz z pracownikiem magazynu) - przynajmniej tak jest w fabryce gdzie jeżdżę.
za oddalenie się kierowcy z miejsca załadunku/rozładunku kierowca ( i firma) dostaje zakaz wjazdu takie są przepisy w zakładzie.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Post Wysłano: 15 lis 2014, 22:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 mar 2011, 20:10
Posty: 654
Lokalizacja: Poznan

Dziwne do mnie chłopaki już by dzwonili, że jeden drugiemu nie chce pomoc.

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=7ryGYWs ... r_embedded


Post Wysłano: 15 lis 2014, 23:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 26 lis 2006, 13:56
Posty: 1310
GG: 1
Samochód: VOLVO
Lokalizacja: TSK

Praktykę w wymianie kapci niestety mam sporą, więc to nie był problem. Chodzi raczej o to, że żaden nie przyszedł zapytać czy pomóc. Co do rozładunku, masz trochę racji, dlatego napisałem, że stały 2 auta z mojej firmy obok siebie, więc spokojnie jeden mógł przypilnować obu.

_________________
Jak trza, to cofnę do przodu.
22.08.2016r. [*] Tomcio - przyjacielu, pamiętam.


Post Wysłano: 16 lis 2014, 13:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

Ten temat Kolego SOJU znam z autopsji i nie jeden raz byłem w podobnej sytuacji jaka Ciebie spotkała. Takich przykładów można mnożyć (wiele razy nawet na Forum opisywałem i nie będę się powtarzał) :( . Dla czego tak jest odpowiedz jest na to prosta większość obecnych kierowców to operatorzy (nie wszyscy) jest to przykre, którzy nie mają podstawowego pojęcia o mechanice mało tego o prawidłowym działaniu pojazdów, reszta to ludzie wygodni mający na celu tylko korzystać i nic w zamian nie dawać. Za to zmienia się sytuacja kiedy to oni mają problem, wtedy pierwsi szukają pomocy innych. I jest druga część osób do, których musisz podejść i poprosić o pomoc bo sami z siebie Ci nie pomogą. Jako przykład dam Ci filmik naszej Koleżanki Almerki https://www.youtube.com/watch?v=JwDtLG0j4Ls pod spodem przeczytaj opis. Źródło to You Tube. Dla tego ja doszedłem do jednego wniosku jeśli sobie sam nie pomożesz to inni Ci nie pomogą. Po prostu życie jest brutalne. Od siebie życze jak najmniej takich sytuacji na drodze 8) .

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Post Wysłano: 16 lis 2014, 14:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

tutaj niestety kłania się solidarność zawodowa kierowców.
na nią możesz liczyć tylko gdy będziesz miał flaszkę do rozpicia na tygodniowej pauzie.

natomiast gdy gdzieś na parkingu w Europie nawali Ci auto, możesz liczyć na pomoc Rumuna, Ukraińca, Litwina, ale nie Polaka.

i to nie jest objaw naszych czasów, bo zawsze tak było - przynajmniej jak ja pamiętam.
gdy zaczynałem zabawę z kierownicą (w głębokiej komunie) w firmie gdzie jeździłem (400 aut) samochody miały na masce i na tylnej burcie czterolistną koniczynkę.
była ona po to, aby inni kierowcy z tej firmy rozpoznali auto na drodze, w razie awarii (co wtedy zdarzało się nader często), gdy "kolega" nie zatrzymał się, a przejeżdżał, groziło mu zwolnienie z pracy.
więc bardzo niewielka część kierowców pomagała z poczucia obowiązku, ale większość z przymusu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 16 lis 2014, 14:36
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 23 lut 2012, 11:06
Posty: 3213

A ja kiedyś doświadczyłem zupełnie czegoś innego. W Darłowie rozwaliłem oponę przy naczepie. Chłopaki się od razu zaoferowali i chcieli pomóc. Na koniec wpadł kierowca z tekstem, że za 10 minut będę miał koło zmienione. Ze zdzwiniem przyjąłem ofertę. Podjechał autem stanął obok wyjął pneumata i sam mi to koło przełożył. W całym moim nieszczęściu Jego pomoc była największa pociechą.


Post Wysłano: 16 lis 2014, 15:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 20 gru 2010, 20:11
Posty: 154
Samochód: Tandem
Lokalizacja: Chełmo/Radomsko

Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Na rzymiance gościu sam z siebie się zatrzymał, pomógł mi z wymianą i jeszcze pożyczył swój zapas (dwa kapcie na napędzie...). Gdy już mieliśmy się rozjeżdżać chciałem mu dać na flaszkę to powiedział tylko że on kiedyś też miał taką sytuację, kierowca się zatrzymał, pomógł mu i ja teraz jak będę widział kogoś kto potrzebuje pomocy to mam się zatrzymać :wink:

_________________
Za bezpieczny...


Post Wysłano: 16 lis 2014, 15:56
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 22 lut 2009, 18:30
Posty: 1727
GG: 1
Lokalizacja: Częstochowa SC

Nie ogarniam jak mozna nie pomoc drugiemu w takiej sytuacji.
Ja nie zapomnę jak drugi raz w zyciu podstawiałem się pod rampę,ciasno jak cholera nakręciłem się jak głupi a jeden stary furman stał i śmiał sie ze mnie wprost.
Porobili prawka za Gierka w wojsku i teraz kierowcy qwa..
Nie uwazam ze wszyscy starsi tacy sa ale ja gdzies mam uraz do starszych driverow


Post Wysłano: 16 lis 2014, 16:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 mar 2011, 20:10
Posty: 654
Lokalizacja: Poznan

Co do starych driverów to moim zdaniem większość to ciule jakich mało, maja prawo jazdy bo porobili w wojsku i jeżdżą tak do teraz, w firmach typu dziad trans, bo tam najbardziej pasują, nic takiemu nie przetłumaczysz itp. jak mają pomoc to są chorzy. Chwalą się tym, że mają doświadczenie bo tyle i tyle przejechali, a jak przychodzi co do czego to nawet ładunku nie potrafią zamocować. Zdarzają się wyjątki. W swojej firmie stawiam na osoby młode, które porobiły uprawnienia za swoje pieniądze bo chciały, a nie przez to, że była okazja. I jak by nie patrzeć od 9 lat własnej działalności nie zwolniłem, ani nie zwolnił się żaden pracownik, choć nie ma tygodnia żeby nie robiło się gorąco.

_________________
https://www.youtube.com/watch?v=7ryGYWs ... r_embedded


Post Wysłano: 16 lis 2014, 17:38
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lis 2011, 13:37
Posty: 207
Samochód: AFN

Wiek oraz to czy zrobili prawko w wojsku czy teraz za gore pieniedzy nie ma znaczenia. Kierowcy sa ludzmi przeciez. Sa mlode ciule i stare ciule. Zapewniam cie jednak ze wiek i przejechane kilometry nie maja z byciem czlowiekiem nic wspolnego.


Post Wysłano: 16 lis 2014, 19:14

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 paź 2005, 22:31
Posty: 1147

Cytuj:
Nie ogarniam jak mozna nie pomoc drugiemu w takiej sytuacji.
Ja nie zapomnę jak drugi raz w zyciu podstawiałem się pod rampę,ciasno jak cholera nakręciłem się jak głupi a jeden stary furman stał i śmiał sie ze mnie wprost.
Porobili prawka za Gierka w wojsku i teraz kierowcy qwa..
Nie uwazam ze wszyscy starsi tacy sa ale ja gdzies mam uraz do starszych driverow
Ja też nie przepadam za młodymi kretynami,oczywiście nie wszyscy są tacy.Taki młody to na pewno Żyd i Ruski,albo z PO lub PIS.A jak nie to,to na pewno pijak i złodziej.Mój pneumat leży pod ręką,używałem go dla siebie dwa razy w tym roku.Częściej odkręcam komuś koło.Zamiast spać jak to stary pokomunistyczny cap,zachciewa mi się społeczniactwa.Jest u nas jeden kierowca,któremu nie pomógł bym wymienić koła,bo to ciul jest.

_________________
"CHCĘ UMRZEĆ WE ŚNIE JAK MÓJ DZIADEK, A NIE KRZYCZĄC JAK JEGO PASAŻEROWIE."


Post Wysłano: 16 lis 2014, 19:45
Awatar użytkownika

Moderator

Online

Online

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 25 lis 2013, 15:13
Posty: 3571
GG: 38530901
Samochód: Iveco
Lokalizacja: Oleśnica

Powiem Wam, że baaardzo często spotykam się z nieczulicą między kierowcami...
Najlepiej to stać 10m. od gościa, palić papieroski i gdybać nad awarią

A patologią jest to, co kolega opisał, z jednej firmy są i mają delikatnie mówiąc w nosie innego człowieka...
Choć znam przypadki, że w jednej firmie potrafili blokować hamulce w naczepach, odpinać "czerwone" przewody, czy wypinać siodła, byle żeby zgarnąć lepszą rajke swojego "kolegi"....

Sam miałem podobną sytuacje, jeszcze Eurostarkiem (jakieś 6 lat temu) wracając z kopalni spod Lubania, w Bolesławcu złapałem kapcia, ok dopompowałem, ogień! Ale na Krzywej zjechałem, bo za szybko uciekało, nie było mowy o jeździe A4, zjechałem wtenczas jeszcze na Statoila...

Lało przeokrutnie, poniedziałek :twisted: 3/4 międzynarodowych driverów kręci pauzy, stanołem, wyszedłem obadałem na spokojnie sprawę, szybko lewarek pod koło, żeby nie gibać potem na 2.
Paru odchyliło firanki, patrzy jak szpak w pupe co robię, ja się przebrałem w brudne ciuchy i ogień z kołem, publikę w kabinach miałem nie złą :]

Jak przyszło, żeby ktoś mi pomógł wrzucić koło naczepowe na rame konia ( założyłem ciągnikówke i kapeć nie pasował na uchwyt), chciałem żeby któryś mi pomógł je wrzucić, wszyscy moi widzowie pozasłaniali firanki i do widzenia, chyba z 5 nie otwarło kabiny, do reszty nie szedłem, pomógł mi gość z obsługi stacji....

Jedyna pomoc na drodze na jaką można moim zdaniem liczyć, to doprowadzenie do firmy, zawsze się ktoś znajdzie i naświetli sprawę....

_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.


Post Wysłano: 20 lis 2014, 13:15
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 sty 2012, 13:09
Posty: 1015
Samochód: słaby!

Nie ma co liczyć na pomoc innych kierowców, bo takich chętnych do pomocy to będzie jakiś nikły promil. Kiedyś mi się 2 paczki cienkich płyt rozsypało przy rozładunku z firany, sam wrzucałem je z powrotem na naczepę, a było tego sporo. oczywiście 40 metrów dalej stało ze 3 kierowców przed ciągnikiem i patrzyli jak z tym dymam, no faktycznie, atrakcja że ho ho, nic tylko patrzeć. Nie mogłem wtedy zrozumieć jak można być taką ku*wą by nie podejść i pomóc. To chyba prawda, że prędzej rusek pomoże polakowi niż polak. I teraz należy się zastanowić czy samemu jest sens pomóc komuś, skoro na 99,9% ta osoba tobie by nie pomogła gdyby sytuacja się odwróciła, bo takie mamy społeczeństwo i to się nigdy nie zmieni.

_________________
Pilot szwedzkiego samolotu z uszkodzonym wirnikiem


Post Wysłano: 20 lis 2014, 13:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 23 lis 2010, 15:12
Posty: 251
GG: 8587289
Samochód: 500dxi
Lokalizacja: trójmiasto/kaszuby

A ja mam myślę zdrowe podejście, pomagam ile potrafię i nigdy nie oczekuję pomocy gdy jej potrzebuję. Poprostu wiem, że w tym zawodzie jesteś sam ze swoją ciężarówką i tyle. Drugą rzeczą jest to że 80 % awarii polskich ciężarówek mogli by uniknąć gdyby po prostu wymieniali niektóre rzeczy na czas. A zazwyczaj pomocy na drodze potrzebuje kierowca w starszym wieku z wielkim brzuchem z przodu który nie potrafi dopilnować żeby auto było sprawne i postawić się przewoźnikowi który chce tylko jeździć, a nie naprawiać. Myślę że wiele starszych kierowców z biegiem lat ma też wyebane i nie ma ochoty biegać po placu za szefem i prosić o naprawę auta które przecież jeszcze jeździ. Wśród młodych też oczywiście takich spotkam, ale rzadziej a to chyba tylko dlatego, że kierowcy się starzeją a coraz mniej młodych jest chętnych do jeżdżenia.

_________________
PL - Skandynawia


Post Wysłano: 20 lis 2014, 17:54

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 kwie 2014, 20:51
Posty: 1884

Ja miałem sytuacje pod firmą, w której się ładujemy. Na naczepie spiętrowane palety z jakimiś nićmi. Wszystko dość lekkie i obawa, że na którymś łuku poleci, albo się przesunie.
Kolega z firmy stojący rajkę obok, tylko spytał, po co spinam, przecież nie ma takiej potrzeby, po czym zamknął się w kabinie.
Pomagał mi Bułgar, dzięki temu, nie musiałem skakać po naczepie jak małpa, tylko leżałem na paletach pod dachem, a ten mi rzucał pasy.
Jak się okazało, że pasów jest mało, zaproponował, że użyczy mi swoich, a oddam mu jak się spotkamy kolejnym razem.
Na szczęście kolega z firmy był tak życzliwy, że mi użyczył :)
Dużo pomocy uzyskałem i od kierowców i od zwykłych ludzi, choć zdarzają się sytuacje, że trzeba sobie radzić samemu.

Ja staram się również pomagać, bo sam wiem, że czasem dla mnie drobna pomoc, dla potrzebującego jest na wage złota.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 1 z 1 [ Posty: 17 ]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: