Strona 6 z 6 [ Posty: 104 ] Przejdź na stronę Poprzednia 1 2 3 4 5 6
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 30 cze 2017, 11:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 13:45
Posty: 944
Samochód: MERCEDES ACTROS MPIII 1844
Lokalizacja: Siedlce

Cytuj:
ad. 3 - popatrz jak to się zmienia kierowca gdy zostanie przedsiębiorcą jakoś wszędzie zdąża i raptem nie musi się spieszyć.
Tak, bo ja sobie jeżdżę teraz trasy 400-500km i nie ma nerwówki, że muszę gdzieś na czas dojechać, bo robota jest zaplanowana na 3 dni do przodu i w razie poślizgu było się w ciemnej dupie. Czy ja zrobię 10 000km w miesiącu czy 11 000 to mi rybka. A jak jeździ się u kogoś to ten ktoś ciśnie, żeby wykorzystać na maxa samochód.
Cytuj:
ad.4 - widzisz widocznie mamy odmienna politykę w zakresie zaciągania zobowiązań - ja co mogę to płacę kartą, przelewem lub (bardzo rzadko) gotówką więc to co mi wpłynie na konto jest "czystym zyskiem" od którego muszę zapłacić podatki i tym sposobem każdego 25 dnia miesiąca liczę kasiorę jaka mi została za miesiąc poprzedni.
Nie rozumiem jaką odmienną politykę?
Ja również dostaję faktury do 30 każdego miesiąca. Z tą różnicą, że nie płacę 1, tylko właśnie 30. Na początku to spore ułatwienie. Również płacę podatki i wiem ile mi zostaje
Cytuj:
ad.6 - to że obecnie jeżdżę po kraju to wcale nie znaczy że wcześniej nie jeździłem za granicę. zawsze jednak stosuje zasady które w dawnych czasach nabyłem podczas jazdy z elektronika i kosmetykami zachodnimi (początek lat 90) po kraju co więcej nigdy nie żałowałem na parkingi strzeżone a także zawierając ubezpieczenie OCP czytam dokładnie OWU od deski do deski - moja brokerka się ( od 20 lat ta sama) śmieje że jestem jednym z niewielu klientów którzy to robią i jak widać dobrze na tym wychodzę. powiem ci tylko tyle że przez 28 lat prowadzenia transportu miałem jedną szkodę wtedy to było 10 tys dolarów i wszystko grzecznie zapłaciło ubezpieczenie nawet nie potrąciło mi franszyzny.
Naprawdę ciesz się i dziękuj Bogu jak w niego wierzysz.
Nie będę się zagłębiał w szczegóły, ale znam dwóch przewoźników, którzy też mają ogromne długi, jeden również przez kradzież, drugi przez imigrantów. A prowadzą transport od lat 90...

Co do mnie to powiem tylko tyle. Przez 7 lat zawodowej kariery do tej pory miałem JEDNO rozcięcie plandeki.
To było drugie...

Cytuj:
Powinieneś tego swojego szefa na koniec każdego tygodnia po doopie całować, bo na takich warunkach jak ty prowadzisz transport (w każdym momencie możesz oddać zestaw, masz dobrą stawkę + jakiś tam termin za paliwo) to niejeden by chciał...
Ja myślałem, że stawka jest średnia, ale jak przeczytałem co piszecie to faktycznie powinienem go na rękach nosić.

Ogólnie jestem bardzo wdzięczny człowiekowi za to jaką szansę mi dał. Od początku z nim się dobrze dogadywałem, bo podchodziliśmy do siebie bardzo uczciwie i tak jest do dzisiaj.

Co do paliwa to tankuję na własną kartę paliwową, ale mam przedpłatę.
Cytuj:
j/w, masz to szczęście że szef płaci ci (podobno) w terminie.
Jaki miałbym interes, żeby oszukiwać? Jakbym był kłamcą to bym nie pisał o szkodzie którą miałem.

Cytuj:
A co w momencie, jak masz do zapłacenia fakturę za paliwo a spedycja nie zapłaci/ nie zapłaciła? Gość jest w doopie, z zablokowaną kartą...
Tak wiem, dlatego tutaj trzeba się dobrze zastanowić z kim zaczyna się współpracować.

Napiszę jeszcze raz, gdybym miał zaczynać i iść pod kołchoz to bym sobie darował, bo to nie warte stresu i życia rodzinnego, ale jak ktoś ma taką możliwość jak ja, to naprawdę szczerze polecam.
Chętnie podzielę się własnym doświadczeniem, szczególnie tym negatywnym, żeby uchronić innych.
Cytuj:
Poza tym, żeby mieć kartę paliwową to trzeba wpłacić jakieś zabezpieczenie, a przy Shellu podpisać weksel (jeśli się dobrze orientuję).
Ja mam przedpłatę, więc żadnych zobowiązań nie podpisywałem.
Cytuj:
P.S.
Się wyrobiłeś przez te kilka miesięcy...:)
W sensie pozytywnym czy negatywnym? :)
Cytuj:
A ja tam myśle, że ten szef jak ma tyle lat firmę i swoją stała robotę to spokojnie z 1000e przykleja tylko dym. Nie głupie to...
I ma do tego pełne prawo. On jest mam nadzieję zadowolony ja też, więc gra gitara.


Post Wysłano: 30 cze 2017, 12:48

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 07 sie 2011, 22:06
Posty: 1775
Samochód: XF 105.460
Lokalizacja: STA

Cytuj:
Co do paliwa to tankuję na własną kartę paliwową, ale mam przedpłatę.
Cytuj:
Ja mam przedpłatę, więc żadnych zobowiązań nie podpisywałem.
To dlaczego polecałeś gościowi na sam początek post-pay?


Post Wysłano: 04 lip 2017, 9:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 31 paź 2008, 13:45
Posty: 944
Samochód: MERCEDES ACTROS MPIII 1844
Lokalizacja: Siedlce

Mi chodziło o drogi. Tak jak ja wynajmuje auto to razem z autem mam wszystkie czytniki do dróg. Nie podpisywałem żadnych umów ani zobowiązań.

No i za drogi jest troszkę mniej jak za paliwo :) Pewnie gdybym miał możliwość to i paliwo wziąłbym w post pay, tylko trzeba mieć pewność ze spedycja zapłaci.


Post Wysłano: 16 lip 2017, 12:14

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 07 cze 2017, 23:00
Posty: 124

To może i ja napiszę kilka zdań dla potomnych.
Mam znajomego który naświetlił mi biznes na horyzoncie. W tym czasie miałem luźne 200 tyś. zł. po rodzicach które chciałem zainwestować w działalność gospodarczą która będzie mi przynosiła zysk. Liczyłem na 4 tyś. +. Wiadomo, im więcej tym lepiej. Znajomy który odpowiada za transport i logistykę w pewnej bardzo dużej firmie zaproponował mi właśnie branżę TSL. Nigdy wcześniej nie miałem z nią do czynienia.
Zrobiłem więc uprawnienia kierowcy zawodowego, następnie spełniłem warunki biurokratyczne naszego państwa i stałem się podwykonawcą wyżej wspomnianej firmy. Oczywiście ciągnik siodłowy musiał być nowy, więc wybór padł na wynajem z pewnej firmy transportowej. Obecnie mam 10 dni kalendarzowych na wypowiedzenie tejże umowy.
Praca wyglądała tak : Wrocław - Duisburg - Wrocław. W praktyce zero przejazdów na pusto, naczepę daje mi firma zlecająca i w sumie za każdym kursem mam inną - wszystkie nowe izotermy. Obliczyłem że kółek będę robił trzy (3) w tygodniu. Stawka bardzo płynna, zaczynająca się od 3,5 zł/km kończąca się na 15 zł/km. Brzmiało ładnie, naprawdę.

Napiszę jak to wygląda po prawie roku prowadzenia takiej działalności. Przez pierwsze dwa miesiące jeździłem sam. Nie powiem, ciekawie być kierowcą ciężarówki - ale na dłuższą metę to chyba nie dla mnie. W praktyce okazało się że kółek robię dwa (2) tygodniowo, czyli od poniedziałku do piątku. Niestety, nie zawsze było tak kolorowo i czasami trasa kończyła się późnym popołudniem w sobotę. Mediana ze wszystkich zleceń oscyluje obecnie wokół 3.83 zł/km. W międzyczasie gdy jeździłem, okazało się że inni podwykonawcy, szczególnie jeden wiodący, zatrudnia pracowników ze wschodu w podwójnych obsadach. W związku z tym mój zlecający zaczął wymagać tego również ode mnie. Napiszę tak, przestała mnie bawić jazda ciężarówką gdy w tak małym obszarze zaczął przebywać ktoś jeszcze.

Po niecałym pół roku wykonywania zleceń dobrałem drugi ciągnik siodłowy i znalazłem dwóch kierowców. W chwili obecnej już nie jeżdżę. Kierowca który jeździł ze mną się zwolnił więc zatrudniłem kogoś innego. Ten, powiedzmy kierowca X, ma brata którego namówił na zrobienie uprawnień i od tam tej pory jeżdżą razem.

Podsumowując. Zlecający transport ma 15 dni od ostatniego miesiąca na zapłatę za fakturę - zbiorczą za cały miesiąc. Nigdy nie zdarzyło się aby nie wywiązał się z tego obowiązku. Co do stawek. Na ogół jeżdżę za kwotę oscylującą wokół 4 zł/km. Było kilka "strzałów" za stawkę bliską 10 zł/km. Ale to były jednostkowe przypadki i to na ogół na początku działalności kiedy zlecający dopiero zaczynał operować swoimi naczepami. Wcześniej pewien globalny operator logistyczny go obskakiwał.
Auta robią na ogół 3 kółka w tygodniu - 90% tras, reszta to dalekie strzały - czasem nawet na Węgry, lub trasy bardzo bliskie gdzie kierowcy w ciągu 15-16h pracy są po pracy - wtedy kółek wychodzi nawet 4 w tygodniu. Przebiegi miesięczne aut to 24 tyś. km. Dużo zajmuje czas rozładunku naczepy i załadunku powrotnego w miejscu docelowym. 95% tras to Niemcy i Czechy. Wyjazdy zawsze z tego samego miejsca, tj. Wrocław.

W chwili obecnej jestem w trakcie wejścia w nowy biznes, tj. franczyza. I patrząc z perspektywy czasu widzę że transport to ciężki kawałek chleba. Jest bardzo czasochłonny, nawet gdy już nie jeżdżę, pochłania co najmniej od 4 do 6 h mojej pracy dziennie. Nawet wtedy gdy auta nie jeżdżą, zawsze jest coś do zrobienia.
Na ten moment na pewno nie będę rozszerzał prowadzenia transportu. Myślę nawet że w najbliższym roku nic się nie zmieni.
Gdy zaczynałem, miałem 200 tyś. zł. - tak jak napisałem na początku. Zanim firma zaczęła przynosić dochód połowa tej sumy zniknęła z konta - nie, nikt jej nie ukradł ! Obecnie na tym samym koncie mam "już" ponad 220 ale mniej niż 260 tyś.zł. Nie wiem czy to mało czy dużo. Ale i zacząłem więcej wydawać na prywatne uciechy, m in. wycieczki, samochód, ubrania, dziewczyny.

Sami oceńcie drodzy czytelnicy czy warto w to wchodzić czy nie.

Pzdr :twisted:


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 6 z 6 [ Posty: 104 ] Przejdź na stronę Poprzednia 1 2 3 4 5 6


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: