Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 16 maja 2014, 7:07

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 18 mar 2014, 18:31
Posty: 12
Lokalizacja: Gdańsk

Tyle czasu od wdrożenia pomysłu zajęło mi zrobienie kategorii C, KW i C+E. KW zdałem za pierwszym razem, C i C+E za drugim, w tym teorię za trzecim (na 15 osób zdały tylko dwie :lol: masakra). Na C jeździłem po mieście po ciemku i wyłożyłem się na skrzyżowaniu z trzema pasami ruchu niezauważając jak mi jakiś "kurdupel" wyjechał z prawego pasa no i oczywiście wymuszenie. Na C+E oblałem na moim ulubionym manewrze (serio) - parkowaniu tyłem. Zahaczyłem dosłownie na milimetry o podstawę slupka przy wjeździe. Na egzaminie z kwalifikacji było około 20 osób, a zdała połowa. Według opini pracujących tam dziewczyn i min wychodzących po zakończeniu egzaminu (ja wyszedłem jako trzeci od początku) testy były naprawdę trudne. W teście podstawowym można było zrobić 4 błedy na 20, a w specjalistycznym 5 na 10. Ja tak jak zresztą większość "pojechałem po bandzie" i zrobiłem błędów 4/2. Nikt z całej grupy nie zdał na 100%. Najlepsza była dziewczyna zdająca na D, która zrobia tylko 2 błędy. Łączny koszt około 8,500. Wyrzeczenia - dwie prace (około półtora etatu) po 10-12 godzin dziennie, praktycznie zero życia :wink:
Nie wiem dokładnie jak to ująć po polsku, ale w j.angielskim jest takie powiedzenie: "When you put your mind to it you can acomplish anything". Właściwie to jest cytat z jakiegoś filmu, a tłumaczenie jest mniej więcej takie, że jak "włożysz w to" swój umysł, to możesz osiągnąć wszystko :mrgreen:
Także nie zniechęcajcie sie dziewczyny i chłopaki niepowodzeniami, tylko głowa do góry i... dzida :U

p.s.

Jeździłem 8-mio biegowym MAN-em i MAN-em. W pierwszym przypadku przełożenie z dolnej skrzyni w górną przełącznikiem, a w drugim przesunięciem.

_________________
Nie ma porażek, jest tylko informacja zwrotna.


Ostatnio zmieniony 16 maja 2014, 10:42 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Post przeniesiony do wlaściwego tematu - nie ma potrzeby zakładania kolejnego


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 maja 2014, 14:49
Posty: 1

widze ze nie ktorzy sie naprawde meczyli by zdac w Polsce lub kupic i wydac kase. Ja kobieta zrobilam prawko cat c w Anglii rowniez z tym calym cpc czyli przwoz rzeczy i mysle ze taniej to wyszlo i w krotszym czasie. Choc nie bylam orlem i nie zdalam za pierwszym razem tylko za 5 ale trzeba wziac poprawke ze ja kobieta to musialam przejechac bezblednie bo i w Anglii egzaminatorzy sa cieci. W anglii plac manewrowy jest 100 razy latwiejszy niz w Polsce ale trzeba umiec jezyk zeby zdac.


Ostatnio zmieniony 22 maja 2014, 15:05 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Może i "bez błędnie" musiałaś przejechać plac, ale na Forum należy pisać bezbłędnie


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 mar 2014, 15:32
Posty: 16

Dzisiaj moją porażką jest pierwszy oblany egzamin na C+E w Kaliszu na luku masakra na takim gównie oblać!!! Masakra moze to przez stres i temperaturę w cieniu bylo 32 stopnie a zdawałem przed 15 juz przy spinaniu bylem caly mokry. Wk...ny jest jak niewiem 250zl poszlo sie j....ć przez słupek. Dzisiaj musze sięgnąć po alkohol :x hehe
PS. Miałem naprawdę zajebistego egzaminatora pozdrowienia dla pana Marcina super gościu!!!


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 mar 2014, 15:32
Posty: 16

Witam wszystkich dzisiaj wlaśnie udało mi sie skończyć przygodę z Wordem. Miałem 2 egzamin na E i wszystko udało się na szczęście :D


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 sty 2007, 15:32
Posty: 129
GG: 8833137
Samochód: eRka
Lokalizacja: Wielgomłyny ERA

Sukces! C+E zdane, kwalifikacja na ukończeniu, w lipcu ruszam na szlak ;) Ale WORDu we Wrocławiu mam dość xD


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 09 lip 2005, 20:55
Posty: 2885
GG: 1
Lokalizacja: Gdynia

Em chyba nie tu ale ... zdalem wczoraj KWP. Po tym jak jezdzilem w SE i DK poltora roku to stwierdzam ze ktos kto nigdy nie mial doczynienia z transportem po kursie na KW jest jeszcze glupszy niz moglbyc bez tego :P po cholere mi wiedziec zagadnienia zwiazane z karami dla przewoznikow albo spedytorow? Czas pracy i zabezpieczanie ladunkow potraktowane po macoszemu za to wielkie elaboraty na temat tego czy czyty TYR jest wizytowka firmy :) jedyny + to e-learning. Caly kurs zajal mi kolo 6 tyg wliczajac w to 3 tyg w robocie :) ogolnie o kant dupy rozbic ten kurs ale najwazniejsze ze mam :D


Post Wysłano: 28 lis 2014, 10:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6304
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Na C jeździłem po mieście po ciemku...
trzeba było włączyć światła
Cytuj:
... w tym teorię za trzecim (na 15 osób zdały tylko dwie :lol: masakra)...
to są wyniki braku obecności na wykładach lub e-learningu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 sty 2010, 11:59
Posty: 395
GG: 2244591
Samochód: MB Atego
Lokalizacja: Kluczbork OKL

Ja za pierwszym razem oblałem na C bo nie wiedziałem że mogę korektę zrobić i jak cofałem tyłem do garażu to widziałem że idę na słupek ale nie wiedziałem o korekcie Pan wypisał mi negatywny wynik, wyszedłem i siadłem do LT'ka 55 i pojechałem :P A B C+E zdałem za pierwszym i testy na KW za drugim ale to z grupy 8 osób nie zdało 5 :P bo chcieliśmy zrobić miejsce karetce jadącej na kogutach bez sygnałów... :D

_________________
http://www.lechmot.pl
1.Twój problem nasze pieniądze.
2.Zawsze PIERWSI przy Tobie!.
3.Marudź ile chcesz a płać ile się należy!.


Witam Kolegów! We wtorek zdałem pomyślnie ostatni egzamin z kategorii C+E :D Wszystko zaczęło się 25 września, a skończyło się 9 grudnia w Krośnie po 76 dniach :) W tym czasie zrobiłem badania, uzyskałem kategorie C, kwalifikację wstępną przyśpieszoną, kurs ADR podstawowy, kartę kierowcy i oczywiście ostatnią kategorię C+E, teraz już oczekuje tylko na prawo jazdy:) Wszystko zdane za pierwszym razem choć wiadomo, że ADR i KW ciężko jest nie zdać :P Całość kosztów pokryta z własnych środków, czuje też się niejako dumny, że wszystko udało się zdać za pierwszym razem :) Gdy przychodzi się do WORD i na testach z teorii do egzaminu praktycznego z kat. C z 15 osób piszących, do jazdy wychodzi tylko 4 to coś jest nie tak, skoro w tej grupie 11 osób które nie zdały teorii jest już kilka które piszą ją 5 czy 6 raz, to albo system jest zły albo ludzie się nie starają. Czekając na egzamin z C+E też byłem nie pocieszony :) Było nas 10 osób w tym jedna kobieta, ja byłem ostatni ona pierwsza i tylko ona i ja wyjechaliśmy na miasto :wink: Poziom przygotowania w niektórych szkołach pozostawia widać wiele do życzenia, albo i sami kursanci się nie przykładają. Widać tu niestety po rozmowach, że osoby które mają finansowany kurs najmniej się przejmują tym żeby go zdać :/ Pozdrawiam!


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 26 paź 2014, 21:04
Posty: 10

Ja dzisiaj za drugim podejściem zdałem C.

B też za drugim w 2005 roku, za pierwszym razem oblałem plac. Miałem prostopadłe przodem, wjeżdżałem nie z tej linii, egzaminator stwierdził, że z tej linii też by nie wjechał :) Za drugim razem byłem bystrzejszy, miasto bez problemów. Testy 100% za pierwszym razem - stare przepisy, stare testy - było łatwiej.

C pierwsze podejście testy 100%, wyszedłem jako pierwszy - aż się zdziwiłem bo się bałem ich panicznie, zwłaszcza jak w domu robiłem to po 2-3 błędy - efekt rozwiązywania egzaminu w domu przy wrzeszczących dzieciakach. Plac poszedł idealnie, zgarnąłem pochwały i słowa uznania dla instruktora, który mnie szkolił z placu za dobre przygotowanie. Wyjeżdżamy z ośrodka, egzaminator podnosi szlaban, w miejsce z którego ja wyjeżdżałem z lewej strony wjeżdżała Elka egzaminacyjna z prawym kierunkiem a za nią jakaś osobóweczka również z prawym kierunkiem, ale ... pojechała prosto - no i wymuszenie, dziękuje - tam jest kasa, poprawa za 3 tygodnie. Stres był niesamowity, zwłaszcza że na sam egzamin przyjechałem prosto z promu z Dover-Callais, sam za kółkiem - powrót z urlopu.

Dzisiejsze podejście na luzie, choć stres się pojawił jak trzech przede mną nie wyjechało nawet z placu, z czego jeden popełnił tą samą gafę co ja poprzednio a dwóch uwaliło plac i to na łuku, pierwszy nie dojeżdżał tyłem pojazdu a drugi przodem.

We czwartek zaczynam E do C, zobaczymy co przyniesie ta kategoria, nowa kategoria - nowe wyzwania :> Ale pozytywne nastawienie jest.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 14 lip 2015, 11:57
Posty: 40
Samochód: Kia Ceed II

Witam wszystkich ;-)

Jako, że jestem nowy na forum opiszę moje przygody ze zdobywaniem uprawnień.
Jeszcze blisko rok temu nawet nie myślałem o tym, aby zrobić prawo jazdy na "duże" samochody.
Natchnął mnie wyjazd do UK i postanowiłem wrócić do PL, zrobić uprawnienia i jeszcze raz wyjechać z nimi do UK.

Cała maszyna ruszyła na początku marca 2015, gdzie zapisałem się na kurs kat "C".
Kurs przebiegł szybko i bez problemów, teoria w WORD Wrocław zdana za pierwszym razem z wynikiem 73/74 :)

Egzamin praktyczny nie przyniósł żadnych problemów, zaliczony we Wrocławiu ( 20/05/2015 ) także za pierwszym razem.
W międzyczasie ruszyłem z kursem na Kwalifikację Wstępną Przyśpieszoną. Zajęcia mieliśmy prowadzone przez inspektorów z ITD i całkiem dobrze je wspominam, sporo siedzenia na kursie, ale egzamin zdany bez problemów. Z całej grupy zdali wszyscy.

Schody pojawiły się na kursie C/E. Pierwsza jazda i pierwsze sprzęgnięcie poszło bez problemów, lecz nerwy zaczęły się na placu manewrowym, szczególnie na łuku i ten manewr mnie prześladował przez cały kurs, raz wychodził bez problemów innym zaś razem zupełnie beznadziejnie, reszta parkowań na placu bez problemu :-)

Pierwszy egzamin na CE miałem dnia 01/07/2015, sprzęganie przebiegło bez problemów, bolec nie wpadł i pomogły dwa szarpnięcia, sprawdzenie świateł - wszystko OK. Czas na łuk! Mój "ulubiony" manewr :?

Zestaw oczywiście na egzaminie obciążony i zupełnie inaczej mi wszystko chodziło do tego stres... Startuję i cofam... Wykonałem chyba z 5 korekt i przejechałem lusterkiem na dosłownie milimetry od pachołka, ale zaliczone... Egzaminator wnikliwie patrzył czy aby czasem nie naruszę go lusterkiem, na szczęście się udało, wymęczyłem go z bólem, ale zaliczone.

Czas na parkowanie skośne, które przebiegło bez problemów. Następny manewr parkowanie tyłem, ustawiłem się źle i nie widziałem pachołków i cofałem trochę na ślepo, zrobiłem korektę - niestety zabrakło mi skrętu i postanowiłem ten manewr wykonać raz jeszcze.

Kolejna próba i niestety to samo, zjadły mnie nerwy... Egzamin przerwany obrys pojazdu wszedł na linię...
Na 3 osoby nie zdał nikt, gość oblał na tym co ja a ostatni chyba na sprzęganiu bo już poszedłem do budynku WORD.

250 zł poszłoooo! Nic, trudno. Zapisałem się na kolejny egzamin zaraz po zakończeniu negatywnie obecnego.

Następne podejście 07/07/2015, straszny upał mimo, że miałem go o godzinie 8:00.
Egzaminator ten sam co ostatnio do tego te same wylosowane manewry na placu :)

Ponownie sprzęganie i szarpanie, gdyż bolec nie wpadł - wszystko zaliczone, czas na łuk.
Kolejny raz wymęczyłem ten manewr na kilka korekt ale się udało :P
Parkowanie skośne bez problemu i czas na manewr na którym ostatnio nie zdałem. Tym razem dobrze się ustawiłem i widziałem garaż ładnie w lusterku, wjechałem, ale zatrzymałem się za blisko i musiałem go powtarzać :twisted: Na całe szczęście kolejna próba została zaliczona... Ufff!!! Plac zdany!

Z 3 osób, które były egzaminowane tylko we dwóch pojechaliśmy na miasto inny kolega uwalił na parkowaniu tyłem a taki był pewny siebie co to nie on - ustawił się tak że G. widział i cofał dwa razy zupełnie nie w stronę garażu.

Cóż czas czekać na swoją kolej, gdyż pierwsza osoba pojechała na miasto... Nerwy na poczekalni straszne, doczekałem się na moją kolej, osoba która kończyła egzamin zaliczyła - wynik pozytywny.

Wsiadam ustawiam się i ruszam, egzaminator nagle - "Czy jest Pan przygotowany do jazdy?" wtf?! Patrzę o cholera świateł z nerwów nie włączyłem a zawsze to robiłem, na szczęście nie był chamski bo mógł w tym momencie zakończyć egzamin, ale dał mi szanse na całe szczęście za co podziękowałem.

Wyjechaliśmy na miasto, pierwszy raz z ciężarem na plecach którego czułem przy ruszaniu.
Trasa egzaminacyjna trudna nie była, jedno zawracanie na rodzie i kolejne na skrzyżowaniu. Samochód egzaminacyjny to istny rupieć z luzem na kierownicy. Egzaminator miał kilka uwag, ale na szczęście zaliczony egzamin - wynik pozytywny :D Trudno opisać radość 8)


Teraz czekam na odbiór prawa jazdy i składam papierki na kartę kierowcy.

_________________
B: 17.10.2006
C: 20.05.2015
C/E: 07.07.2015
KW: 29.06.2015


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 19 sie 2014, 7:19
Posty: 27
Samochód: Citroen C3 Picasso
Lokalizacja: WLKP POS

Chwalę się a co :D.
10 lipca zdałem egzamin państwowy na kategorię C+E za pierwszym podejściem. Czuwała nade mną chyba jakaś wyższa siła, ponieważ różne dziwne sytuacje wynikały w trakcie a udało się.

Zacznijmy od początku.
Czekałem prawię godzinę zanim zostałem wywołany. Podchodzę do egzaminatora, wszystkie formalności ok i wio.
Sprzęgnięcie poszło na szczęście od razu- obyło się bez szarpania i dziwnych czynności, które wykonywać musiałem na kursie. Po zakończeniu wszystkich czynności pokazałem oświetlenie przyczepy i dowiedziałem się że udało się na styk. Wylosowałem dość prosty zestaw zadań- światła pozycyjne oraz płyn w układzie chłodzenia do pokazania w ciężarówce oraz ruszanie na wzniesieniu i prostopadłe przodem.
Wykonywanie łuku nie wyszło za pierwszym razem, ponieważ z nerwów zapomniałem że można wyjść tylko raz żeby się upewnić. Drugie podejście także z lekkimi problemami ale sie udało.
"Będę przez pana chory, taki ziąb a pan mnie tak przetrzymał"- usłyszałem od egzaminatora, który nie był zadowolony z mojego "łuku".
Po placu ruszyliśmy na miasto. Kilka razy zostałem upomniany o błędach- raz przekroczyłem prędkość :D, za późno użyłem kierunkowskazu i chciałem wjechać w miejsce gdzie na pewno zniszczyłbym owiewkę dachową :oops:. Zawsze jednak w porę się ocknąłem i udało się.
Pod koniec egzaminu przejeżdżałem obok WORD i myślałem że będę skręcał do niego- jednak zdziwiłem się bo egzaminator nie wydał takiego polecenia i pojechałem w kierunku centrum. Potem zawracanie na jednym z rond i przypadkowe uruchomienie sygnału dźwiękowego ( chciałem wyłączyć światła mijania bo staliśmy powyżej minuty na przejeździe ) - zostałem zapytany na kogo trąbimy :lol:.
Także można zdać za pierwszym warunek to opanować cholerny stres i mieć wystarczające umiejętności.

BTW C też poszło za pierwszym ładne parę miesięcy temu.

Na dniach zaczynam kwalifikację i miejmy nadzieję że za kilka miesięcy nareszcie zacznę "jeździć".


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 08 wrz 2015, 12:04
Posty: 3

Po szóstym razie zdałem (ale już dawno). Najgorszy stres życia.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 sty 2015, 10:47
Posty: 28
GG: 2583403
Samochód: W210 320CDI

Odświeże troszke temat i się pochwalę :)
Egzamin z Kategorii C i Kwalifikacje zdawałem w czerwcu wszystko ładnie poszło za pierwszym razem.
Wczoraj zaliczyłem za pierwszym razem Kategorię C+E.
Teraz jeszcze tylko ADR i można powiedzieć, że dołączam do grona truckerów :D


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 30 wrz 2016, 14:09
Posty: 1
Lokalizacja: Ozorków

Witam.

Jestem Adam, pochodzę z Ozorkowa (pod Łodzią).

W maju podjąłem decyzję, że się "przekwalifikowuję" po 10 latach pracy w zakładach, głównie jako mechanik maszyn. Postawiłem na kierowcę zawodowego bo to jest to, co lubię robić. Ojciec w latach 70-tych, 80-tych i 90-tych był kierowcą.

Po prawie 4 miesiącach udało mi się zdobyć uprawnienia:
- prawko C, CE
- kwalifikacja zawodowa
- ADR z cysternami
- uprawnienia TDT na nalewaki U-NO
- uprawnienia UDT na żuraw samochodowy HDS

Wszystko pozdawane za pierwszym razem, prawko w Łodzi czyli podobno najwyższy poziom trudności :P Teraz rozglądam się za pracą, celuję raczej w transport paliw. Nie wiem czy nie będzie przeszkodą wiek (przed 30-stką jestem) oraz brak doświadczenia. Może plusem będzie to, że w miarę dobrze ogarniam mechanikę i interesuję się motoryzacją, zawsze to jakiś plus.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 sty 2017, 17:05
Posty: 4

Pozwolę sobie odświeżyć temat.

Jestem Bartek i na szczęście już jest po wszystkim.

Prawo jazdy zacząłem w styczniu tego roku a kwalifikacje w Grudniu 2016.

Egzaminy zdawałem w jednym z najgorszych miejsc do zdawania czyli WORD Opole.

Kat C. Za pierwszym. Było bardzo ciężko jeździłem prawie 70 minut po mieście a egzaminator był bardzo wymagający. Na szczęście 0 błędów i zdane. Na placu miałem skos przód i prostopadłe tyłem.

Egzamin Ce za drugim ale tak jakby za pierwszym podejściem bo się odwołalem i dostałem drugi termin gratis bo został niesłusznie przerwany przez egzaminatora. Miasto bezbłędnie, łuk 2 razy bo brakło 15 cm do tylu. Manewry na placu to Górka i prostopadle przodem. Sprzeganie w pierwszej próbie poszło ale oczywiście kolek kontrolny nie chciał się schować i musiałem ruszyć przód tył i wtedy się już schował.

Kwalifikacja jak i testy za pierwszym. Teraz czekam na prawo jazdy, pozdrawiam wszystkich wytrwałych i nie pozdrawiam WORD Opole.

Wysłane z mojego D2303 przy użyciu Tapatalka


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 10 lut 2020, 20:40
Posty: 2

Dawno nikt nie pisał to coś napisze ja miałem fuksa udało się zdać c i c+e i kw za pierwszym WORD Jelenia Góra ,KW w moim przypadku to był luz łatwe pytania się trafiły i bez uczenia się bym chyba zdał ale zawsze coś w głowie zostanie i dlatego na + a na egzaminach na prawko lekkie komplikacje były :D na placu przy przyczepianiu przyczepy bolec przy kielichu opadł bo musiałem podjechać do przodu i nie upewniłem się nie wysiadłem i przywaliłem na zamkniętym :lol: ale egzaminator był w porządku i jakoś przeszło :D a na mieście pełen luz 0 błędów pozdro :U


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 16 wrz 2020, 11:22
Posty: 1

witam,

Zdałem CE jakieś 2 miesiące temu w WORD Kalisz. Kategorię C mam od 2005 roku i właściwie od tego czasu to moje źródło utrzymania. Właśnie skończyłem szkolenie okresowe w wymiarze 35 godzin - koszt 500 PLN i do roboty na dużego. Na początek ruchoma podłoga.

pozdrawiam,


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 lip 2008, 15:06
Posty: 248
GG: 7005903
Lokalizacja: Resko/Szczecin zachodniopomorskie

Przepraszam ze sie wtrace :) , ale czy Waszym zdaniem jest sens w wieku 42 lat pchac sie w kat C lub CE?


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 28 wrz 2020, 7:36
Posty: 3
Lokalizacja: 3miasto

Cytuj:
Przepraszam ze sie wtrace :) , ale czy Waszym zdaniem jest sens w wieku 42 lat pchac sie w kat C lub CE?
Hej, ja mam 43 i właśnie udało mi się w 2 m-ce zrobić C oraz C+E i KW. Wszystko na szczęście za pierwszym podejściem. Nigdy nie jest za późno żeby się rozwijać i zdobywać nowe doświadczenia i umiejętności. DZIAŁAJ!
P.S - jeżeli ktoś szuka dobrej szkoły w Gdańsku i mega fajnych instruktorów to polecam POLDKA.


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: